Niespełna rok temu swego dopiął Philippe Coutinho, który od jakiegoś czasu pragnął dołączyć do drużyny z Camp Nou. Tylko jego determinacja sprawiła, że Liverpool się ugiął i oddał teoretycznie nietykalnego zawodnika. Dzięki temu zarobił swoje, ale i tak zastanawiano się, czy utrata tak ważnego zawodnika nie wpłynie negatywnie na zespół. Na szczęście dla „The Reds” trio Mane – Firmino – Salah robiło swoje, niespodziewanie prowadząc klub do finału Ligi Mistrzów.
„Życie po Coutinho” okazało się nie takie straszne, a dzięki zarobionym środkom znacznie wzmocniono m.in. defensywę (van Dijk, Alisson), która była największą bolączką ekipy Kloppa. Liverpool miał stać się słabszy, tymczasem jest dużo bardziej zbalansowaną i świadomą ekipą, która w tym roku chce powalczyć o mistrzostwo. Realnie, nie tylko hucznymi zapowiedziami. Gra bez Brazylijczyka wciąż była efektowna i przyjemna do oglądania, tymczasem wydaje się, jakby ten nieoczekiwanie wrócił na Anfield – w osobie Xherdana Shaqiriego.
Kilka tweetów wcześniej napisałem, że Shaqiri to był steal na poziomie Robertsona. Pomyliłem się, to była jeszcze większa promocja (patrząc na pod kątem tego w jakiej formie obecnie jest Xherdan). #LFC #LIVRED
— Dawid Piasecki (@dafylfc) October 24, 2018
Szwajcar został sprowadzony latem za jedyne 12 milionów funtów, dzięki spadkowi Stoke do Championship. W zamyśle miał on być alternatywą dla ofensywnego trio i na początku tak to wyglądało. Kiedy dostawał nieliczne szanse, wykorzystywał je znakomicie, dzięki czemu jego pozycja rosła. Klopp często podkreślał swoje pozytywne zdziwienie tym, jak szybko i dobrze Shaqiri wkomponował się do stylu gry. Skończyło się na tym, że wypracował sobie miejsce w pomocy, na „nieużywanej” długo pozycji, zostawionej przez… Coutinho. Kolejne zachwyty nad swoją osobą wzbudził świetnym występem w Lidze Mistrzów przeciwko Crvenej Zveździe.
– Bardzo lubię Shaqiriego. Co za świetny interes, kiedy myślisz za ile Liverpool ściągnął go tego lata ze Stoke – wyznał Neil Mellor, były napastnik Liverpoolu.
– Ma tę zdolność do kreowania, otwierania defensyw. Tak jak w ostatni weekend w meczu z Huddersfield, kiedy zaliczył kapitalną asystę (…). Od czasu Coutinho Liverpool nie miał tego rodzaju kreatywnego zawodnika w trójce pomocników. Dobrze wiemy o ofensywnej trójce i o tym, że będzie ona zdobywała wiele goli. Ale jeśli masz kogoś takiego zaraz za nimi, to może on zrobić wielką różnicę.
Shaqiri to świeży oddech dla tej drużyny. To z braku kreacji w środku wynikał marazm w ataku Liverpoolu.
— Jakub Schulz (@schkuba) October 24, 2018
– Adam Lallana był takim zawodnikiem, ale niestety kontuzje uniemożliwiły mu częste występy. Dlatego Shaqiri może dać różnicę w meczach z rywalami, którzy ustawiają się i mówią „przyjdź i rozbij nas”. Ktoś jak Shaqiri może być odpowiedzią w takich grach – dodał Mellor.
Ciepłych słów swojemu podopiecznemu nie szczędził też Juergen Klopp, który po meczu powiedział, że asysta „Shaqa” do Salaha była genialna i „nie ma pojęcia, jak to zrobił”. Trzeba przyznać, że ostatnie interesy Liverpoolu to strzały w dziesiątkę. W dzisiejszych czasach 12 milionów funtów to kwota, za jaką kupuje się zdolnego juniora, a nie ukształtowanego zawodnika. Sprzedać Coutinho za 140 milionów i godnie go zastąpić za 12? Not bad…