Pokazanie potencjalnemu wzmocnieniu drużyny swojego zainteresowania odbywa się na różne sposoby. Czasami trenerzy zaczepiają piłkarza rywali w czasie meczu, czasem wysyłają przedstawicieli klubu, a w jeszcze innych przypadkach… No właśnie – kontaktują się bezpośrednio, metodami XXI wieku.
32-letni Ragnar Klavan to od ponad roku solidna marka w kadrze Juergena Kloppa. Były zawodnik Augsburga został ściągnięty przez Niemca, kiedy ten wyraźnie potrzebował wzmocnić dziurawą defensywę klubu z Anfield Road. Przy okazji wczorajszego spotkania zremisowanego 3:3 po kapitalnym pościgu Sevilli Klavan udzielił przedmeczowego wywiadu dla BT Sport. Wspomniał w nim m.in. o okolicznościach swojego transferu, który uczynił go najdroższym estońskim piłkarzem w historii (4,2 mln funtów).
Jak się okazuje, Juergen Klopp postanowił pójść po linii najmniejszego oporu i po prostu wysłał do obrońcy Augsburga wiadomość SMS, w którym okazał swoje zainteresowanie zawodnikiem. Niby nic szczególnego, taka forma kontaktu jest w końcu bardzo powszechna. Jednak był jeden mały szczegół… Ragnar Klavan zapytany o to, czy od razu uwierzył, czy nie, przyznał, że absolutnie nie.
– Tak – nie wierzyłem w to. Potrzebowałem jakiegoś potwierdzenia, więc o nie poprosiłem. Juergen przysłał mi selfie – oświadczył 32-latek
Taki zabieg oczywiście podziałał i sprowadził na ziemię niewiedzącego przez chwilę, co się dzieje, zawodnika. Klavan w Liverpoolu nie jest niezastąpionym stoperem, jednak kiedy gra, zwykle nie zawodzi. Pomógł swojej drużynie w zachowaniu trzech czystych kont w czterech ostatnich spotkaniach przed meczem z Sevillą. Do przerwy zanosiło się na kolejne, jednak dobrze wiemy, co było dalej…