Wygraj Ligę – zapowiedź rundy rewanżowej

Często coś nas wkurza, irytuje i doprowadza do szału, a my zamiast porzucić to w diabły, idziemy w zaparte i wracamy do naszych „szkodliwych” przyzwyczajeń, łudzimy się, że tym razem będzie lepiej i oczekujemy niemożliwego. Dokładnie takie emocje wzbudza w nas nasza kochana Ekstraklasa. W grudniu większość z was cieszyła się na myśl o dłuższym odpoczynku od oglądania niebywałej techniki rodzimych kopaczy. Teraz natomiast w wielkim napięciu wyczekujecie pierwszego gwizdka w piątkowy wieczór. Dodatkowe emocje wzbudza w was zapewne głęboko przemyślany skład zespołu w Wygraj Ligę. Czy tym razem uda się wzbić na szczyt i powalczyć o pulę nagród w wysokości 25 000 zł?!

Nie ma jednego sprawdzonego przepisu na sukces. Żeby wygrać w grze typu fantasy, gdzie o prym rywalizuje ze sobą kilkadziesiąt tysięcy drużyn, trzeba mieć furę szczęścia, trafiać z transferami i analizować na bieżąco wszystkie możliwości i zdarzenia. Za kilka miesięcy tylko kilkudziesięciu prezesów będzie z zadowoleniem patrzyć na końcowy rezultat swojego zespołu. Nie powinniście się jednak załamywać i poddawać przed startem zmagań. Specjalnie dla was co tydzień będę przygotowywać zapowiedzi danej kolejki i już trzecią edycję pobawię się w „eksperta” Wygraj Ligę. Dlaczego mielibyście wierzyć moim osądom? W tej chwili na przeróżnych stronach znajdziecie bez liku materiałów i podpowiedzi dotyczących świata fantasy. Niektóre zapewne stworzone przez graczy, którym udało się znaleźć w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Mi ta sztuka jeszcze się nie udała, aczkolwiek w trzech ostatnich edycjach mój zespół charakteryzował się zadowalającą regularnością. 29. i 68. miejsce w klasyfikacji generalnej w sezonie 2013/2014 i niestety tylko 1/8 pucharu Wygraj Ligę oraz okolice 150 – 200 miejsca w rundzie jesiennej obecnych rozgrywek (przed ostatnią kolejką 51. miejsce i duży pech z wyborem Hamalainena na kapitanie) pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość i zacierać ręce na zaciętą rywalizację o czołowe lokaty.

Gorąco was zachęcam do dołączenia do najlepszej ligi prywatnej poprzedniej edycji. Link do ligi zzapołowy z atrakcyjnymi nagrodami pieniężnymi i rzeczowymi znajdziecie tu:

http://wygrajlige.sport.pl/league/league/?id=46

Wnioski dotyczące rzetelności mojej analizy powinniście wyciągnąć po przeczytaniu całości zapowiedzi. Zaczynamy!

Zawisza Bydgoszcz

Czy jest jeszcze nadzieja na utrzymanie zdobywcy Pucharu i Superpucharu Polski w Ekstrakalsie? Zwątpił już chyba nawet Radosław Osuch, który postanowił pozbyć się motorów napędowych zespołu. Bez Michała Masłowskiego, Wagnera, Luisa Carlosa i Goulona Zawisza będzie miał niezwykle trudne zadanie. Nadzieją na wielki comeback może być nagły wystrzał formy Jakuba Świerczoka. Pierwszą okazję na udowodnienie swojej wartości były napastnik FC Kaiserslautern będzie mieć w piątek w spotkaniu z Górnikiem Łęczna. W rundzie jesiennej na wyjazdach beniaminek spisywał się wręcz fatalnie i chyba tylko w atucie własnego boiska można upatrywać szansę Zawiszy na wywalczenie kompletu punktów. Poza Świerczokiem, warto jeszcze chyba tylko zwrócić uwagę na Kamila Drygasa, który potrafi odnaleźć się pod bramką przeciwnika i w kluczowych momentach zachowuje zimną głowę.

Nie stawiajcie na piłkarzy defensywnych bydgoskiego klubu. Ich cena może być zachęcająca, ale potencjalne ujemne punkty, spowodowane dużą ilością straconych bramek, powinny was skutecznie odstraszyć.

W ofensywie Zawiszy może trochę namieszać wypożyczony z Lechii Bartłomiej Pawłowski (nie potwierdzono jeszcze transakcji!). Były zawodnik Malagi ma chyba ostatnią szansę na zawojowanie Ekstraklasy. W Wygraj Ligę nie powinniście na razie zaprzątać sobie nim jednak głowy.

Górnik Łęczna

Podopieczni Jurija Szatałowa dotychczas słabo sobie radzili w meczach wyjazdowych, ale kiedy mają się przełamać, jak nie w spotkaniu z „czerwoną latarnią” ligi? Wielu z was zapewne myślało o zakupie skutecznego jesienią Fiodora Cernycha, który najprawdopodobniej w piątek nie będzie jeszcze gotowy do występu! Litwin z powodu kontuzji opuścił cały okres przygotowawczy i upłynie jeszcze pewnie kilka tygodni, zanim kibice z Łęcznej będą zachwycać się bramkami nominalnego Wygraj Ligowego pomocnika.

Pod nieobecność Cernycha, pierwsze skrzypce w drużynie beniaminka powinni odgrywać Patrik Mraz oraz Grzegorz Bonin. Duet operujący na skrzydle już w rundzie jesiennej udowodnił, że warto na nich stawiać i w meczu z najsłabszą ekstraklasową drużyną wręcz wypada mieć jednego z wyżej wymienionej dwójki w swoim składzie. Za Mrazem przemawiają groźnie wykonywane przez niego stałe fragmenty. Bonin natomiast ma większe szanse na bramkę z akcji.

Jeżeli chcecie pójść na całość i „grać na Zawiszę”, to powinniście postawić na Sheptima Hasaniego, który najprawdopodobniej rozpocznie piątkowe spotkanie na szpicy ataku. Napastnik nie pokazał jeszcze wszystkiego, na co go stać i być może niezły początek rundy rewanżowej pozwoli mu zatrzeć przeciętne wrażenie jakie wywarł podczas jesiennych ekstraklasowych zmagań.

Lechia Gdańsk

Po zimowych wzmocnieniach Lechia może wyrosnąć na czarnego konia rozgrywek. Jednak nie ufajcie zbyt szybko magicznej mocy transferów „zielono-białych”. Już po letnich wzmocnieniach gdański zespół miał pełnić rolę trzeciej siły w lidze, a jak się ostatecznie skończyło wiedzą wszyscy. Jednak tym razem wszystko wskazuje na to, że podopieczni Jerzego Brzęczka mogą zawojować świat fantasy. Zanim ochoczo rzucicie się na Wawrzyniaka i spółkę, sprawdźcie jeszcze na spokojnie terminarz Lechii! W pierwszym meczu na PGE Arenę zawita Wisła Kraków i nie można zbyt szybko skreślić podopiecznych Franciszka Smudy. Dlatego radzę zacząć skromnie, od jednego lub góra dwóch zawodników z Gdańska, a dopiero na mecz drugiej kolejki z Zawiszą sięgnąć po posiłki i posłać w bój komplet piłkarzy z północnej części kraju.

Jesienią najlepszym wyborem spośród Lechistów był Antonio Colak. Tym razem postawienie na Chorwata może się okazać strzałem w stopę. W meczach towarzyskich ewidentnie lepiej od niego prezentował się Kevin Friesenbichler i to 20-letni Austriak powinien rozpocząć spotkanie z Wisłą w podstawowym składzie. Na miano pewniaka zapracował sobie także Sebastian Mila, który ma być gwiazdą i mózgiem gdańskiej drużyny. Radziłbym się wstrzymać z zakupem potencjalnych skrzydłowych: Makuszewski podczas przygotowań do rundy doznał urazu i do ostatniego treningu będzie musiał walczyć o miejsce w wyjściowym składzie. Szansę na występ mają także Piotr Grzelczak oraz Donatas Kazlauskas, który pomimo młodego wieku, zdążył już podbić serca kibiców w lidze litewskiej. Mniejsze szanse na występ mają tacy piłkarze jak: Bruno Nazario, Piotr Wiśniewski czy Adłan Kacajew.

W środku pomocy na boisku w meczu z Wisłą powinniśmy zobaczyć Daniela Łukasika i Mateusza Możdzenia, którzy najprawdopodobniej wygrali rywalizację ze Stojanem Vranjesem (w sumie to Bośniaka wygryzł ze składu Mila) oraz z Arielem Borysiukiem. Warto zastanowić się nad Możdzeniem (w Wygraj Ligę jest ustawiony jako obrońca), który może pokusić się o pięknego gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Jeżeli chodzi o defensywę Lechii, to moim zdaniem powinniście się przez tydzień wstrzymać z zakupem Jakuba Wawrzyniaka, Grzegorza Wojtkowiaka czy też Mateusza Bąka. Piłkarze „Białej Gwiazdy” nie przyjadą do Gdańska po jak najniższy wymiar kary i duet Semir Stilić – Paweł Brożek mogą zepsuć wasze plany odnośnie punktów za czyste konto.

Wisła Kraków

Wąska kadra oraz plaga mniej lub bardziej groźnych kontuzji – tak w jednym zdaniu można określić zimowe przygotowania podopiecznych Franciszka Smudy. W piątek na boisku nie zobaczymy na pewno kontuzjowanego Michała Buchalika i miejsce w bramce zajmie ktoś z dwójki: Gerard Bieszczad – Michał Miśkiewicz. Brak ogrania na ekstraklasowych boiskach pierwszego oraz gigantyczne zaległości treningowe drugiego to nienajlepszy prognostyk dla kibiców „Białej Gwiazdy” przed spotkaniem z ofensywnie usposobioną Lechią. Były selekcjoner reprezentacji Polski spróbuje więc postawić szczelny mur obronny składający się z czwórki obrońców: Sadlok – Głowacki – Guzmics – Burliga ubezpieczanych dodatkowo przez Alana Urygę oraz Dariusza Dudkę. Nie oczekujcie jednak autobusu w wykonaniu krakowskiego zespołu. Swoje szanse na bramkę spróbuje wykorzystać Paweł Brożek. Dużo także będzie zależeć od formy i chęci do gry Semira Stilicia, który jednym niekonwencjonalnym zagraniem może odmienić przebieg całego spotkania.

W meczu z Lechią nie zagra świetnie dysponowany w sparingach Wilde Donald Guerrier, więc pozostałe dwa miejsca w wyjściowej jedenastce obsadzą najprawdopodobniej Łukasz Garguła oraz Michał Jankowski. Jeżeli ktoś zamierzał wydać 2,6 mln na Rafała Boguskiego, to chyba jest to ostatni moment na pójście po rozum do głowy!

Ruch Chorzów

Po zimowych sparingach nikt nie powinien mieć złudzeń, kto ma pewne miejsce w ataku Ruchu. Grzegorz Kuświk wygrał rywalizację z Eduardsem Visnakovsem oraz Michałem Efirem i to 28-letni napastnik postraszy w sobotę defensywę Piasta. Zwycięzca jesiennej edycji, Adrian Kwiecień, zwrócił także moją uwagę na dobrze poczynającego sobie w meczach towarzyskich Jakuba Kowalskiego, który zaliczył sporo asyst i może stanowić o sile walczącego o utrzymanie zespołu z Chorzowa. „Niebiescy” są także uzależnieni od dyspozycji Filipa Starzyńskiego, który będzie chciał udowodnić, że zasługuje na lepsze oferty, niż ta od tajemniczego meksykańskiego klubu. Chciałbym zwrócić waszą uwagę na doświadczonego Matusa Putnocky’ego, który najprawdopodobniej rozpocznie rundę wiosenną w bramce Ruchu. Słowacki golkiper zbierał pozytywne recenzje w swojej rodzimej lidze i musicie przyznać, że jego cena (1,1 mln) jest niezwykle kusząca.

Piast Gliwice

Rozważania dotyczące Piasta mogłyby się zakończyć tak naprawdę na jednym nazwisku. Wilczek, Kamil Wilczek – to ten zawodnik będzie odpowiedzialny za połowę akcji ofensywnych gliwickiego klubu. W sukurs 27-latkowi zapewne będą iść tacy ligowi „wyrobnicy” jak Gerard Badia, Konstantin Vassiljev czy Kornel Osyra. Jednak stawianie na większą ilość piłkarzy „Piastunek” może okazać się wielce nieopłacalne. Jeżeli szukacie kolejnego taniego bramkarza (a nie przekonuje was wspomniany wcześniej Putnocky), to powinniście rozważyć zakup utalentowanego Dobrivoja Rusova, który zapewne w meczu z Ruchem dostanie szansę oficjalnego debiutu na ekstraklasowych boiskach.

GKS Bełchatów

Jak będzie wyglądać gra GKS-u po zimowych przetasowaniach kadrowych? Bez Arkadiusza Malarza i wracającego po kontuzji Błażeja Telichowskiego (opuścił połowę przygotowań do rundy i w pierwszych kilku spotkaniach będzie zapewne towarzyszyć na ławce/trybunach Alexisowi Norambuenie, który także z powodu urazu nie mógł w pełni przygotować się do sezonu) żelazna defensywa beniaminka może okazać się tylko wspomnieniem. Braki w obronie zrekompensować może za to większa rywalizacja w ataku zespołu „Brunatnych”. Osamotnionych w rundzie jesiennej pod bramką przeciwnika Michała Maka i Bartosza Ślusarskiego wiosną wspomoże duet napastników: Arkadiusz Piech oraz Sebastian Olszar. Co to znaczy dla graczy Wygraj Ligę? Szansa na bramkę danego zawodnika zmniejsza się proporcjonalnie i powinniście się dwa razy zastanowić zanim postawicie na kogoś z wymienionej czwórki. Zapewne Michał Mak rozgrywki rozpocznie na skrzydle (i tym samym strzeli mniej goli), a bramkarzy rywali częściej nękać będą Ślusarski z Piechem. GKS bez odpowiednich kreatorów gry nie musi od razu włączyć wyższego biegu w ofensywie i wybór piłkarzy Bełchatowa powinniście początkowo ograniczyć do kogoś z dwójki: Adam Mójta – Adrian Basta. Ofensywnie usposobionych bocznych obrońców w zadaniach defensywnych wspierać będzie Paweł Baranowski oraz Marcin Flis.

Wielu z was zastanawia się zapewne nad zainwestowaniem w golkipera GKS-u. Większe szanse na grę w pierwszym spotkaniu ma Zubas, ale nie można zapominać, że jego rywalem o miejsce między słupkami bramki jest Dariusz Trela. Jeżeli nie macie innych pomysłów na obsadzenie bramki w waszym zespole kupcie zarówno jednego, jak i drugiego.

Warto zauważyć, że „Brunatni” mają stosunkowo łatwy terminarz na początek jesiennych zmagań i może warto postawić na kosztującego zaledwie 1,6 mln i hasającego po skrzydle Macieja Małkowskiego?

Podbeskidzie Bielsko – Biała

Przeglądając składy umieszczane na fan page’u Wygraj Ligę często spotykam się z obecnością Macieja Korzyma lub Damiana Chmiela w podstawowej jedenastce danych drużyn. Niestety muszę rozczarować sympatyków wspomnianych zawodników. Żadnego z nich nie zobaczymy na boisku w Bełchatowie podczas sobotniego spotkania. Fanom Podbeskidzia pozostaje więc liczyć na dobrą formę Macieja Iwańskiego oraz Roberta Demjana. W sparingach szalał także Piotr Malinowski, który może okazać się ciekawym oraz tanim (ryzykanckim) zakupem. W inaugurującym wiosenne rozgrywki meczu z GKS-em nie wystąpi także Anton Sloboda i chyba pora przyznać, że większe szanse na zwycięstwo w tym spotkaniu ma zespół gospodarzy.

Interesującym, a zarazem asekuracyjnym transferem może okazać się Robert Mazan. Wyceniany na 1 mln obrońca ma szansę wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce drużyny Leszka Ojrzyńskiego. Nie ma jednak pewności, że zdarzy się to już w najbliższy weekend.

Pogoń Szczecin

Trudny terminarz „Portowców” nie napawa optymizmem kibiców drużyny prowadzonej przez Jana Kociana. W spotkaniach z Lechem i Wisłą będzie ciężko Pogoni wywalczyć komplet punktów. Czy warto więc upatrywać w piłkarzach ze Szczecina wzmocnień naszych wygraj ligowych zespołów? Na pewno opłaca się wydać 2,5 mln na Marcina Robaka, który ma pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Nie stawiajcie za to na Łukasza Zwolińskiego oraz Michała Janotę, ponieważ duet ofensywnych piłkarzy, za sprawą niegroźnych urazów stracił połowę zimowych przygotowań. Na ławkę rezerwowych może trafić także Takuya Murayama, a do pierwszego składu poważnie aspirują dwaj nowi zawodnicy Pogoni: Karol Danielak (1 mln!) oraz Vladimirs Kamess.

Jeżeli nie chcecie czekać do trzeciej kolejki i wierzycie w zwycięstwo „Portowców” w meczu z Lechem, to możecie zainwestować w Radosława Janukiewicza i Rafała Murawskiego – dwóch kluczowych zawodników w talii Kociana.

Nie opłaca się za to zakup ciągle kontuzjowanego Patryka Małeckiego oraz Adama Frączczaka, który wiosnę spędzi najprawdopodobniej na prawej obronie, a w Wygraj Ligę przed najnowszą edycją został przemianowany na pomocnika.

Lech Poznań

Poza meczem z Pogonią, w którym może paść tak naprawdę każdy rezultat, Lech ma stosunkowo łatwych rywali w pierwszych sześciu kolejkach rundy wiosennej i warto w swoim składzie mieć co najmniej jednego piłkarza „Kolejorza”. Za największego wygranego zimowych przygotowań można uznać Vojo Ubiparipa. Wygrał on rywalizację o miejsce na szpicy ataku z Zaurem Sadajevem. Kolejnym potencjalnym wzmocnieniem waszego zespołu jest Kasper Hamalainen. Fin w sparingach zaprezentował równą, wysoką formę i w lidze kolejny raz będzie siać postrach pod bramką rywali. Nie liczcie za to na kolejne  tak efektowne popisy Darko Jevticia. Wykupiony z FC Basel zawodnik na inaugurację kolejki zajmie miejsce u boku Łukasza Trałki w środku pomocy i będzie miał więcej zadań defensywnych.

Tańszym rozwiązaniem od Hamalainena może być Gergo Lovrencsics, który ma pewne miejsce w jedenastce drużyny prowadzonej przez Macieja Skorżę. Na drugim skrzydle szkoleniowiec Lecha może wystawić zarówno Dawida Kownackiego, jak i Szymona Pawłowskiego. Za młodszym zawodnikiem przemawia jednak odniesiona podczas przygotowań do sezonu kontuzja jego bezpośredniego rywala i to najprawdopodobniej 18-letniego piłkarza zobaczymy na boisku w meczu z Pogonią.

Kilka słów o zawodnikach, którzy nie powinni znaleźć się w waszym składzie: Tomasz Kędziora w zeszłym tygodniu podkręcił staw skokowy i może nie być tak efektywny jak wszyscy zakładają. Wielu ekspertów wskazuje Tomasa Kadara jako potencjalnego gwiazdora drużyny. Na jego wystrzał formy trzeba jednak poczekać. 24-letni Węgier dość późno trafił do Poznania i rundę rozpocznie na ławce rezerwowych. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Davida Holmana, który będzie miał trudne zadanie z wywalczeniem sobie miejsca w pierwszej jedenastce. Natomiast Barry Douglas przegrał rywalizację z Luisem Henriquezem i to reprezentanta Panamy zobaczymy na lewej stronie defensywy w najbliższym spotkaniu.

Duet stoperów w sobotę stworzą najprawdopodobniej Marcin Kamiński i Paulus Arajuuri. Jedyną niewiadomą zostaje obsada pozycji prawego defensora. Czy szkoleniowiec Lecha zdecyduje się na wracającego po urazie Kędziorę?

Cracovia

Czy Erik Jendrisek zawojuje Ekstraklasę? Słowacki snajper, mający za sobą kilka lat grania na boiskach Bundesligi, ma wspomóc drużynę z Krakowa w walce o czołową ósemkę. Jego dyspozycja w zimowych sparingach pozostawiała jednak wiele do życzenia i najrozsądniej będzie obserwować jego postawę przez kilka pierwszych kolejek. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Sretena Sretenovicia. Wyceniany na zaledwie 0,8 mln obrońca w pierwszej kolejce powinien rozpocząć mecz ze Śląskiem na ławce rezerwowych i tylko w takiej roli powinniście go widzieć w waszym zespole.

Gra „Pasów” opierać się będzie zapewne na Marcinie Budzińskim oraz Miroslavie Covilo. Swoje trzy grosze może także wtrącić Deniss Rakels. Jeżeli chodzi o obronę Cracovii, to należy pamiętać, ze w pierwszej kolejce przyjdzie im toczyć boje z nieustępliwym i zabójczo skutecznym Marco Paixao.

Śląsk Wrocław

Jak po stracie Sebastiana Mili będzie wyglądać gra „Wojskowych”? W miejsce reprezentanta Polski do Wrocławia ściągnięty został Peter Grajciar, który w pierwszym spotkaniu najprawdopodobniej będzie pełnić role środkowego pomocnika. Pozycja 32-letniego Słowaka uzależniona jest od decyzji Tadeusza Pawłowskiego odnośnie formacji Śląska na mecz z Cracovią. Istnieje duża szansa na to, że drużyna gości przystąpi do niedzielnego spotkania z dwójką napastników. Marco Paixao będzie wspierać nowy nabytek wrocławian Milos Lacny, który pokazał się z dobrej strony podczas przygotowań do rundy wiosennej.

Czy Flavio Paixao wart jest swojej astronomicznej ceny? 3,5 mln za piłkarza, który będzie punktować jak napastnik, a ustawiany będzie na skrzydle, to zdecydowanie za dużo. Lepszym rozwiązaniem będzie postawienie na Roberta Picha i oczekiwanie powtórki z początkowej fazy rundy jesiennej, kiedy to skrzydłowy był najlepszym zawodnikiem wrocławian.

Obrona Śląska może dostarczyć wiele powodów do radości. Piotr Celeban, Dudu oraz Mariusz Pawełek mogą wnieść sporo wartości dodanej do waszego zespołu.

Legia Warszawa

Z wyborem piłkarzy Mistrzów Polski powinniście się wstrzymać do czwartkowego spotkania Legii ze Śląskiem w Pucharze Polski. Henning Berg będzie ponownie rotować składem i w dwóch pierwszych spotkaniach zobaczymy zapewne dwie całkowicie różne jedenastki.

Kuciak – Guilherme, Lewczuk, Rzeżniczak, Broź – Kucharczyk, Vrdoljak, Jodłowiec, Żyro, Masłowski – Radović – tak wygląda skład, który najprawdopodobniej wybiegnie w pierwszym spotkaniu Ligi Europy z Ajaxem Amsterdam i zapewne właśnie tę jedenastkę zobaczymy także w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski.

„Drugi garnitur” zawodników, którzy mieliby pewne miejsce w wyjściowych składach większości ekstraklasowych drużyn, prezentuje się następująco: Malarz – Brzyski, Junior, Astiz, Bereszyński – Ryczkowski, Furman, Pinto, Szwoch – Saganowski, Sa. Pamiętajcie, że Tomasz Brzyski oraz Dossa Junior po dojściu do pełni dyspozycji powrócą do pierwszej jedenastki!

Na kogo więc postawić w meczu z Jagiellonią? Wyceniany na 2,9 mln Sa może z przytupem zainaugurować rozgrywki i obrońcy „Dumy Podlasia” będą mieli trudne zadanie z jego upilnowaniem. Szwoch i Pinto są stosunkowo tani i także mogą mieć swój udział w bramkach gospodarzy. Duże szanse na asysty ma Brzyski, który będzie chciał jak najszybciej odzyskać swoje miejsce w pierwszym składzie.

Pamiętajcie jednak, że wszystko zależy od meczu ze Śląskiem!

Jagiellonia Białystok

W Warszawie Jagiellonia może mieć duże trudności nawet z teoretycznie słabszą jedenastką gospodarzy. Nieoczekiwanie w sparingach Mateusz Piątkowski grał wraz z utalentowaną młodzieżą „żółto-czerwonych”. Czy decyzja sztabu szkoleniowego była związana z wygasającym w czerwcu kontraktem kandydata do wywalczenia korony króla strzelców? W poprzedniej rundzie to właśnie za sprawą Piątkowskiego Jagiellonia wygrywała mecz za meczem. Teraz nie ma jednak pewności, że 30-letni snajper rozpocznie zmagania w wyjściowym składzie.

Macieja Gajosa nie trzeba wam polecać. Ofensywny pomocnik zdążył już błysnąć w rundzie jesiennej i zapewne trafił do kajecików prezesów bawiących się w gry typu fantasy. Warto zwrócić także uwagę na dwóch nowych zawodników białostockiego zespołu. Mowa o Igorsie Tarasovsie oraz Pawle Sawickiju, którzy kuszą niską ceną oraz wielką szansą na występ w pierwszym składzie w najbliższej ligowej potyczce. Wspomniana dwójka jest na pewno lepszym rozwiązaniem niż Nika Dzalamidze. Gruzin kosztuje sporo (2,2 mln) i dodatkowo może w pierwszych kolejkach odgrywać rolę jokera w talii Michała Probierza.

Nie polecam wam także zakupu Bartłomieja Drągowskiego. Jagiellonia dwa pierwsze spotkania rozegra na wyjeździe. Zarówno spotkanie z Legią, jak i mecz ze Śląskiem będzie prawdziwym testem młodego golkipera. Tym razem 18-letni bramkarz może mieć mniej szczęścia niż w poprzedniej rundzie.

Korona Kielce

Poza Zawiszą głównym kandydatem do spadku jest Korona Kielce, która w pierwszym spotkaniu w Zabrzu zmierzy się z Górnikiem. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w poniedziałek będą musieli sobie radzić bez ściągniętego z Bydgoszczy Luisa Carlosa oraz Przemysława Trytko. W wyniku powyższych absencji pewne miejsce na szpicy ataku „złocisto-krwistych” ma Oliver Kapo. Kosztuje on jednak 2,5 mln i myślę, że za mniejszą kwotę znajdziecie lepiej punktujących zawodników. Nie można także liczyć na rundę życia Pawła Golańskiego. Prawy defensor ma już swoje lata i coraz częściej musi pauzować z powodu kontuzji.

Niepewna przyszłość kieleckiego klubu nie napawa optymizmem i najbezpieczniej będzie odpuścić sobie zakup piłkarzy Korony.

Górnik Zabrze

Słabość rywala powinni wykorzystać piłkarze z Zabrza. Podopieczni Roberta Warzychy nie mogą powiedzieć, że ich klub nie ma problemów, ale za to nie można odmówić im ambicji i walki. pomimo niesprzyjających warunków. Po sprzedaniu do Chin Mateusza Zachary, toczy się zacięta walka o pozycję podstawowego napastnika. Analizując sparingi Górnika, można zauważyć ciekawą zależność: sztab szkoleniowy często puszczał w bój dwie jedenastki. W teoretycznie słabszej występował m.in. Pavels Steinbors, Rafał Kosznik oraz Łukasz Madej i chyba nikt nie ma wątpliwości, że wymienieni piłkarze znajdą się w wyjściowej jedenastce na spotkanie z Koroną. W drugim składzie zgrywana była trójka obrońców: Mariusz Magiera, Błażej Augustyn i Adam Danch i to właśnie oni powinni być odpowiedzialni za rozbijanie ataków rywali.

Do wyżej wymienionych zawodników dodajmy jeszcze Iwana, Gergela, Sobolewskiego, Grendela oraz Łuczaka i mamy najbardziej prawdopodobną jedenastkę Górnika na spotkanie z Koroną. Zwróćcie uwagę na Magierę oraz Łuczaka, którzy razem kosztują zaledwie 2,5 mln! Obrońca, który przed kontuzją słynął z wielu asyst i precyzyjnie bitych stałych fragmentów gry, w okresie przygotowawczym wyznaczany był do wszystkich rzutów karnych. Natomiast Łuczak w sparingach strzelił trzy bramki i wszystko wskazuje na to, że przekonał do swojej osoby sztab szkoleniowy Górnika.

Bocian B

Jeżeli przebrnęliście przez całą zapowiedź, to na pewno chcielibyście zobaczyć skład, jaki złożyłem z proponowanych zawodników. Na tę chwilę wygląda on tak:

Putnocky – Magiera, Mraz – Łuczak, Hamalainen, Wilczek, Madej, Szwoch – Paixao ©, Friesenbichler, Ubiparip

Oraz rezerwowi: Mójta, Sretenović, Hołownia i Drzewiecki

Postawienie na komplet zawodników z Zabrza niesie za sobą duże ryzyko. Łuczak (nominalny pomocnik w Wygraj Ligę) może zarówno zagrać na szpicy ataku, jak i rozpocząć spotkanie na ławce rezerwowych, a Magiera może na ostatniej prostej przegrać rywalizację z Sewerynem Gancarczykiem. Ostateczną odpowiedź na moje niepewności miała dać niedzielna próba generalna przed ligą, ale z powodu śnieżycy Górnik odwołał sparing z liderem I ligi…

Potencjalne zmiany uzależniam głównie od składu Legii na meczu Pucharu Polski. Szwoch może zostać zmieniony np. na Masłowskiego i powyższa roszada spowoduje sprzedanie Mójty (dobrze mieć jednego pewnego zmiennika) i kupienie Tarasovsa. Długo się zastanawiałem nad Hamalainenem, którego mógłby zastąpić Stilić, ale jednak to Lech ma lepszą sytuację kadrową i łatwiejszy terminarz od Wisły, więc ostatecznie będę trzymać kciuki za bramki i asysty Fina.

Także Ubiparip i Friesenbichler nie mają 100% pewności rozpoczęcia swoim spotkań w wyjściowym składzie. Należy jednak pamiętać, że mamy ograniczony budżet i trzeba na początku zacisnąć pasa.

Pamiętajcie, że o końcowym sukcesie zaważy wasza regularność. Jeżeli chcecie być na bieżąco, to zapraszam was na moje cotygodniowe zapowiedzi. Od przyszłego tygodnia na sport.pl znajdziecie także krótki artykuł dotyczący wyników mojej drużyny oraz przyszłych ruchów kadrowych!