Dość niespodziewanie, Manchester City przegrał półfinałowe starcie z Arsenalem w FA Cup. Co więcej, zawodnicy „The Citizens” nie zdobyli nawet bramki, a potyczka obu ekip zakończyła się wynikiem 2:0 dla londyńskiej ekipy. Postawą swoich piłkarzy sfrustrowany był Pep Guardiola. Hiszpan został cichym bohaterem sobotniego meczu.
Scenariusz spotkania był nieco podobny, do potyczki Arsenalu z Liverpoolem. Rywal grał w piłkę, natomiast „Kanonierzy” zdobywali gole. Z tą różnicą, że Manchesterowi City nie udało się zaliczyć nawet kontaktowego trafienia.
Zabawne zachowanie Guardioli
Pep Guardiola był mocno sfrustrowany przebiegiem meczu. Hiszpan dwoił się i troił, sugerując podopiecznym, jak mają grać. W pewnym momencie, szkoleniowiec „The Citizens” wytłumaczył pewną kwestię… samemu sobie.
Pep Guardiola now has an imaginary friendpic.twitter.com/kCEUOtFgKg
— Troll Football Media (@Troll__Footbal) July 18, 2020
Być może trenerowi Manchesteru City brakowało u boku Mikela Artety, który z powodzeniem poprowadził Arsenal do zwycięstwa.