Serie A – 38. kolejka

We Włoszech wszystko już jasne. Juventus fetuje trzecie scudetto z rzędu, a Parma zgarnia ostatnią pozycję dającą awans do Ligi Europy. Nas cieszą występy piątki Polaków, a przede wszystkim debiuty Łasickiego w Napoli i Kupisza w Chievo.

Fiorentina – Torino 2:2 (0:0)

Rossi 57’(k), Rebić 79’ – Larrondo 67’, Kurtić 84’

Wolski (F) – cały mecz na ławce rezerwowych, Glik (T) 1’-90’ (nota 6/10 – „LGdS”)

Ekipie Kamila Glika wystarczyło wygrać jedno z dwóch ostatnich spotkań w sezonie, by wybić z głowy reszcie stawki wszelkie nadzieje na Ligę Europy. Po remisie w dramatycznych okolicznościach przeciwko Parmie przed tygodniem, starcie akurat we Florencji, wbrew pozorom, wydawać się mogło dość łaskawym losem. Argumentów za tym przemawiających było kilka: zapewniona już czwarta lokata dla „Fiołków”, dobre stosunki między kibicami obu drużyn oraz chęć odegrania się na Milanie, który przed rokiem rzutem na taśmę ubiegł Fiorentinę w batalii o miejsce w Champions League. Niedzielna porażka z Torino pozbawiłaby „Rossonerich” szans na europejskie puchary. Pierwsza część tegoż planu jednak się nie ziściła, mimo tego, że w doliczonym czasie gry sędzia Nicola Rizzoli podyktował dość kontrowersyjną „jedenastkę” dla przyjezdnych. Alessio Cerci po jej wykonaniu utonął we łzach, ale bynajmniej nie były to łzy szczęścia. Jego uderzenie ze sporą łatwością wybronił Rosati. „Byki” tym samym poza Europą i raczej nie wygląda na to, by miały szansę zasmakować gry przeciwko przedstawicielom innych europejskich nacji w najbliższym czasie, wszak Cerci i Immobile z dużym prawdopodobieństwem z klubu odejdą. A ten duet to tak naprawdę 99% siły ofensywnej „Toro”.

Parma – Livorno 2:0 (0:0)

Amauri 62’, 80’

„Ducali”, by zająć szóstą lokatę, musieli ograć pewnego już spadkowicza z Livorno oraz liczyć na potknięcie Torino. Zgarnięcie trzech oczek nie było jednak bułką z masłem, bo goście nie przyjechali tylko na wycieczkę. Dopiero fantastyczne wejście z ławki Amauriego przesądziło szalę zwycięstwa na korzyść parmeńczyków. Po ostatnim gwizdku cała uwaga skierowana została na doniesienia z Florencji, gdzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie wszystko poszło jednak po myśli zespołu Roberto Donadoniego. Sam szkoleniowiec tak odniósł się do końcowych rozstrzygnięć: Początkowo trudno mi było zdać sobie sprawę, jak duże osiągnięcie stało się naszym udziałem. Jednak powinienem oddać głos piłkarzom, bo to oni zasługują na wielkie słowa uznania. Czy zostanie w Parmie? W ciągu najbliższych dni przedyskutujemy tą kwestię z prezydentem Ghirardim. Były piłkarz Milanu jest uznawany za jednego z głównych kandydatów do przejęcia schedy po ewentualnym odejściu Seedorfa.

Milan – Sassuolo 2:1 (2:0)

Muntari 2’, De Jong 27’ – Zaza 90’(k)

Warunkiem gry „Rossonerich” w przyszłym sezonie w europejskich pucharach była porażka Torino, co najwyżej remis Parmy oraz własna wygrana nad Sassuolo. Ogranie „Neroverdich” miało być zadaniem najłatwiejszym i tak też się stało. Godna uwagi była zwłaszcza bramka Muntariego, ale mało kto w Mediolanie będzie o niej pamiętał, bo ze względu na niekorzystne rezultaty innych spotkań, Milan uplasował się ostatecznie na dramatyczniej niskiej, ósmej lokacie. Brak obciążeń związanych z rozgrywkami w Europie może jednak okazać się dla mediolańczyków zbawienne. Wciąż otwarte pozostaje pytanie, czy Clarence Seedorf dostanie szansę poprowadzenia „Il Diavolo” również w kolejnym sezonie. Wydaje się jednak, że tak nie będzie.

Napoli – Hellas Verona 5:1 (3:0)

Callejon 5’, Zapata 13’, 25’, Mertens 62’, 77’ – Iturbe 66’

Łasicki (N) 78’-90’ (nota 6/10 – “LGdS”)

Co prawda iluzoryczne szanse na wskoczenie w ostatniej chwili na szóstą pozycję imały się jeszcze beniaminka z Werony, jednak trzecia obecnie siła włoskiego futbolu kompletnie wybiła je przyjezdnym z głowy. Na pierwszy plan wybił się Dries Mertens, który oprócz dwóch bramek dołożył dwie asysty. Dla Hellas cały sezon można jednak uznać za udany. Główny cel, a więc utrzymanie, osiągnięty został wydawać by się mogło już wieki temu. Napoli również może być usatysfakcjonowane: zdobycie Coppa Italia oraz miejsce w tabeli jedynie za notującym wspaniałe wyniki duetem Juve-Roma. Tydzień temu Igor Łasicki po raz pierwszy zasiadł na ławce, a teraz udało się już zdobyć pierwsze doświadczenie na pierwszoligowych boiskach. Młody Polak zastąpił na 12 minut przed końcem Jorginho.

Juventus – Cagliari 3:0 (3:0)

Silvestri 9’(sam), Llorente 15’, Marchisio 40’

Komfortowa wygrana „Starej Damy” na zakończenie rozgrywek nikogo nie mogła zaskoczyć. „Bianconeri” wyśrubowali dzięki niej rekord Serie A pod względem liczby punktów w jednym sezonie (102) oraz jednocześnie jako pierwsza drużyna we Włoszech zdobyła komplet oczek w meczach przed własną publicznością. Antonio Conte nie miał wątpliwości: Ten Juventus będzie dobrze zapamiętany. (…) Mentalność, którą zbudowaliśmy w ciągu ostatnich trzech lat zrobiła różnicę między nami a resztą stawki. Naszym sekretem była szatnia. Trzy scudetto z rzędu Juventus zdobył poprzednio w latach trzydziestych ubiegłego stulecia.

Chievo – Inter 2:1 (0:1)

Obinna 73’, 90’ – Andreolli 41’

Kupisz (C) 61’-90’ (nota 6/10 – „LGdS”)

Zaskoczył nas debiut w Serie A Tomasza Kupisza, ale trener Corini mógł pozwolić sobie na takie „wybryki” ze względu na bezpieczny już status „Latających Osłów”. Ciekawostką ze starcia na Stadio Marc’Antonio Bentegodi było to, że bramki strzelali wyłącznie zawodnicy, którzy w przeszłości reprezentowali barwy obecnych rywali. Było to jednocześnie definitywne pożegnanie się z „Nerazzurrimi” Zanettiego, Milito, Cambiasso i Samuela.

Udinese – Sampdoria 3:3 (2:1)

Di Natale 26’, 32’, 88’ – Okaka 10’, Eder 53’, Soriano 55’

Zieliński (U), Salamon (S) – cały mecz na ławce rezerwowych, Wszołek (S) 82’-90’ (nota 5/10 –
„LGdS”, razem z Mustafim najgorsza w drużynie)

Skoro nie ma żadnej stawki, to przynajmniej postarajmy się o sporą liczbę bramek – z takim mottem najwyraźniej wybiegli na boisko gracze „Friulianich” i „Blucerchiatich”. Źle zinterpretował je Paweł Wszołek, który skompromitował się, idealnie dogrywając piłkę do di Natale, który z łatwością ustalił dzięki temu rezultat spotkania.

Lazio – Bologna 1:0 (0:0)

Biglia 90+4’(k)

Wygrana z Bologną absolutnie nic nie zmienia, jeśli chodzi o rozczarowanie całym sezonem dla Lazio. Trener gospodarzy Edy Reja stwierdził, że to kontuzje były głównym czynnikiem, który uniemożliwił „Biancocelestim” skuteczną walkę o europejskie puchary. Jego zdaniem konieczne jest sprowadzenie trzech-czterech klasowych defensorów. Z kolei Bologna po sześciu sezonach z rzędu w Serie A wraca niższej klasy rozgrywkowej.

Genoa – Roma 1:0 (0:0)

Fetfatzidis 83’

Skorupski (R) 1’-90’ (nota 6,5/10 – „LGdS”, razem z Benatią najlepsza w drużynie)

Kiepskie zakończenie wspaniałego sezonu w wykonaniu „Giallorossich”, choć nas cieszy kolejne dobre 90 minut Łukasza Skorupskiego. Bez względu na rezultat konfrontacji w Genui wszyscy w obozie rzymian zacierają ręce przed przyszłą edycją Ligi Mistrzów. Kluczowa pozostaje kwestia letniego mercato. Podstawową zagadką jest przyszłość Miralema Pjanicia.

Catania – Atalanta 2:1 (0:0)

Lodi 65’, Bergessio 90+1’(k) – Kone 80’

Wygrana na otarcie łez, na którą zawodnicy Catanii jak najbardziej zasłużyli naprawdę godną docenienia postawą w ostatnich kolejkach. Sycylijczycy z pewnością zrobią jednak wszystko, by jak najszybciej powrócić do elity. Warto im w tym kibicować, wszak jest to ekipa, która z reguły bardziej koncentruje się na atakowaniu, a nie bronieniu, co nie zawsze jest we Włoszech regułą.

Końcowa tabela:

tabela38

Źródło: telegazeta.tvp.pl

/Paweł Gawron, @pablo_zzp/