Serie A – 37. kolejka

Wczoraj poznaliśmy komplet spadkowiczów z Serie A, ale tym, co najbardziej przykuło naszą uwagę był gol Wszołka oraz naprawdę niezłe 90 minut Skorupskiego przeciwko Juve. Zapraszamy na podsumowanie 37. kolejki ligi włoskiej.

Inter – Lazio 4:1 (3:1)

Palacio 7’, 37’, Icardi 34’, Hernanes 79’ – Biava 2’

Lazio odarte ze wszelkich nadziei na awans do Ligi Europy, Inter praktycznie pieczętujący takie właśnie osiągnięcie. Te aspekty pozostają jednak w cieniu innego wydarzenia. W sobotni wieczór po raz ostatni na San Siro wystąpił Javier Zanetti. W barwach „Nerazzurrich” Argentyńczyk występuje nieprzerwanie od 1995 roku, dlatego też nie mogło obejść się bez chwil wzruszenia. Nie tylko dla samego piłkarza, bo to dla niego właśnie fani wykupili wszystkie dostępne wejściówki na to spotkanie. Warto wspomnieć również o drugim wielkim pożegnaniu. Z Interem rozstaje się bowiem także Diego Milito. W pierwszej odsłonie rywalizacji podopieczni Mazzarriego dali z siebie absolutnie wszystko, tłamsząc rywala mimo głupio straconej bramki w drugiej minucie meczu. Prawdziwy koncert wspaniałych asyst zafundował widzom młodziutki Chorwat Mateo Kovacić. Po przerwie gospodarze wyraźnie spuchli, oddając pole „Biancocelestim”, jednak przebłysk geniuszu Hernanesa ostatecznie przesądził o tym, że trzy punkty zostały w Mediolanie.

Hellas Verona – Udinese 2:2

Toni 14(k), Halfredsson 54’ – di Natale 56’, Badu 90+1’

Piotr Zieliński (U) – poza kadrą meczową

Podobnie jak w przypadku Lazio, szanse Verony na grę w Lidze Europy drastycznie się zredukowały. Mimo, wydawałoby się, bezpiecznego dwubramkowego prowadzenia, „Gialloblu” po raz kolejny stracili gola w doliczonym czasie gry, wypuszczając tym samym z rąk niemal pewne trzy oczka. Trener Mandorlini bez większej trudności znalazł przyczynę takich kłopotów: Gramy z wiarą i na wysokim poziomie, jednak w tym punkcie sezonu zaczyna brakować nam energii. Warty odnotowania jest dwudziesty gol w sezonie Luki Toniego oraz efektowny wolej Antonio di Natale. Obaj weterani potwierdzili, że wciąż bardzo wiele od nich zależy. Piotr Zieliński tym razem nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych. Kilka dni wcześniej Polak strzelił efektowną bramkę z rzutu wolnego, do której dołożył jeszcze asystę, ale niestety tylko w barwach Primavery.

Roma – Juventus 0:1 (0:0)

Osvaldo 90+4’

Skorupski (R) 1’-90’ (nota 7/10 – „La Gazzetta dello Sport”, najlepsza w drużynie)

Starcie na samym szczycie tabeli, o którym wiadomo było, że będzie tak naprawdę meczem o pietruszkę. Na szczęście obie ekipy podeszły do rywalizacji bardzo ambitnie. Kości trzeszczały co chwila, a głównymi postaciami uwikłanymi w walkę nie do końca z regułami fair-play byli Chiellini, Totti i Pjanić. Generalnie potyczka miała znamiona bardzo wyrównanej. Nie można powiedzieć, iż sytuacji strzeleckich było co nie miara, jednak kilkukrotnie gotowało się pod obiema bramkami. Dobry mecz rozegrał Storari, który dał odpocząć Buffonowi. Równie dobrze prezentował się jego vis-a-vis. Wielu polskich widzów z niedowierzaniem dostrzegło w wyjściowym składzie „Giallorossich” Łukasza Skorupskiego. Polak zadebiutował tym samym w Serie A, korzystając z lekkich dolegliwości zdrowotnych De Sanctisa. Był to występ jak najbardziej na plus. Nie można się przyczepić właściwie do żadnej interwencji byłego golkipera Górnika Zabrze, bo przy bramce Osvaldo większych szans nie miał. Dodatkowo udało mi się wybronić groźne strzały Llorente, Lichtsteinera i Pogby. Dzięki temu niedzielnemu popołudniu Skorupski powinien z większym optymizmem przystępować do kolejnych rozgrywek. Niemniej jednak to goście byli górą, a trzy oczka to tylko jeden z wielu łupów, jakie w Rzymie zgarnęli „Bianconeri”. Najważniejszy z nich to ustanowienie punktowego rekordu wszechczasów w lidze włoskiej. Jeśli Juventus nie przegra w ostatniej kolejce u siebie z Cagliari, pęknie granica 100 punktów.

Atalanta – Milan 2:1 (0:0)

Denis 68’(k), Brienza 90+6’ – Bellini 51’(sam)

Do derbów Lombardii “Rossoneri” przystępowali z jasnym celem: wygrać i wciąż być w grze o awans do europejskich pucharów. Jak się później okazało, nawet porażka w Bergamo tych szans nie przekreśla. Na pewno nie pomaga ona jednak Seedorfowi. Holender ponownie zaproponował ustawienie 4-3-1-2, choć w roli trequartisty Taarabta zastąpił Honda. Japończyk zagrał jednak bardzo przeciętnie i na drugą połowę już nie wyszedł. W jego miejsce wskoczył El Shaarawy, który zrobił naprawdę dobre wrażenie. W drugiej połowie Milan rzucał już wszystko na jedną szalę. Po „Faraonie” na murawie meldowali się kolejno Taarabt i Pazzini. Na nic to się zdało, bowiem najpierw głupi faul Constanta na bramkę z rzutu karnego zamienił Denis, a w ostatniej sekundzie rezerwowy Brienza strzelił gola, o jakim marzy każdy młody adept piłki nożnej. Po prostu strzał życia.

Torino – Parma 1:1 (1:0)

Immobile 42’ – Biabiany 71’

Glik (T) 1’-90’ (nota 5/10 – „LGdS”, najgorsza w drużynie)

Po porażce Milanu zespół Kamila Glika wiedział, że trzy punkty w nieprawdopodobnie ważnym meczu z Parmą zagwarantuje mu awans do Ligi Europy, a więc coś, w co chyba nikt przed rozpoczęciem rozgrywek nie wierzył. Gol tuż przed przerwą Immobile zdawał się potwierdzać, że w Turynie szampany będą lały się strumieniami. Jakby tego było mało, w 64. minucie z boiska wyleciał stoper gości Lucarelli. O to, żeby emocje tak szybko się nie skończyły zadbał Glik, beztrosko ścinając równo z trawą we własnym polu karnym Ghańczyka Acquah. Co prawda jedenastki nie wykorzystał Cassano, ale o skuteczną dobitkę zadbał Biabiany. Chwilę później kolejny zawodnik gospodarzy nie wytrzymał presji. Immobile dostał drugą żółtą kartkę za marną „symulkę”. W końcówce meczu wiele więcej się nie wydarzyło, dzięki czemu o ostatnie miejsce dające awans do Ligi Europy wciąż bić się będą Torino, Lazio, Milan i Hellas. Dla Immobile, lidera klasyfikacji strzelców, mógł to być ostatni mecz w barwach „Toro”.

Sampdoria – Napoli 2:5 (1:3)

Eder 30’, Wszołek 88’ – Zapata 19’, Insigne 26’, Callejon 32’, Hamsik 47’, Mustafi 61’(sam)

Wszołek (S) 80’-90’ (nota 6/10 – „LGdS”), Salamon (S) i Łasicki (N) – cały mecz na ławce rezerwowych

Mecz właściwie bez jakiejkolwiek stawki, ale na szczęście piłkarze zadbali o to, by widzowie na Stadio Luigi Ferraris specjalnie się nie nudzili. Choć sympatykom „Blucerchiatich” raczej nie o takie emocje chodziło… Mimo braku Higuaina „Partenopei” rozstrzelali miejscowych, korzystając z nienajlepszej dyspozycji stojącego między słupkami Sampdorii Fiorillo. Nie zabrakło bardzo miłych polskich akcentów. Świetnie swoje 10 minut wykorzystał Paweł Wszołek, notując efektowne trafienie. Z kolei na ławce rezerwowych gości po raz pierwszy zasiadł Igor Łasicki, normalnie trenujący z drużyną młodzieżową. Apetyty zatem nam rosną w kontekście przyszłych rozgrywek.

Livorno – Fiorentina 0:1 (0:0)

Cuadrado 57’

Wolski (F) – poza kadrą meczową

Porażka z Fiorentiną ostatecznie przesądziła o tym, co było już właściwie nieuniknione: Livorno po zaledwie rocznym pobycie w elicie wraca do Serie B. W kiepskim stylu z najwyższą klasą rozgrywkową pożegnała się część fanów „Amaranto”, wyzywających wracającego do zdrowia po kontuzji Rossiego. To właśnie w meczu przeciwko Livorno napastnik doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na długie miesiące. Z trybun dobiegały nawoływania w kierunku Rinaudo, który był autorem feralnego faulu w styczniu, by powtórzył ten „wyczyn”. Samemu Rossiemu życzyli z kolei wyjazdu do Brazylii, ale na wózku… Na konferencji pomeczowej trener Montella odniósł się natomiast do przyszłości swojej i całego klubu z Toskanii: Chcę zostać we Florencji, ale by celować wyżej musimy podnieść jakość naszej kadry.

Bologna – Catania 1:2 (0:1)

Morleo 79’ – Monzon 22’, Bergessio 84’

Mecz ostatniej szansy dla każdej z tych drużyn okazał się wspólnym końcem marzeń o pozostaniu w Serie A. Piłkarze zafundowali fanom piękne bramki, ale nie zostaną one w ich pamięci na długo. Bologna na spadek została tak naprawdę skazana po zimowym transferze do Chin Diamantiego. Catanii szkoda z kolei w sposób szczególny ze względu na naprawdę bardzo ambitną postawę w ostatnich tygodniach. W poprzedniej kolejce zdemolowali Romę w sposób, w jaki nie był w stanie tego zrobić żaden inny zespół. Tydzień później oddali całe „serducho” w starciu w Bolonii, do końca walcząc o wygraną. Niestety niekorzystne wyniki w pozostałych spotkaniach przesądziły o tym, że zarówno Bologna, jak i Catania dołączają do Livorno w przykrym powrocie do drugoligowych zmagań.

Cagliari – Chievo 0:1 (0:0)

Dainelli 72’

Kupisz (Ch) – poza kadrą meczową

„Latające Osły” kolejny sezon z rzędu niezatapialne. Choć były już momenty, w których wydawało się, że Chievo znowu poczuje smak Serie B, podopieczni Coriniego dali radę wyjść na prostą. Troszkę szczęśliwym zbiegiem okoliczności była konfrontacja w przedostatniej kolejce akurat z Cagliari, które ani nie jest ekipą szczególnie mocną, ani nie musi się już martwić o cokolwiek. Mimo wszystko wygrana dla „Gialloblu” zrodziła się w wielkich bólach, a decydująca bramka padła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Sassuolo – Genoa 4:2 (1:1)

Floro Flores 16’, 89’, Biondini 66’, Vrsaljko 86’(sam) – Calaio 40’, Gilardino 76’

Sassuolo od początku sezonu było murowanym kandydatem do spadku, stąd też skuteczna walka „Neroverdich” o „salvezzę” niejednego obserwatora włoskiego calcio zaskoczyła. Drużyna Eusebio di Francesco, którego na kilka kolejek w środku sezonu zmienił Malesani, zaimponowała wielu osobom swoją naprawdę nietuzinkową postawą. Takie rezultaty, jak 4-3 z Milanem i Fiorentiną, czy też chyba najważniejsza wygrana 4-2 nad Genoą nie wzięły się znikąd. Tak opiekun gospodarzy odniósł się do miłego dla siebie rozwoju wypadków: To utrzymanie jest naszym scudetto. Osiągnięcie go na kolejkę przed końcem jest naprawdę cudowne. Jestem szczęśliwy, że zrealizowaliśmy nasz cel dzięki ofensywnemu futbolowi.

Tabela:

tabela37

Źródło: telegazeta.tvp.pl

Następna kolejka (wraz z typami):

Udinese – Sampdoria 1

Genoa – Roma 2

Juventus – Cagliari 1

Milan – Sassuolo 1

Catania – Atalanta X

Chievo – Inter 2

Fiorentina – Torino X

Lazio – Bologna 1

Napoli – Hellas Verona 1

Parma – Livorno 1

/Paweł Gawron, @pablo_zzp/