Liga Europy – krajobraz po pierwszych meczach o awans do fazy grupowej

Za nami pierwsze mecze barażowe o awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Do walki stanęły zespoły takie jak: Inter Mediolan, Tottenham, PSV Eindhoven czy Olympique Lyon, a więc uznane europejskie marki, kojarzone z dobrymi występami w Champions League. Z drugiej strony nie zabrakło drużyn anonimowych dla przeciętnego kibica, by wymienić chociażby słowacką Trnavę czy bośniackie FK Sarajevo. Czas na krótkie podsumowanie wczorajszych meczów. Sprawdźmy, jak radziły sobie…

DRUŻYNY Z POLSKI

Lech Poznań niestety zdążył przyzwyczaić nas do corocznej pucharowej kompromitacji, nie inaczej było w poprzedniej rundzie. W grze nieoczekiwanie pozostał za to chorzowski Ruch – zespół Jana Kociana, w całości złożony z Polaków, podejmował w Gliwicach faworyzowany Metalist Charków. Szybki rzut okna na skład Ukraińców… Zgoda, być może brakuje w nim gwiazd (chyba, że kojarzycie naturalizowanego Edmara), ale wieloletnie doświadczenie na arenie europejskiej kazało stawiać zespół gości w roli zdecydowanego faworyta. Tymczasem…

„Niebiescy” po niezłym meczu zeszli z boiska z wynikiem bezbramkowym, co jeśli chodzi o mecze u siebie jest najlepszym możliwym rezultatem (oprócz zwycięstwa rzecz jasna). Jeżeli w rewanżu chorzowianom uda się „napocząć” bramkarza Metalista, to awans do fazy grupowej stanie się więcej niż prawdopodobny.

Ciężka przeprawa, nie tylko z zespołem Aktobe, ale jak się później okazało również z kazachskimi kibicami, czekała piłkarzy Henninga Berga. Historię dwumeczu z Celtikiem, w wyniku której warszawianie zamiast bić się o Ligę Mistrzów musieli udać się w lot na wschód, zna niemal każdy. Po wylądowaniu na kazachskiej ziemi szczególnie niepocieszony wydawał się Miroslav Radović. Serb samotnie przysiadł na krawężniku i ukrył twarz w dłoniach.

Co do samego meczu: miejscowi realizatorzy skutecznie przenieśli nas do czasów PRL, jednak z tego co zaobserwowałem, Legia poważnie podeszła do wczorajszego spotkania. Za sprawą Ondreja Dudy „Wojskowi” wywieźli z Kazachstanu solidną zaliczkę przez rewanżem na Łazienkowskiej, i choć w drugiej połowie to gospodarze długimi momentami spychali mistrza Polski do defensywny, to z ich ataków wynikało bardzo niewiele lub zupełnie nic.

Po końcowym gwizdku sędziego odbyły się jeszcze zwyczajowe zadymy pomiędzy miejscowymi a policją, a hotel, w którym zatrzymali się Legioniści obrzucono kamieniami (o czym za pośrednictwem twittera informował na bieżąco Jakub Rzeźniczak). Ostatecznie nad ranem cała ekipa bezpiecznie wylądowała na Okęciu.

STRANIERI

Gdy Łukasz Gikiewicz w pierwszym meczu 3. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów trafił do siatki Zenita St. Petersburg, wydawało się, że sensacja jest o krok. Niestety, jego AEL Limassol nie zdołał utrzymać zaliczki do ostatniego gwizdka rewanżu rozgrywanego w Rosji. W nagrodę za solidną postawę los skojarzył cypryjską drużynę z kolejnym potężnym rywalem – tym razem zespół Polaka zmierzył się z Tottenhamem.

Nowy menedżer „Kogutów”, Mauricio Pochettino, bardzo poważnie podszedł do spotkania z Cypryjczykami i desygnował do gry zawodników pierwszego składu: Hugo Llorisa, Jana Vertonghena, Paulinho czy Roberto Soldado. W 14. minucie francuskiego bramkarza pokonał skrzydłowy Adrian, jednak druga część gry należała do Anglików. Wynik 2-1 stawia ich w komfortowej sytuacji przed rewanżem w Londynie. Łukasz Gikiewicz opuścił plac gry na nieco ponad kwadrans przed końcem – wówczas jego zespół jeszcze prowadził…

Club Brugge Waldemara Soboty pokonał na wyjeździe szwajcarski Grasshoppers. Skrzydłowy reprezentacji Polski zagrał pełne 90 minut.

Cały mecz przeciwko RNK Split zaliczył Kamil Glik, który pod koniec pierwszej połowy został ukarany żółtą kartką. Torino bezbramkowo zremisowało w Chorwacji i do rewanżu w Turynie musi podejść z pełnym zaangażowaniem. Przypadkowo stracona bramka mogłaby oznaczać dla zespołu z Piemontu prawdziwą klęskę, zatem defensywa dyrygowana przez Polaka musi mieć się na baczności. Dla bardziej zagorzałych fanów informacja: partnerami „Il Capitano” w trzyosobowej formacji obronnej Torino nadal są Cesare Bovo oraz Emiliano Moretti.

Bramka Xabiera Prieto zapewniła Realowi Sociedad skromne zwycięstwo nad Krasnodarem Artura Jędrzejczyka. „Jędza” w protokole zapisał się jedynie żółtą kartką. Sprawa awansu wciąż pozostaje otwarta.

FAWORYCI

O Tottenhamie pisałem przy okazji Łukasza Gikiewicza. Druga z drużyn reprezentujących Premier League – Hull City – przegrało na wyjeździe z belgijskim Lokeren. Co prawda zespół „The Tigers” ciężko stawiać w roli faworyta w dwumeczu z przedstawicielem Jupiler Pro League, jednak odpadnięcie na tym etapie rozgrywek z pewnością nie przysporzy zawodnikom Steve’a Bruce’a dobrej sławy. Do roboty panowie!

PSV Eindhoven, Villareal, Dinamo Zagrzeb, Trabzonspor, Panathinaikos Ateny, Partizan Belgrad i Borussia Monchengladbach – wszystkie te zespoły planowo wygrały swoje spotkania. Nie udał się za to czwartek przedstawicielom ligi rosyjskiej. W San Sebastian przegrał Krasnodar, dwie wtopy zaliczyły również drużyny z Moskwy.

Dynamo z Kuranyim, Valbueną czy Dzsudzsakiem zaledwie zremisowało przed własną publicznością z Omonią Nikozja, i to 2-2. Na 20 minut przed końcem punkt uratował wyciągnięty z Manchesteru Alex Buttner, jednak marne to pocieszenie dla kibiców drużyny Stanislava Czerczesowa. Nieco lepiej spisali się zawodnicy Lokomotivu przeciwko innej cypryjskiej drużynie. Zespół, którego największymi gwiazdami są Chorwat Corluka i Portugalczyk Fernandes, zremisował 1-1 w Limassolu, a spotkanie kończył w dziewięcioosobowym składzie.