Mimo wybornego sezonu w wykonaniu Romy Francesco Totti mundial w Brazylii oglądać będzie prawdopodobnie przed telewizorem. Czy Prandelli słusznie postąpił pomijając Il Capitano?
Kilka dni temu selekcjoner „Azzurrich”, który niedawno przedłużył swój kontrakt z włoską federacją o kolejne dwa lata (prolongata umowy jeszcze przed finałowym turniejem to swoisty ewenement w Italii), zaprosił na krótką konsultację szkoleniową 42 zawodników z Serie A, których wciąż bierze pod uwagę w kontekście angażu do kadry na Puchar Świata. Po doświadczeniach z zeszłorocznego Pucharu Konfederacji Cesare Prandelli zdaje sobie sprawę, jak niebagatelną rolę na rozpoczynającym się w czerwcu turnieju pełnić będzie przygotowanie fizyczne. Ekstremalne warunki w takich lokalizacjach, jak amazońskie Manaus (mecz otwarcia Włochów przeciwko Anglikom) wymagać będą doprawdy końskiego zdrowia. Na bazie odpowiednich testów, jakim poddani zostali zawodnicy w czasie wspomnianych konsultacji, przy współudziale fizjologów opracowane zostaną zindywidualizowane plany treningowe dla każdego z piłkarzy. Czerwona lampka w tej kwestii dla Prandellego zapaliła się po marcowym sparingu z Hiszpanią, przegranym 0-1, gdzie zaniepokoiła go zawstydzająca różnica w przygotowaniu fizycznym na korzyść mistrzów świata i Europy. Mamy pomysł, w jaki sposób poprawić obecny stan rzeczy, tworząc spersonalizowane plany treningowe, które mają na celu dolać paliwa do tych baków, którym grozi opróżnienie. Natomiast jeśli chodzi o charakter i przygotowanie mentalne wiem, że mogę w zupełności polegać na moich podopiecznych. Pod tym względem nie będziemy ustępować nikomu. – zapewnia Prandelli.
Spośród zawodników pewnie zmierzających po wicemistrzostwo „Giallorossich” (przy okazji być może także po klubowy rekord punktowy) zaproszeni zostali jedynie De Rossi i Florenzi. Zagadkowa pozostaje sytuacja Matii Destro. Będący w wybornej formie snajper strzelił sobie samobója, wykluczając się aż na cztery z końcowych sześciu kolejek Serie A (mecz pauzy za żółte kartki oraz 3 kolejne za niesportowy faul). Wydaje się jednak, że Prandelli mimo wszystko raczej sięgnie po wychowanka Interu. Tego powiedzieć nie można za to o Francesco Tottim. Kapitan Romy w zespole narodowym nie grał od pamiętnego mundialu w 2006 roku w Niemczech. Od tego czasu skupił się na grze w klubie, dla którego zdążył w ostatnich niemal już ośmiu latach ustrzelić ponad 100 bramek. Nie można zatem oprzeć się przed użyciem bardzo oklepanego porównania do wina. Tak jak ono, mimo upływu lat Totti coraz bardziej imponuje techniką, przeglądem gry czy też strzałem z dystansu. Przed eksplozją formy Destro w tym sezonie pod względem liczby goli w szeregach Rzymian minimalnie wyprzedzał go jedynie Gervinho. Kapitańska opaska na jego ramieniu nie jest jedynie hołdem dla jego przeszłych dokonań, ale w pełni oddaje jego wciąż aktualne cechy wolicjonalne oraz umiejętność bycia boiskowym liderem.
Niestety, nie wszystko jest takie piękne. 37 lat na karku w ten czy inny sposób musi odbić się na zdrowiu każdego zawodnika. To jest właśnie największą bolączką Tottiego. Na 33 dotychczas rozegrane kolejki w bieżących rozgrywkach Il Capitano aż 10 musiał opuścić ze względu na różnego rodzaju dolegliwości. Bardzo niepokojąca jest kolejna statystyka: zaledwie cztery spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Wchodząc z ławki udało mu się odnotować tylko jedno trafienie (z rzutu karnego). Wygląda więc na to, że stawiając na Tottiego Prandelli musiałby z góry zakładać, że w drugiej części spotkania Francesco opadnie z sił i potrzebne będzie wprowadzenie nowego zawodnika. Z drugiej strony liczby nie świadczą najlepiej o tym graczu jako o wchodzącym z ławki. Myśląc o tym, Prandelli cały czas musi z tyłu głowy pamiętać o ekstremalnych warunkach panujących w Ameryce Południowej.
Co ciekawe, w 42-osobowym zestawieniu znalazło się miejsce dla Antonio Cassano. FantAntonio jest jednak o sześć lat młodszy od Tottiego, choć w ostatnich tygodniach jego również nie omijają urazy. Pominięci zostali także przeżywający renesans formy zdobywca 17 goli w Serie A Luca Toni oraz wydający się być niezniszczalny Toto di Natale. Generalnie wszystko wskazuje na to, że spośród graczy powyżej granicy 35 lat powołani zostaną jedynie Pirlo i Buffon. Oni są jednak zawodnikami fundamentalnymi dla drużyny „Azzurrich”. Totti mógłby być jedynie kimś w rodzaju wisienki na torcie. Ta wisienka ma chyba pecha, że cała impreza będzie w takim, a nie innym klimacie. Gdyby turniej odbywał się w którymś z europejskich krajów, jestem przekonany, że Francesco na mundialu by zagrał.
/Paweł Gawron, @pablo_zzp/