Czy po ostatniej kolejce ktoś jeszcze odważy się obstawiać mecze Ekstraklasy? Początek rundy rewanżowej daje się we znaki wszystkim ekspertom przewidującym rezultaty najbliższych spotkań. W grach typu fantasy na szczęście stawiany nie na całe drużyny, lecz na poszczególnych piłkarzy!
Macie już dość ściskania kciuków za waszych podopiecznych po trzech pierwszych kolejkach? Uzbrójcie się w cierpliwość! Zła passa musi kiedyś się skończyć i istnieje duża szansa, że karta odwróci się już w najbliższy weekend. Czasem powinniście jednak pomóc szczęściu i zmaksymalizować swoje szanse na korzystny rezultat. W tym celu przeczytajcie poniższą analizę!
Jeżeli chcecie sprawdzić, jakich zmian dokonałem w składzie Bociana B na pierwszą marcową serię spotkań, to gorąco zachęcam was do zapoznania się z artykułem dotyczącym mojego zespołu: http://www.sport.pl/pilka/1,116548,17521015,Mateusz_Rynans__Kolejny_kubel_zimnej_wody.html
Piątkowe wzmocnienia
Kto wyjdzie górą z pojedynku duetu snajperów? Czy Akahoshi wyjdzie w pierwszym składzie Pogoni i przyćmi Filipa Starzyńskiego? Przed meczem „Portowców” z Ruchem można zadać wiele podobnych pytań, na które odpowiedzi poznamy dopiero w piątkowy wieczór. „Niebiescy” liczą na wracającego do składu po pauzie za żółte kartki Grzegorza Kuświka. Wielu prezesów grających w Wygraj Ligę w swojej jedenastce postawi także na Matusa Putnocky’ego, a niektórzy pokuszą się nawet o transfer chorzowskiego „Figo”. Moim zdaniem stawianie na Starzyńskiego, który punktuje tylko i wyłącznie za sprawą strzelanych rzutów karnych, mija się z celem. Ofensywny pomocnik musi udowodnić swoją wartość także w innych elementach gry. Liczba podyktowanych jedenastek na korzyść chorzowian jest przecież ograniczona.
W drużynie gości powinniście przyglądać się uważnie Akahoshiemu. Jednak nie kupujcie Japończyka już teraz! „Aka” może jeszcze w najbliższym spotkaniu usiąść na ławce, ale z każdym kolejnym treningiem będzie bliżej miejsca w pierwszym składzie drużyny ze Szczecina. Na jego powrocie najbardziej ucierpi Łukasz Zwoliński, który w końcu straci zaufanie sztabu szkoleniowego. W klubie pierwsze skrzypce w ataku gra Marcin Robak i młodszy napastnik może niebawem pełnić rolę jokera w talii Jana Kociana.
W drugim piątkowym spotkaniu Lech podejmie Jagiellonię. Wynik tego pojedynku może dać odpowiedź na pytanie dotyczące możliwości obydwu drużyn. Jagiellonia z przytupem rozpoczęła rundę rewanżową, ale Korona szybko sprowadziła podopiecznych Michała Probierza na ziemię. Faworytem tego meczu będą gospodarze i to na nich powinniście się skupić. Zaur Sadajew za sprawą fenomenalnego występu w ćwierćfinale Pucharu Polski ze Zniczem Polski dał jasny przekaz prezesom grającym w Wygraj Ligę. Nieobliczalny snajper może poprowadzić swój zespół do wielu zwycięstw i chyba warto zaryzykować jego transfer. Opłaca się mieć w swoim składzie także dwóch innych piłkarzy „Kolejorza”. Dawno golem lub asystą nie przypomniał o sobie Szymon Pawłowski i mecz z Jagiellonią może być dla niego idealnym momentem na przełamanie. Hamalainena, Lovrencsicsia i Kędziory nie muszę chyba wam polecać. Powyższe trio może odmienić oblicze niejednego zespołu grającego w Wygraj Ligę.
Tym razem powinniście sobie odpuścić transfery graczy z Białegostoku. Gajos oraz Tuszyński mogą pozostać w pierwszym składzie, ale zawodników defensywnych nie radzę trzymać na boisku.
Sobotnie roszady
Po słabym występie przeciwko „czerwonej latarni” Ekstraklasy, Piast musi rozegrać dobre spotkanie na własnym boisku. Derby rządzą się jednak swoimi prawami i duet Wilczek – Badia może okazać się słabszy od drużyny napędzanej przez akcje Łukasza Madeja. Przed tygodniem zapowiadałem, że skrzydłowy zabrzańskiego klubu może wziąć na swoje barki grę ofensywną swojego zespołu. W meczu ze Śląskiem Madej stanął na wysokości zadania i nieustannie zagrażał bramce rywali. W końcu na połowie przeciwnika przydał się także Wojciech Łuczak, który zaliczył dość przypadkową asystę przy golu Gergela. Być może to właśnie nazwisko byłego piłkarza holenderskiego Willem II Tilburg będzie skandowane przez kibiców gości po ostatnim gwizdku kończącym sobotnie spotkanie. W dalszym ciągu opłaca się mieć w zespole Mariusza Magierę, który tym razem powinien jednak trafić na ławkę rezerwowych. Piast u siebie jest niezwykle groźny i bez bramki z rzutu karnego dorobek punktowy defensora Górnika może okazać się niesatysfakcjonujący. Za to za tydzień w meczu z Podbeskidziem Magiera może dołożyć cegiełkę do przełamania przez gospodarzy niekorzystnej passy meczów na własnym obiekcie.
To będzie kolejka „Białej Gwiazdy”! Wierzę w prawo serii (nieprzewidywalność Ekstraklasy musi mieć jakieś granice) i mam nadzieję, że Wisła przełamie się w meczu z drużyną walczącą o utrzymanie. Zawisza nie będzie w każdym meczu zachowywać czystego konta. Semir Stilić wraz z Pawłem Brożkiem wykorzystają błędy defensorów z Bydgoszczy i strzelenie pierwszego gola rozwiąże worek z bramkami. Pamiętajcie, że w trzech kolejnych meczach nie zagra zawieszony za czerwoną kartkę Maciej Sadlok. Ciekawym nabytkiem może być za to Boban Jović, który tydzień temu zaliczył przyzwoity debiut w krakowskim zespole. Jeżeli ponownie zagra na skrzydle, to można liczyć na jego czyste konto oraz dodatkowe punkty wynikające z udziału w akcjach bramkowych.
Czy Arkadiusz Piech będzie kontynuować serię meczów ze strzeloną bramką? Każda passa kiedyś się skończy i dobrze dysponowana defensywa Lechii może zatrzymać napastnika wypożyczonego z warszawskiej Legii. Do dyspozycji trenera Kieresia w sobotę będą wracający po kontuzji Ślusarski oraz Olszar i odpowiedzialność za strzelanie goli powinna rozłożyć się proporcjonalnie na ofensywnych zawodników, którzy wystąpią od pierwszych minut na PGE Arenie. Czekacie na kolejne gole Friesenbichlera? Austriak powinien w końcu udowodnić swoją wartość za sprawą goli strzelonych z akcji. Jego pozycja w gdańskim zespole jest niepodważalna i młody napastnik może okazać się interesującym wzmocnieniem. Dotychczas zawodzi Sebastian Mila i nic nie wskazuje na to, żeby doświadczony pomocnik miał nagle odmienić swój styl gry w nowym zespole. Powinniście się za to zastanowić nad zakupem Macieja Makuszewskiego, który szybkimi rajdami będzie testować czujność defensorów „Brunatnych”.
Piłkarska niedziela
Koronę stać na kolejne zwycięstwo? Moim zdaniem w Bielsku – Białej górą będą gospodarze, a udział w zwycięstwie Podbeskidzia będą mieli piłkarze wracający po urazach. Zarówno Damian Chmiel, jak i Maciej Korzym mogą ponownie stanowić o sile drużyny „Górali”. Na ich powrocie ucierpieć może Maciej Iwański, który dotychczas rządził i dzielił pod bramką rywali. „Złocisto-krwiści” będą musieli sobie radzić bez zawieszonego Radka Dejmka. Odwołanie kieleckiego klubu nie zakończyło się anulowaniem kontrowersyjnej żółtej kartki otrzymanej przez defensora w końcówce spotkania z Jagiellonią. Przez kilka kolejnych tygodni nie zobaczymy także na boisku Przemysława Trytko, który naciągnął więzadło krzyżowe. Szansę debiutu może za to otrzymać były napastnik Zawiszy, Rafael Porcellis.
W jakim składzie wyjdzie Legia na ligowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław? Tego nie wie chyba nikt. Można jednak zakładać, że na boisku zobaczymy Michała Żyro, który rozpoczął czwartkowy mecz pomiędzy tymi drużynami w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski na ławce rezerwowych i w drugiej połowie kilka minut po wejściu strzelił bramkę na wagę dogrywki. Powinniście się także zastanowić nad zakupem Orlando Sa, który ze Śląskiem wystąpił tylko przez 45 minut. Henning Berg będzie rozsądnie dysponować siłami swoich zawodników i wspomniana dwójka ma chyba największe szanse na występ w niedzielnym pojedynku.
Tadeusz Pawłowski nie zdecyduje się raczej na radykalne zmiany i w porównaniu do meczu z Górnikiem Zabrze zobaczymy zapewne jedną, góra dwie zmiany w wyjściowym składzie. Z Legią na pewno nie zagra zawieszony za kartki Mateusz Machaj. Jego miejsce zajmie najprawdopodobniej Peter Grajciar, który w czwartek ponownie wpisał się na listę strzelców. Dalej powinniście stawiać na Marco Paixao, który jest gwarantem bramek.
Poniedziałkowi pewniacy
Środowa porażka Cracovii z drugoligowcem w ćwierćfinale Pucharu Polski powinna być znakiem ostrzegawczym dla prezesów grających w Wygraj Ligę. Osobiście straciłem zaufanie do podopiecznych Roberta Podolińskiego i postanowiłem pożegnać Marcina Budzińskiego. Być może spotkanie z Górnikiem Łęczna pokaże, że przegrana z Błękitnymi była zwykłym wypadkiem przy pracy i „Pasy” szybko wrócą na właściwy tor. W grach typu fantasy należy jednak minimalizować niepotrzebne ryzyko i waszym zainteresowaniem powinien cieszyć się duet piłkarzy gospodarzy: Grzegorz Bonin – Patrik Mraz.