Milik oficjalnie z nowym konkurentem w ataku. Złe wieści, czy… zbawienie?

Tak blisko, a jednocześnie tak daleko – mniej więcej takim określeniem można opisać Napoli w ostatnich latach. Zespół spod Wezuwiusza jako jedyny w Serie A potrafił nawiązać realną walkę ze „Starą Damą”, jednak zawsze czegoś brakowało.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Czego? Patrząc na poczynania reszty stawki, winę można zrzucić na transfery, a raczej ich brak. Napoli przez dość długi czas nie dostawało realnych wzmocnień, co więcej, z drużyną żegnali się ważni zawodnicy. Problem stanowiła także obsada pozycji „dziewiątki”, na której poza Milikiem nie było nikogo. Grał tam Mertens, czasem nawet świetnie, jednak nie jest on typowym napastnikiem.

W okienku, które właśnie dziś się kończy, Aurelio De Laurentiis miał w końcu bardziej „sypnąć groszem”. Czekał długo, ale ostatecznie do klubu trafili Kostas Manolas, Hirving Lozano czy… Fernando Llorente. Tak – Hiszpan grający ostatnio w Tottenhamie właśnie stał się zawodnikiem „Azzurrich”.

„O nie, Polak rodak zagrożony!”, „Milika nam stresują i mu nie ufają!” – zareagowało na te wieści pewnie dość pokaźne grono polskich kibiców. Czy słusznie? Nie do końca.

Trzeba zacząć od tego, że Llorente jest już 34-letnim zawodnikiem, który trafił pod Wezuwiusza za darmo (wolny agent), w ramach – jak się podaje – dwuletniej umowy. Hiszpan nie ma być podstawowym zawodnikiem, a jedynie kolejną (choć wartościową) opcją na czas długiego i wymagającego sezonu. Jeśli Milik ma problemy ze zdrowiem, Napoli jest uzależnione od formy Mertensa, czy też ostatnio Lozano. To jednak typowi skrzydłowi i grając w środku nie dają tylu opcji, ile by mogli. Llorente to zmieni.

Milik zyska natomiast pewnego rodzaju odciążenie, a także konkurenta, z którym rywalizacja może wyjść mu tylko na plus. Podobnie jak treningi z tak uznanym zawodnikiem – Polak będzie miał okazję podpatrzeć niektóre rzeczy u Llorente i być może nauczyć się czegoś nowego. Zakontraktowanie Hiszpana to bardzo dobry ruch wicemistrza Włoch, a jednocześnie nie jest złą informacją dla naszego napastnika. Co innego, gdyby do klubu trafił np. Icardi czy Immobile.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy