Przejście Neymara do PSG pociągnęło za sobą lawinę plotek, spekulacji i koniecznych decyzji. Barcelona po stracie jednego z ważniejszych zawodników i zainkasowaniu dużej ilości europejskiej waluty, musiała szukać wzmocnień. W ten sposób zrodziła się m.in. saga z Philippe Coutinho w roli głównej.
To właśnie Brazylijczyk i Ousmane Dembele byli głównymi kandydatami do zastąpienia wychowanka Santosu. Kiedy ten drugi po swoich buntach w końcu wymusił na Borussii transfer, wydawało się, że temat Coutinho upadnie. Barcelona była jednak uparta i chciała ich obu, co – jak dobrze wiemy – ostatecznie nie doszło do skutku.
„The Reds” na siłę zatrzymało swojego gwiazdora, który jednoznacznie dawał do zrozumienia, że chce odejść. Po słabszym początku sezonu spowodowanym zapewne złym samopoczuciem psychicznym, a nie fizycznym, Brazylijczyk się pozbierał. Znów czaruje, pokazując, jakiego kalibru jest piłkarzem. A Barcelona dalej nie odpuszcza i chce go wyciągnąć z północy Anglii.
Taki stan rzeczy sprawiłby, że niektórzy zawodnicy mieliby jeszcze mniej szans na grę. Na wylocie jest przecież m.in. Arda Turan, a nad wypożyczeniem poważnie myśli także Aleix Vidal. Dokładając do tego Denisa Suareza, który prawie w ogóle nie gra oraz wracającego po kontuzji Rafinhę, robi się bardzo ciasno. Planowane wzmocnienie szczególnie nie podoba się jednemu z zawodników „Blaugrany”. Jest nim Gerard Deulofeu, który – jak donosi „Don Balon” – zapowiedział władzom, że będzie chciał zimą opuścić Barcelonę, jeśli ta zakontraktuje Coutinho. A przecież już samo przyjście Dembele było mu nie na rękę.
Hiszpański skrzydłowy dostawał swoje szanse zarówno od razu po sprzedaży Neymara, jak i po kontuzji Dembele. Jego postawa nie przyniosła jednak nic pozytywnego, a Valverde znalazł inną formację, w której Barcelona świetnie radzi sobie bez brakującego skrzydła. Deulofeu w La Lidze tylko pięciokrotnie wybiegał na boisko w pierwszym składzie, zaliczając jedno trafienie i dwie asysty. Bardziej niż suche liczby martwi jednak jego gra, która wciąż jest chaotyczna i niedojrzała. Przynajmniej jak na Barcelonę…
Inaczej sprawa ma się we Włoszech. Po niezłych występach w AC Milan Deufoleu wciąż jest łakomym kąskiem i czołowe kluby widziałyby go w swoich szeregach. Mówiło się o Milanie, Napoli, ale najbardziej zainteresowany wydaje się być Inter Mediolan. Czy przekona Hiszpana do ponownego wyjazdu na Półwysep Apeniński i czy w ogóle będzie on zmuszony szukać nowego klubu? Fani Liverpoolu z pewnością z całego serca życzą mu pozostania w Hiszpanii.