1. Decyzję o zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego z funkcji pierwszego trenera Podbeskidzia, śmiało można określić jako najbardziej idiotyczną w przekroju całego sezonu. Charakterny szkoleniowiec dysponował składem, który nie predysponował go do walki o pierwszą ,,8″. Dodajmy tylko, że słabi personalnie ,,Górale” zostali też w ostatnim czasie solidnie przetrzebieni przez kontuzje.
2. Prawdziwy kibic nie będzie narzekał na ceny biletów, ale… biorąc pod uwagę, że Wisła w rundzie finałowej zagra przy Reymonta z Górnikiem, Pogonią i Śląskiem, można się zastanawiać, czy ceny są adekwatne do klasy rywali.
3. O Bośniaku pisaliśmy już nie raz, lecz piłkarz z Bałkanów nadal nie daje o sobie zapomnieć. Do zakończenia sezonu w I lidze zostało jeszcze kilka kolejek i całkiem prawdopodobne, że Omić wyśrubuje swój ,,kartkowy” rekord do granic możliwości.
4. Ekscytujemy się zakładami między dziennikarzami, obietnicami zgolenia wąsów, brody czy założenia mało gustownego swetra, tymczasem w Portugalii stawka bywa nieco większa. Sérgio Conceição niewątpliwie dotrzymuje słowa.
5. To miłe, że w Poznaniu pamiętają o chorwackim bramkarzu, który w 2009 roku niemal w pojedynkę wygrał dla Lecha serię jedenastek przeciwko Polonii Warszawa. Przypomnijmy, że Turina zmarł dwa lata temu, na skutek wady serca.
6. Maciej Gostomski kilka lat temu znajdował się w kadrze Legii i chyba miał wczorajszego dnia rozdarte serce. Golkiper ,,Kolejorza” bronił bardzo niepewnie i był to jeden z jego najsłabszych występów w barwach poznańskiej ekipy.
7. Tego typu sytuacje jeszcze przez długi czas będą zaliczane do kontrowersyjnych, jeśli nie zostanie jasno powiedziane, jak powinny być interpretowane. Nie dziwimy się rozgoryczeniu Skorży, Gostomskiego i fanów Lecha, aczkolwiek nie jesteśmy też zwolennikami nietykalności bramkarza w polu bramkowym.
8. Komentatorzy spotkania nie mogli się nachwalić kibiców oglądających finał Pucharu Polski. Zachwyty nad ich zachowaniem rzeczywiście były zasadne, lecz wczorajszy dzień będzie zapamiętany głównie z racji tragedii, jaka rozegrała się w Knurowie.
9. Jedynym aspektem wczorajszego starcia na Stadionie Narodowym, do którego można się przyczepić był stan murawy. Oprawa, skład finału, emocje – to wszystko było na poziomie, do jakiego nie przystawała murawa…
10. Geniusz Ronaldo znów się objawił, choć z niemałą satysfakcją możemy przypomnieć, że dwie bramki padły w momencie, gdy poza linią boiska był opatrywany Grzegorz Krychowiak.