Jego dziadek grał w Atletico, ojciec także. Również 22-letni Marcos Llorente może tam trafić w najbliższym czasie. Real Madryt musi jednak najpierw przystać na kwotę poniżej klauzuli wykupu zawodnika.
Marcos Llorente jest związany z Realem Madryt od 13. roku życia. Wówczas trafił do La Fabrica z Rayo Vallecano. W wieku dwudziestu lat zadebiutował w pierwszym zespole, pod wodzą Rafy Beniteza, w ligowym spotkaniu z Levante. Jednak już za czasów Carlo Ancelottiego pomocnik znajdował się w kadrze meczowej pierwszej drużyny. Kluczowy dla jego kariery okazał się jednak poprzedni sezon La Liga. Hiszpan trafił na wypożyczenie do Deportivo Alaves, w którym spisywał się znakomicie.
Za pobyt w Kraju Basków Marcos Llorente zebrał bardzo dobre recenzje. Defensywny pomocnik szybko znalazł miejsce w pierwszym zespole. W poprzednim sezonie, w barwach klubu z Alavy, rozegrał 38 spotkań, zaliczając trzy asysty. W nowym zespole pokazał, że choć nie jest typowym walczakiem, potrafi sobie radzić ze spokojem w defensywnej strefie. Oprócz tego, zawodnik miał jedne z najlepszych statystyk odbioru piłki. W dużej mierze dzięki pewności zawodnika zespół Alaves walczył z najlepszymi (wyjazdowe zwycięstwo z Barceloną, remis u siebie z Atletico).
Już w trakcie sezonu pojawiły się pogłoski o zainteresowaniu Llorente ze strony innych klubów. Hiszpan znalazł się na celowniku Arsenalu oraz Paris Saint-Germain. Transfer do pierwszego z wyżej wymienionych zespołów mógłby dojść do skutku, gdyż podobno Arsene Wenger jest zwolennikiem talentu Hiszpana. Londyński klub ostatecznie nie złożył oferty. Arsenal musiałby jednak wydać sporo, gdyż w wielu portalach pojawiła się informacja o kwocie, jaką może zapłacić za Llorente PSG. Szejkowie rzekomo przygotowywali propozycję w wysokości 60 milionów euro. Transfer do Francji nie interesował jednak defensywnego pomocnika, który chciał wrócić do Realu i świętować z nim sukcesy.
Gdy jednak Marcos Llorente wrócił do Madrytu, okazało się, że będzie w zespole Zinedine’a Zidane’a głębokim rezerwowym. Obiektywnie rzecz ujmując, Hiszpan nie ma w tej chwili większych szans na rywalizację w składzie z Casemiro. A już tym bardziej z Modriciem, Kroosem i Kovaciciem, który w ostatnich meczach był w doskonałej dyspozycji. Dlatego mówi się, że Hiszpan opuści klub jeszcze tego lata. Real Madryt może ponoć przyjąć ofertę niższą niż wynosi jego obecna klauzula wykupu, czyli aż… 200 milionów euro.
Najgłośniej mówi się o tym, że były zawodnik Deportivo Alaves trafi do innego madryckiego klubu. Spory wpływ może mieć na to fakt, iż w klubie przed laty występował jego ojciec, Paco Llorente, oraz dziadek ze strony matki, Ramon Grosso. Co ciekawe, ten drugi również niegdyś trafił do Atletico Madryt właśnie z Realu. Do transferu miałoby dojść jednak dopiero w styczniu, ze względu na zakaz transferowy klubu.
Wiadomo, że „Rojiblancos” nie opłacą klauzuli zawartej w kontrakcie zawodnika. Jak podaje „AS”, nie doszło jeszcze do żadnej oferty ze strony klubu. Real nie podał jednak kwoty, za którą Hiszpan mógłby odejść w najbliższym czasie. Wrócił również temat transferu Llorente do Arsenalu i PSG. Defensywnego pomocnika Realu Madryt chciałaby pozyskać także Sevilla, prawdopodobnie na zasadzie wypożyczenia. Hiszpańskie portale donoszą również o zainteresowaniu zawodnikiem ze strony Liverpoolu.
Dla Marcosa Llorente odejście z Realu Madryt to dobra decyzja. Aby mógł walczyć o miejsce w składzie, któryś z podstawowych zawodników musiałby doznać długotrwałej kontuzji. Dlatego też odejście do innego silnego zespołu, w którym mógłby występować regularnie, jest nieuniknione. Wszystko zależy jednak od tego, na jakie warunki przystanie Real.