Najlepiej wzmacnia się skład jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Wie o tym większość trenerów, dlatego prędko popędzili oni na transferowy rynek, gdzie dokonali jednych z ostatnich zakupów. Kilku obłowiło się w naprawdę wysokiej jakości produkty.
KEVIN GAMEIRO DO ATLETICO MADRYT
Jeden z najlepszych transferów okienka. Na pewno nie najgłośniejszy, ale wzmocnienie jakże dobre. Gameiro to klasowy i doświadczony napastnik, co niejednokrotnie udowadniał w barwach Sevilli, z którą przez ostatnie trzy sezony trzykrotnie zdobywał Ligę Europy. Atletico natomiast ubiegło Barcelonę, do której sam zawodnik przechodzić nie chciał. Pragnął grać, a u Simeone, który sam zarządał zakupienia 29-latka, na pewno odegra jedną z głównych ról. Koszt transakcji to ok. 32 mln. Dodatkowo, w drugą stronę na wypożyczenie, powędrował Luciano Vietto.
PIOTR ZIELIŃSKI DO NAPOLI
W oczach większości mediów był już w Liverpoolu i Milanie. Sam jednak zdecydował się na przejście do Napoli i zrobił dobrze z kilku powodów. W Neapolu chciał go trener Maurizio Sarri, z którym Zielu miał okazję współpracować rok temu w Empoli. To stawia go w dobrej pozycji już na samym początku. Poza tym zostaje w Serie A, lidze, którą zna już niemal od podszewki i czuje się w niej jak ryba w wodzie (tak wiemy, że Milan też w niej gra). Do tego wybrał drużynę, która do końca będzie liczyła się w walce o wicemistrzostwo kraju. Pozostałe wymienione nie gwarantują nawet tego. Zieliński nie będzie przy tym sam, w SSC są już przecież Łasicki i Milik. Same plusy. Oficjalna kwota transferu to 14 mln, ale mówi się nawet o 20.
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI DO WOLFSBURGA
Oburzeni kibice, oburzony były zawodnik Borussi. Najpierw fani BVB podpisywali się pod petycją o zatrzymaniu Kuby, ale to na nic. Kiedy już klepnięto transfer do Wolfsburga wyraz swojego niezadowolenia dał też Kevin Grosskreutz. To tylko pokazuje, kim dla dortmundczyków był Błaszczykowski. Przez dziewięć lat stał się dla nich niemal legendą. Był w czasach, kiedy Borussia była ligowym średniakiem, i kiedy sięgała po majstra. Teraz czas na nowe, już w zielonej koszulce VfL. Klub z miasta Volkswagena wydał ok. 5 milionów, aby pozyskać naszego asa.
JESE RODRIGUEZ DO PARIS SAINT-GERMAIN
Uwolnienie madryckiego więźnia. Tak można podsumować odejście Jese w jednym zdaniu. Zidane może mówić co chce, ale prawda jest taka, że nie widział wychowanka w kadrze na przyszły sezon. Klub zastanawiał się co zrobić, ale Hiszpan chciał grać. To główny powód odejścia. Tylko czy w Paryżu dostanie on więcej minut? Czy Emery nagle uczyni z niego zawodnika pierwszej klasy? To pokaże czas, tymczasem Jese odchodzi, a Realowi zostają drobne w postaci 25 mln euro. Jest to jednocześnie rekordowa kwota, za jaką klub sprzedał wychowanka. Niestety, nie ma tu mowy o zapisie z opcją odkupu, która nie ma prawa bytu w Ligue 1, ale Real podobno zastrzegł sobie, że Jese z PSG nie odejdzie do Barcelony.
LEROY SANE DO MANCHESTERU CITY
50 baniek za 20 latka! Te liczby mogą przyprawić o zawrót głowy niejednego, nawet świadomego zmian, kibica. Co ciekawe, kwota jest większa niż liczba rozegranych przez Sane spotkań w Bundeslidze. Dokładnie o trzy. Utalentowany skrzydłowy mógł wybierać między krajowym hegemonem z Monachium, a The Citizens. Wybrał Anglię i wielu widzi w nim nowego Sterlinga. Akurat ścieżkę byłego piłkarza Liverpoolu powtórzyć będzie niezwykle trudno, ale Sane z pewnością nie wskoczy od razu do pierwszego składu. O tyle dobrze, że w City jest Guardiola, który nie pozwoli, by Niemcowi poprzewracało się w głowie.
ANTONIO CANDREVA DO INTERU
Chłop się już prawie udusił. Tak ciasno było dla niego w Lazio. Przez ostatnie trzy lata, w najlepszym piłkarsko wieku, zrobił wielki krok wprzód. 29-letni już Włoch nareszcie odszedł, szkoda tylko, że akurat do Interu. 22 miliony to niezła cena za takie umiejętności. Solidna firma.
Sierpień rozsiada się w fotelu, transferów coraz więcej z dnia na dzień. Gorący, przedsezonowy okres potrwa jeszcze jakiś tydzień, czekamy więc na kolejne wieści płynące z targu. Które piłkarskie produkty zmienią właścicieli jako następne?