Praktycznie każde – szczególnie letnie – okienko transferowe, przynosi nam głośne roszady na najwyższym poziomie. Wielkie gwiazdy przychodzą i odchodzą za ogromne pieniądze, nakręcając machinę do granic zdrowego rozsądku. Zdecydowanie więcej niż transferów, jest jednak tych niedokończonych transakcji, do których finalizacji zabrakło naprawdę niewiele…
Wiele z legend futbolu, które kojarzymy z konkretnymi klubami, mogło na pewnym etapie swojej kariery obrać zupełnie inną ścieżkę. Podobna sytuacja dotyczyła także Paulo Dybali, którego ostanie miesiące, a nawet cały sezon, nie były rewelacyjne. Argentyńczyk, któremu na pewnym etapie wróżono zdobywanie kolejnych Złotych Piłek, u Massimiliano Allegriego wyraźnie zwolnił. Teraz 26-latek zdradził, jak blisko było, by grał obecnie w innej drużynie.
– Byłem blisko opuszczenia Juventusu. Klub o tym myślał, wiem o tym. Do ostatniej chwili czekaliśmy, co się stanie – zdradził Dybala. – Ostatecznie jestem tutaj, w klubie, który traktuje mnie dobrze. Jestem szczęśliwy, czuję się komfortowo. Przybycie Sarriego było pomocne. Chciał, bym został, a to dało mi siłę kiedy nie wiedzieliśmy co się wydarzy. Wiedziałem, że on może mnie nauczyć, pomóc mi wydobyć to, co mam najlepsze – dodał Argentyńczyk.
Jak wiadomo zawodnikiem „Starej Damy” bardzo mocno interesował się Manchester United, a także Tottenham. To przede wszystkim z tymi dwoma zespołami łączono latem 26-latka, który ostatecznie pozostał w Turynie. Patrząc na jego grę pod wodzą Sarriego, a także same liczby, które zawodnik już teraz ma dużo lepsze niż w całym poprzednim sezonie (11 bramek i 10 asyst vs 10 bramek i dwie asysty), wspomniane kluby mogą żałować, że nie zrealizowały celu. Zarówno dla „Czerwonych Diabłów” jak i „Kogutów”, taki gracz byłby teraz zbawieniem…