Gdy Mbappe Lottin był młodszy, cały swój pokój obkleił plakatami Cristiano Ronaldo, a jako dzwonek w telefonie ustawił hymn Ligi Mistrzów. Od trzynastego roku życia regularnie odbiera paczki ze sprzętem od Nike. Od kilku miesięcy sukcesywnie wymazuje z historii Thierry’ego Henry’ego, z którym jest nieustannie porównywany. Nastolatek przekracza kolejne granice i niedługo może znaleźć się poza Francją. Chętnych, by go kupić, nie brakuje. Wśród zainteresowanych jest jego ulubiony klub – Real Madryt.
Mbappe Lottin urodził się po historycznym dla Francji mundialu w 1998 roku, a zdążył już odmówić Arsenalowi, Chelsea i Realowi. Zacząć karierę w ten sposób trudno, nawet ustawiając najniższy poziom w Fifie. Francuz z uśmiechem zaznacza, że w grze komputerowej jest najlepszy w całym zespole. W rzeczywistym świecie radzi sobie równie dobrze i zdobycie bramki świętuje równie często jak Messi – co 82 minuty.
Skazany na futbol
Gdy twoim ojcem jest trener młodzieży w podparyskim klubie, mama zawodowo grała w piłkę ręczną, przyrodni brat ma za sobą kilka meczów w Ligue 1, a wujek jest dyrektorem sportowym, możesz się domyślać, że praca za biurkiem raczej nie będzie dla ciebie. Kylian od samego początku wiedział, co chce robić w życiu. Nie zwlekał też z realizacją tych planów. Jako dzieciak pojawił się na kilkudniowych testach w Chelsea. Ekspertów przekonał, ale rodziców już nie. Nie wyobrażali sobie wypuszczenia pociechy w tak młodym wieku. Kolejną uwiedzioną osobą był, prowadzący wówczas Castillę, Zinedine Zidane. On także dostał kosza. Chłopak pozostał i dalej kształcił się w federacyjnej szkółce. Zdrowy rozsądek i obecność rodziców widać w każdym stawianym przez niego kroku. Ojciec wprowadzał go na boisko i towarzyszył podczas wszystkich testów. Mama, która zainteresowała się PR-em i marketingiem, otoczyła opieką syna. Dzięki niej, mając trzynaście lat, otrzymywał od Nike najnowsze modele butów i akcesoria sportowe. Amerykański koncern dostrzegł to samo co Zidane i skauci zagranicznych klubów. Postanowili zainwestować, a trwający sezon przyznał im rację. Mbappe Lottin jest w futbolu przedstawicielem najnowszego pokolenia. Social media i tradycyjne środki przekazu to jego naturalne środowisko. Być może to lekcje z mamą pozwalają mu na swobodne występy przed kamerą. Na Twitterze działa rozsądnie, a zamieszczane wpisy są dowodem dojrzałości, którą imponuje nie tylko w polu karnym przeciwnika.
Il y a quelque chose de plus fort que la mort c'est la présence des absents dans la mémoire des vivants. Reposez en paix Mr Kopa ⚽️?? pic.twitter.com/q7nxYjqjJR
— Kylian Mbappé (@KMbappe) March 3, 2017
Obietnica Jardima
W pierwszym zespole Monaco pojawił się dość przypadkowo. Podczas jesiennej przerwy reprezentacyjnej 2015 roku klub opustoszał. Asystenci Jardima, by przeprowadzić treningi dla niepowołanych zawodników, uzupełniali skład piłkarzami rezerw. Jeden z nich się wyróżniał. Gdy pierwszy trener wrócił do klubu po wizycie w Ameryce Południowej, gdzie obserwował potencjalny cel transferowy, na biurku czekała kartka z napisem „Mbappe Lottin”. Współpracownicy Jardima się nie pomylili i chłopak zadebiutował w grudniu, mają dokładnie 16 lat i 11 miesięcy. W całej historii nie było młodszego zawodnika. Wcześniej ten rekord należał do Thierry’ego Henry’ego. Niecałe trzy miesiące później Mbappe Lottin strzelił pierwszą bramkę. Znów okazał się szybszy niż Henry. Wejście do pierwszego zespołu miał wymarzone, ale po jednym z meczów mógł nastąpić mały zgrzyt. Drużyna była już w szatni, przemawiał trener i wtedy zadzwonił telefon Kyliana. Z kieszeni wybrzmiał hymn Ligi Mistrzów. W wielu zespołach korzystanie z telefonu w szatni piętnowane jest karami finansowymi. Gdy zdarza się to młodym zawodnikom, dochodzi do tego element wychowawczy. Leonardo Jardim wziął Kyliana na bok i powiedział, że jeśli tylko mu zaufa, to w ciągu dwóch lat sam zagra w Champions League. Nie rzucał słów na wiatr…
Mbappe Lottin zainteresował największych
Rewelacyjny sezon i zdobycie 19 goli w 32 występach musiało zaowocować zainteresowaniem największych klubów w Europie. Mbappe Lottin doskonale zapamiętał Zidane’a, który przyglądał mu się podczas testów w Madrycie przed czterema laty. Po udanych występach przeciwko Manchesterowi City za piłkarza wpłynęła już dwie oferty z Manchesteru United. Najpierw proponowano 80 milionów euro, a następnie cenę podniesiono do 110. Monaco odrzuciło obie oferty. Sam zawodnik chce zostać w klubie z Księstwa jeszcze przez rok. To właśnie zamierza wykorzystać Real Madryt, proponując 80 milionów i roczne wypożyczenie. Kylian trafiłby do Madrytu dopiero w 2018 roku. Taka cena może jednak nie wystarczyć. W Monaco potrafią sprzedawać swoich zawodników bardzo drogo. Najlepszymi przykładami są James Rodriguez i Anthony Martial. W biurach Santiago Bernabeu można usłyszeć, że młody Francuz przypomina dyrektorom grającego w PSV Ronaldo czy Henry’ego, gdy próbowano namówić go na transfer do stolicy Hiszpanii. Sam zainteresowany dość twardo stąpa po ziemi i tonuje entuzjazm. Drzwi do transferu nie zamyka Monaco.
– Chcemy, aby został. Jesteśmy dumni z tego, jak błyszczy, i zaczęliśmy już negocjacje, aby wzmocnić jego umowę… Nie mogę jednak zapewnić, że pozostanie w Monaco – mówił wiceprezes Wadim Wasiljew.
Przed Kylianem spotkanie reprezentacji przeciwko Hiszpanii. Napastnik zadebiutował już w kadrze kilka dni temu w wygranym meczu z Luksemburgiem. Rozegrał 13 minut, ale prawdziwa szansa ma nadejść dziś. Podobno Sergio Ramos naciska na swój występ, żeby sprawdzić, czy młodzian jest już gotowy na transfer do Realu. Didier Deschamps poinformował już, że Kylian zacznie spotkanie na ławce rezerwowych, ale na murawie Stade France na pewno się pojawi. Wtedy znów skierują się na niego oczy wszystkich kibiców. Niewykluczone, że najpierw na boisku, a później w strefie mieszanej pokaże nam z jak nietuzinkową postacią mamy do czynienia. Takie słowa Mbappe Lottin potrafi wypowiedzieć na gorąco do kamery:
– Najlepiej jest wybierać się na księżyc. Gdy tak zrobisz, jeśli upadniesz, to i tak znajdziesz się w chmurach.