Letnie okienko transferowe niedawno dopiero co oficjalnie się rozpoczęło, a my już byliśmy świadkami wielu spektakularnych transferów. O dziwo większość z nich to dzieło hiszpańskich ekip, co widać także w liczbach.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
866 milionów – tyle wynosił dotychczasowy rekord wydatków klubów La Liga, ustanowiony przed rokiem. Pobito wtedy wynik z 2017 roku, który wynosił 600 milionów. Co ciekawe wcześniejszy rekord przetrwał dekadę, gdyż hiszpańskie ekipy od 2007 roku „nie potrafiły” wydać więcej niż 542 miliony. W porównaniu do tego, co dzieje się obecnie, wyglądało to bardzo blado.
Tak – grafika nie kłamie. W obecnym okienku, trwającym przecież nieco ponad dwa tygodnie, hiszpańskie kluby już pobiły rekord, dodatkowo pierwszy raz w historii przekraczając granicę miliarda euro. Wynik imponuje i na pierwszy rzut oka może sugerować, że La Liga goni największych, czyli Premier League. Do tego jednak daleko.
Jedyną różnicą w porównaniu z poprzednimi latami jest to, że do grona możnych, czyli Barcelony i Realu Madryt, dołączyło Atletico. To te kluby odpowiadają w niemal trzech czwartych za osiągnięty do tej pory wynik, któremu „pomogła” także obecna sytuacja.
Kadrowe rewolucje
„Królewscy” po najbardziej rozczarowującym sezonie od lat i sprzedaży Cristiano Ronaldo musieli w końcu poczynić zdecydowane kroki i „sypnąć groszem”. Podobnie Atletico Madryt, przechodzące rewolucję po odejściu wielu kluczowych zawodników. Pomógł także „wewnątrzligowy” transfer Antoine Griezmanna, którego przejście do Barcelony w rubryce wydatków dodało niemal ćwierć miliarda (uwzględniając Joao Felixa jako konsekwencję tego ruchu).
Jak te liczby wyglądają dokładnie? Na czele znalazł się Real Madryt, który zakontraktował już pięciu piłkarzy. Hazard, Jović, Militao, Mendy i Rodrygo kosztowali łącznie 303 miliony. 221 wydała Barcelona pozyskując Griezmanna, De Jonga i Neto, natomiast Felix, Llorente, Felipe, Lodi i Samponjić uszczuplili konta Atletico o 206,5 miliona. Podsumowując, ok. 730 milionów z nieco ponad miliarda jest zasługą trzech hiszpańskich drużyn, które odjechały reszcie.
Mimo tego cieszy fakt, że inne drużyny aspirujące do czołówki także zaczęły pozwalać sobie na nieco więcej. Głównie dzięki zawodnikom, których wcześniej sprzedały, ale to zawsze coś. Sevilla wydała już niemal 100 milionów, a Valencia 63. Te drużyny dopełniają pierwszą piątkę. Biorąc pod uwagę ile czasu zostało do końca okienka i jakie nazwiska mogą pozyskać hiszpańskie kluby (Neymar, James, w sferze plotek także Pogba), suma może jeszcze wyraźnie wzrosnąć. Rekord zostanie wyżyłowany, jednak uwydatni jedynie dysproporcję pomiędzy TOP3 i resztą.
„Miliard euro” – usłyszenie tego może pobudzać wyobraźnię, jednak kiedy przypomnimy sobie o Premier League, szybko zostajemy ściągnięci na ziemię. Wciąż jest Anglia i długo, długo nic. Sama myśl, że beniaminek jakiejś ligi może pozwolić sobie na wydanie 100 milionów, jeszcze długo będzie zarezerwowana właśnie dla EPL…