Wodzenie za nos, wymijanie się z prawdą, lakoniczne odpowiedzi, zero konkretów. Wszyscy wiemy, jak zachowuje się zdecydowana większość przedstawicieli klubów piłkarskich, kiedy pyta się ich o konkretne plany na przyszłość. „Wiem, ale nie powiem”, to powszechnie stosowana praktyka, która ma na celu po prostu zbycie ciekawskich w jak najbardziej dyplomatyczny sposób. W czasach właśnie takich postaw i ciągniętych wiecznie sag transferowych, dobrze co jakiś czas posłuchać kogoś takiego, jak Massimiliano Mirabelli.
Dyrektor sportowy AC Milan ku uciesze kibiców tego klubu i wszystkich ludzi, którzy piłkę nożną kochają tak samo jak szczerość, zdradził plany klubu na nieuchronnie zbliżające się okienko transferowe. Przy okazji odpowiedział też na kilka innych kwestii.
– Mercato (okno transferowe – red.)? Mamy jasne cele w obszarach, w których chcemy interweniować: pomocnik, skrzydłowy i świetny napastnik. Musimy podnieść jakość zespołu, w zeszłym roku skupiliśmy się na wielu młodych zawodnikach, Calhanoglu nie grał przez kilka miesięcy, nie przybył w najlepszej formie. Conti będzie naszym pierwszym wzmocnieniem (ściągnięty z Atalanty wahadłowy stracił cały sezon przez kontuzje).
Mirabelli powiada, że trzeba kupić zawodników, którzy, niezależnie od wieku, z miejsca podniosą poziom drużyny.
Pytanie, co konkretnie poeta miał na myśli.#wloskarobota— Scrooge (@SinnohBall) May 20, 2018
Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że nie ma żadnej oferty za Donnarrumę, a on sam nie zgłasza chęci odejścia. Na pytanie o wyprzedaż w formacji ataku, Mirabelli podkreślił jedynie, że Cutrone definitywnie zostaje, do klubu wraca Bacca (wypożyczony do Villarreal), a Milan spróbuje kupić jeszcze jednego, kluczowego napastnika. Niemal na pewno jest to jednoznaczne z pożegnaniem Nikoli Kalinicia i wypożyczeniem (lub sprzedaniem) Andre Silvy, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. „Głośnym” snajperem miałby być ktoś z grona Dżeko, Morata, Immobile, Belotti. O tego ostatniego Milan walczył rok temu, więc kto wie, czy nie spróbuje ponownie.
Mniejszy wybór wydaje się być przy pozycji środkowego pomocnika. Mówi się jedynie o Jordanie Veretoucie, czyli tegorocznej rewelacji z Fiorentiny oraz o Marouane Fellainim. Pewniejszą opcją wydaje się być zawodnik Manchesteru United, jako że 25-letni Veretout „odpalił” dopiero w tym roku i może okazać się podobnym kotem w worku co… Kalinić, ściągnięty właśnie z „Violi”. Natomiast o Fellainim wypowiadał się sam Mirabelli stwierdzając, że wie, iż Belg nie przedłuży kontraktu z United, a Milan zrobi co będzie mógł, by go pozyskać.
Fabrizio Romano:
Fellaini jest gotów obniżyć swoje oczekiwania finansowe z 10 mln euro netto za sezon (tyle zarabia w Manchesterze United) do 5 mln euro za sezon. Milan jest jednym z zainteresowanych usługami Belga. pic.twitter.com/jBB4hZuHJX
— ACMilan24.com (@ACMilan24com) May 22, 2018
Tak dobitnych przesłanek nie ma w przypadku skrzydłowego. Można tylko się zastanawiać, po kogo „Rossoneri” chcieliby sięgnąć, a chyba najczęściej wymienianym zawodnikiem jest Memphis Depay. Operacja byłaby jednak skomplikowana, ponieważ Lyon może stwarzać problemy przy sprzedaży kolejnego kluczowego zawodnika (dogadany z Liverpoolem jest Fekir). Dodatkowo, Manchester United ma prawo pierwokupu Holendra, a przy jego obecnej formie „Czerwone Diabły” chciałyby na pewno jak najbardziej wywindować cenę.
Czyż to nie piękne? Z góry wiedzieć o formacjach, które zostaną nietknięte (obrona), na które pozycje klub szykuje wzmocnienie, znać kilka nazwisk, między którymi najpewniej znajdziemy rozstrzygnięcie… Jeden Mirabelli, a świat od razu staje się przyjaźniejszy. Na lepszy świat liczą też kibice Milanu, którzy po 11 transferach przed rokiem przeżyli niemały zawód. Oby teraz – w mniejszych ilościach i rozważniej – nowe nabytki dały drużynie jakość, której ta potrzebuje od kilku lat.