Real Betis dopiero co wykupił Lo Celso za nieco ponad 20 milionów, a niedługo może sprzedać go za kilkukrotność tej kwoty. Argentyńczyk, który w PSG był jednym z wielu, w Hiszpanii zaliczył świetny sezon. Czy jego pozyskanie było objawem geniuszu lub szczęśliwym losem?
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Skauting w piłce nożnej wydaje się jednym z kluczowych elementów sukcesu. W końcu zawodnicy przychodzą, odchodzą, a na ich miejsce wciąż trzeba pozyskiwać następców gwarantujących odpowiednią jakość. To nie zawsze jest takie proste.
Tracisz ważnego zawodnika, musisz kupić kogoś, kto go godnie zastąpi. Co robisz? Wydaje się, że w takiej sytuacji powinno się zwołać wszystkich swoich skautów obserwujących piłkarzy na stadionach i zatracić się w przygotowanych przez nich raportach. Przy okazji zdając się także na ich subiektywne opinie…
Betis postąpił inaczej. Klub przed rokiem sprzedał do Napoli Fabiana Ruiza za 30 milionów euro, a szukając jego następcy powierzył wszystko… komputerowej analizie. Porównano określone dane zawodników z pięciu topowych lig. Giovani Lo Celso był najbliższy profilowi Ruiza (86%) i to właśnie po niego sięgnięto.
Czy jest to jakiś ewenement na skalę światową, a Betis miał po prostu szczęście? Otóż nie. Coraz więcej klubów inwestuje w analityków na przeróżnych stopniach, a specjalistami w tym zakresie można nazwać m.in. dużą część sztabu… Juergena Kloppa.
Czy właśnie tak wygląda przyszłość piłki? Czy opinie doświadczonych, uznanych skautów zejdą na drugi plan na rzecz dziesiątek tysięcy , czy nawet miliona danych? Podczas gdy wiele osób śmieje się z xG i innych podobnych rzeczy, dane „Big Data” coraz częściej decydują o tym, po jakiego zawodnika się sięgnie. Jak pokazuje przykład Lo Celso, może dać to wyśmienite rezultaty.