Najważniejsze spotkania 32. kolejki Primera Division zostaną rozegrane w sobotę. FC Barcelona nie powinna mieć żadnym problemów z pokonaniem Betisu, natomiast drużyny z Madrytu czeka ciężkie wyzwanie. Real zmierzy się z nieobliczalną drużyną z San Sebastian, a Atletico na Vicente Calderon podejmie marzący o powrocie do europejskich pucharów Villarreal.
Villarreal CF został założony w 1923 roku. Drużyna rozgrywająca swoje spotkania na El Madrigal może stanowić przykład dla wszystkich klubów z niższych lig, którym marzą się sukcesy w europejskich pucharach. „Żółta Łódź Podwodna” w La Liga zadebiutowała dopiero w sezonie 98/99. Pierwsze kroki w Primera Division nie były jednak udane. 18 miejsce na koniec rozgrywek sprawiło, że na rok klub powrócił do Segunda Division.
Wszystko co dobre w drużynie, rozgrywającej swoje spotkania w Vila – real, mieście położonym na wschodzie kraju, wydarzyło się w XXI wieku. Sukcesy na europejskich boiskach rozpoczęły się od dwukrotnego wygrania Pucharu Intertoto. Te nieistniejące już rozgrywki pozwoliły „Żółtej Łodzi Podwodnej” mierzyć się z silnymi zespołami w Pucharze Uefa. W sezonie 2003/2004 Villarreal dotarło aż do półfinału, gdzie górą w hiszpańskim pojedynku okazał się późniejszy triumfator, Valencia CF. Rok później drużyna prowadzona przez Manuela Pellegriniego zakończyła swoją przygodę w Pucharze Uefa w ćwierćfinale. Ich pogromcą okazał się holenderski AZ Alkmaar.
Sukcesy w rozgrywkach kontynentalnych nie wpłynęły negatywnie na postawę Villarreal w lidze. Sezon 2004/2005 okraszony został wywalczeniem trzeciego miejsca w Primera Division. Duża w tym zasługa sprowadzonego z Manchesteru United Diego Forlana, który strzelając 25 bramek zdobył Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca w La Liga. Mądra polityka transferowa, oraz sprowadzenie takich zawodników jak Juan Roman Riquelme, Marcos Senna czy Jose Mari pozwoliło tej hiszpańskiej drużynie zaistnieć w Lidze Mistrzów. Odprawienie w kwalifikacjach Evertonu zapewniło zespołowi Pelegriniego awans do fazy grupowej. Tam los skojarzył ich z Manchesterem United, Benficą Lisbona i Lille OSC. Dwa zwycięstwa i cztery remisy dały pierwsze miejsce w grupie. Wywalczenie awansu do 1/8 w Hiszpanii przyjęte zostało jako piłkarski cud. Jednak to nie był koniec niespodzianek. Odprawienie Rangers F.C oraz wielkiego Interu Mediolan sprawiło, że „Żółta Łódź Podwodna” w swoim debiucie w piłkarskiej elicie doszła do półfinału. Tam na jej drodze stanął Arsenal Londyn. Wspaniały, pełen emocji dwumecz do ostatnich minut trzymał kibiców obydwu zespołów w wielkim napięciu. O awansie „Kanonierów” zadecydował obroniony, w doliczonym czasie gry rewanżowego spotkania, przez Jensa Lehmanna rzut karny wykonywany przez Riquelme.
W kolejnym sezonie Villarreal reprezentował Hiszpanię w Pucharze Intertoto, gdzie niespodziewanie odpadł już w pierwszej rundzie. Wielu kibiców zaczęło wieszczyć szybki upadek tego klubu. Podopieczni Manuela Pellegriniego jednak po raz kolejny zaskoczyli niedowiarków i w 2008 roku wywalczyli wicemistrzostwo Hiszpanii. Aż do sezonu 2011/2012 drużyna z Vila – real walczyła o najwyższe cele w La Liga. Jednak przed feralnymi rozgrywkami z klubu odeszły największe gwiazdy: Borja Vallero, Diego Lopez, Giuseppe Rossi i Nilmar. W wyniku tych osłabień zespół zatracił swój styl gry i zakończył sezon na 18 miejscu. W Segunda Division piłkarze „El Submarino Amarillo” spędzili jednak tylko rok i w obecnych rozgrywkach ponownie walczą o europejskie puchary.
Nikt nie oczekiwał, że beniaminek z miejsca zawojuje La Ligę. Jednak Marcelino Garcia Toral zbudował ciekawą drużynę, która jest w stanie postawić się nawet czołowym zespołom Primera Division. W bramce Villarreal stoi niespełniony talent hiszpańskiej piłki, Sergio Asenjo. W obronie pewne miejsce mają Mateo Musacchio i Mario Gaspar. Bruno Soriano i Cani zapewniają stabilny środek pola, a Ikechukwu Uche wraz z Giovanim dos Santosem łącznie już 22 razy umieszczali piłkę w bramce rywali.
Podopieczni Torala zajmują obecnie znakomite siódme miejsce w La Liga. Do szóstego Realu Sociedad tracą tylko jeden punkt. Odrobić stratę w najbliższej kolejce może być niezwykle trudno. Villarreal na Vicente Calderon zmierzy się z liderem. W barwach Atletico Madryt nie zobaczymy jednak kontuzjowanego Diego Costy i zawieszonego za żółte kartki Gabiego. Jest to znaczne osłabienie ekipy Diego Simeone i „El Submarino Amarillo” może pokusić się o sprawienie niespodzianki. W barwach przyjezdnych nie zagra wypożyczony z Madrytu, Oliver Torres oraz niepewny jest występ Mario Gaspara, który narzeka na uraz łydki.
Jedno jest pewne, będziemy dzisiaj świadkami wielkich emocji. Zarówno Atletico, jak i Villarreal muszą zwyciężyć. Nikt nie odstawi nogi i do ostatnich minut będziemy oglądać gryzienie trawy i walkę o każdą piłkę. Jeżeli chcecie zobaczyć futbol na najwyższym poziomie musicie w sobotnie popołudnie poświęcić dwie godziny na to hitowe spotkanie 32. kolejki Primera Division!
/Mateusz Rynans/