W drodze po scudetto – 1. kolejka

Finalmente! Serie A w końcu wystartowała i mimo tego, że daleko jej jeszcze do czasów świetności z lat 90., wciąż intryguje swoim wyjątkowym klimatem. Gorąco zapraszamy na przegląd wydarzeń z pierwszej kolejki sezonu 14/15 na Półwyspie Apenińskim.

SOBOTA, 30.08.14

Chievo – Juventus 0:1

Biraghi (sam)

Jeśli ktoś liczył, że po odejściu Conte oraz absencji Pirlo, Chielliniego czy Barzagliego Juventus w nowy sezon wejdzie z kacem-gigantem, ten srogo się przeliczył. „Stara Dama” była pełna wigoru, co przełożyło się na multum sytuacji podbramkowych. Najlepszy na boisku był młodziutki talent wyciągnięty z PSG, Kingsley Coman. Francuz był jedyną nową twarzą w wyjściowej jedenastce w zespole „Bianconerich”. Jedyny mankament ekipy Allegriego to kiepska skuteczność, która mogła się zemścić. Maxi Lopez nie wykorzystał jednak wybornej okazji do wyrównania. W sobotni wieczór nie zobaczyliśmy starego (nie)dobrego Chievo, które zazwyczaj było bardzo efektywne, grając najbrzydszą piłkę w lidze. Aż siedmiu nowych piłkarzy od pierwszej minuty to jednak liczba zbyt duża. W letnim mercato działacze „Latających Osłów” chyba poszli w ilość, zamiast w jakość.

Roma – Fiorentina 2:0

Nainggolan, Gervinho

Niewiele trzeba było czekać na odpowiedź „Giallorossich”. I była to odpowiedź doprawdy imponująca. Roma z impetem rozpoczęła sezon, dominując groźnych przecież rywali z Florencji przez pierwszą godzinę gry. Niemal do samego końca utrzymywał się jednak wynik 1-0, który zachęcał przyjezdnych do ataków w ostatniej fazie meczu. Morgan De Sanctis został zmuszony do kilku niezłych parad, by uchronić swój zespół przed stratą wyrównującego gola. Gospodarze okazali się być nieco gorsi pod względem przygotowania kondycyjnego, ale decydujący cios zdołał zadać Gervinho. Pamiętać jednak trzeba o tym, że Fiorentina zagrała bez dwóch swoich najlepszych zawodników – Rossiego oraz Cuadrado, który ostatecznie pozostanie na kolejny sezon w Toskanii.

NIEDZIELA, 31.08.14

Milan – Lazio 3:1

Honda, Muntari, Menez (k) – Alex (sam)

Fatalne wyniki w okresie przygotowawczym, konieczność ściągania zawodników z kartą na ręku bądź tylko ich wypożyczania i na koniec odejście Mario Balotellego – nie bez powodu z dużą troską fani Milanu zasiadali w niedzielę na San Siro. Jak się szybko okazało, pozbycie się „SuperMario” powinno być dla „Rossonerich” strzałem w dziesiątkę. Podopieczni Inzaghiego potrafili zaskoczyć Lazio, a popisów dryblerskich nie szczędzili sobie El Shaarawy z Menezem, co z otwartymi ustami oglądali fani „Diavolo”. Po nieco ponad godzinie Milan prowadził już 3-0, jednak później nie było już tak dobrze. Goście solidnie przycisnęli, strzelając bramkę i doprowadzając do kolejnych sytuacji. Nie popisał się Candreva, który zmarnował karnego oraz, chwilę później, paskudnie przestrzelił głową z trzech metrów. Milan ostatecznie dotrwał z kompletem oczek i pokazał, że nie chce być chłopcem do bicia w tym sezonie, co jest bardzo dobrą wiadomością dla obserwatorów calcio.

Atalanta – Verona 0:0

Obydwa zespoły bardzo dobrze wspominają rozgrywki poprzednie, bowiem niemal do końca biły się o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Latem więcej zmian zaszło w Weronie, ale niestety tych z gatunku in minus. Trener Mandorlini nie ma już do swojej dyspozycji Iturbe i Romulo, którzy zasilili odpowiednio Romę i Juventus. Pozostał za to Toni, który zapowiedział, że będzie to jego ostatni sezon w karierze. Nie zaczął go jednak ze specjalnym przytupem, o czym świadczy końcowy wynik na tablicy świetlnej. Jego śladem podążył najlepszy snajper miejscowych, German Denis. Panowie, oczekujemy więcej w kolejnych seriach gier!

Torino – Inter 0:0

Kolejny bezbramkowy remis, ale na turyńskim Stadio Olimpico emocji nie zabrakło. Gospodarze opuszczeni przez Cerciego i Immobile zachowali to, co charakteryzowało ich grę w poprzednich miesiącach, a więc świetną organizację gry. Kompaktowo ustawieni znakomicie rozbijali ataki rywali. Szczególnie mógł się podobać Gazzi. Rudowłosy defensywny pomocnik będzie się chyba przez kilka kolejnych nocy śnił Kovaciciowi czy Hernanesowi. „Bykom” zabrakło jednak tej wisienki na torcie, jaką była wspomniana wcześniej para. W pierwszej połowie gospodarze mieli nawet rzut karny, ale swoją klasę potwierdził golkiper gości Handanović, który jest prawdziwym ekspertem od bronienia jedenastek. Kiepsko swój debiut w Serie A zapamięta Vidić, który nie dość, że sprokurował karnego, to jeszcze w doliczonym czasie gry został wyrzucony z boiska.

Genoa – Napoli 1:2

Pinilla – Callejon, de Guzman

W wielkich bólach “Partenopei” otrząsneli się po odpadnięciu w środku tygodnia z Ligi Mistrzów, co musiało być dla wszystkich w klubie dużym ciosem. Genoa na Stadio Luigi Ferraris to rywal tyleż trudny, co nieprzewidywalny. Na szybką bramkę Callejona gospodarze odpowiedzieli trafieniem nowego nabytku Pinilli (to ten sam, który trafił w poprzeczkę w dogrywce meczu Chile – Brazylia na mundialu), ale potrafili się zagapić w 95. minucie gry, pozwalając na prawdziwe „wejście smoka” de Guzmanowi. Grający w zeszłym sezonie w Swansea Holender po raz pierwszy w barwach Napoli pojawił się ledwo kilkanaście minut wcześniej.

Cesena – Parma 1:0

Rodriguez

Wymarzony początek sezonu dla beniaminka z Ceseny, który na wypełnionym po brzegi Stadio Dino Manuzzi ograł ligowych wyjadaczy z Parmy. Goście przyjechali jednak z mocno przebudowanym środkiem pola w porównaniu do zeszłego sezonu (brak Marchionniego, Gargano i Parolo) oraz, chyba przede wszystkim, bez Antonio Cassano. Z kolei Amauri usiadł tylko na ławce rezerwowych. Przed meczem Roberto Donadoni przyznał, że występ jego podopiecznych w pierwszej kolejce zadecyduje o ewentualnych ruchach transferowych w ostatnim dniu mercato. Wygląda więc na to, że poniedziałek będzie intensywnym dniem dla działaczy „Ducalich”.

Palermo – Sampdoria 1:1

Dybala – Gastaldello

Oj, humorzasty po tym meczu musi być prezydent Zamparini. Nie chodzi tu o remis sam w sobie, który nie byłby jakimś beznadziejnym rezultatem na otwarcie dla beniaminka, jednak scenariusz spotkania okazał się być niezwykle frustrujący dla fanów z Sycylii. Wszystko zaczęło się pięknie, gdy prostopadłą piłkę od Barreto znakomicie wykorzystał młody Dybala. Na dodatek, pod koniec pierwszej odsłony z boiska usunięty został stoper gości, Regini. Szkoleniowcem „Blucerchiatich” jest jednak Sinisa Mihajlović, który nie wybaczyłby swoim graczom, gdyby po przerwie rzucili ręcznik. Tak się więc nie stało, co w piękny sposób zostało odpłacone w doliczonym czasie gry, gdy po rzucie rożnym wyrównał kolejny środkowy defensor Sampdorii, Gastaldello. Trudno, pierwsze koty za płoty – to chyba nie były słowa Zampariniego zaraz po wyjściu ze stadionu.

Sassuolo – Cagliari 1:1

Zaza – Sau

Bardzo frapująco zapowiadało się starcie na stadionie w Reggio Emilia, wszak zarówno szkoleniowiec gospodarzy, di Francesco, jak i gości, Zeman, to fanatycy wesołej piłki „do przodu”. To pierwsza kolejka, więc zapewne wiele zabrakło do ideału, ale nie zabrakło nieprawdopodobnej bramki autorstwa Simone Zazy, który popisał się wspaniałym wolejem z lewej nogi. Jak widać, powołanie do seniorskiej reprezentacji Włoch dało mu niezłego kopa. W Sassuolo raczej niedosyt, bo jednak celem z pewnością były trzy punkty.

Udinese – Empoli 2:0

Di Natale x2

Z Udine mógł odejść trener Guidolin, ale jedna zasada tam się nie zmienia – jak trwoga, to do di Natale. Weteran włoskich boisk najpierw wykorzystał świetne podanie od Muriela, po czym nie omieszkał skorzystać z koszmarnej pomyłki prawego obrońcy gości Lauriniego. Był to więc udany debiut na ławce trenerskiej „Friulianich” duetu Stramaccioni – Stanković. Jednocześnie było to specyficzne wydarzenie dla Piotra Zielińskiego, bowiem w dniu tego spotkania ogłoszono jego wypożyczenie z Udinese do… Empoli. Dzięki temu ruchowi powinniśmy widzieć więcej Piotrka na boiskach Serie A w tym sezonie.

JEDENASTKA KOLEJKI WG ZZAPOŁOWY:

TAK (NIE)GRALI POLACY:

¹ calciocatania.com

² mondopallone.it

³ ”Corriere dell Umbrio”