„Bombowy” problem

102 Wielkie Derby Śląska za nami, Ruch przegrał z Górnikiem 1:2, chociaż tak samo dobrze mogli wygrać gospodarze. Aczkolwiek stało się, jak się stało i Niebiescy nadal oscylują gdzieś tam na dnie ligowej tabeli. Na razie nie widać żadnych przesłanek, aby mieli powoli wychodzić z otchłani w kierunku światła. Bo nawet jeżeli zagrają super mecz i zdobędą trzy bramki, to i przeciwnicy również tyle samo ustrzelą. Albo właśnie jak wczoraj, zagrają dobrze, ale jednak rywal wbije o tego jednego gola więcej. Czy to jest pech, a może po prostu nieporadność drużyny z Chorzowa? Chyba oni sami nie wiedzą.

Teraz rozpoczął się bardzo nerwowy okres dla całego Ruchu. Nadchodzi przerwa na reprezentacje, więc kolejny weekend będzie krótkim urlopem od ekstraklasowej codzienności. Oznacza to dwa tygodnie na przemyślenia, wyciągnięcie wniosków oraz przedstawienie nowego planu działań. Jan Kocian zapewne w tym czasie odwiedzi gabinet pana prezesa i pytanie brzmi: czy ta wizyta przebiegnie w spokojnej atmosferze? Najprawdopodobniej nikt w klubie nie chciałby, aby zakończono współpracę z Słowakiem, który w poprzednim sezonie odwalił super robotę i udowodnił, że już myśl szkoleniowa naszych południowych sąsiadów wyprzedza w wielu aspektach polską.

Żadna osoba w Ruchu nie myśli o zerwaniu współpracy z Kocianem, ale nie wiadomo do końca, co chodzi po głowie pana Smagorowicza. Być może on również nie widzi żadnych powodów, żeby zwalniać tego znakomitego szkoleniowca, ale w ostatnim czasie Ruch związał się z kilkoma poważnymi sponsorami, a oni za bardzo nie będą mieli ochoty wspierać ekipy, która z każdą następną kolejką oddala się od wymarzonej, bezpiecznej ósemki, która gwarantuje spokój na ostatnie dwa miesiące rywalizacji. Na nic zdadzą się strajki kibiców i samych piłkarzy, gdy do głosu dojdą ci, którzy dają kasę. A tak niestety w futbolu często bywa, że właśnie oni posiadają największą kontrolę nad klubem.

Jednakże miejmy nadzieję, że żadna osoba w tej absurdalnej rzeczywistości piłkarskiej, która ma miejsce w Polsce, nie wpadnie na pomysł pozbycia się Kociana. To znakomity fachowiec, który jeszcze pokaże co potrafi i wyciągnie swoich podopiecznych z dołka.

Wracając do WDŚ. Widowisko dało się przetrwać, zwłaszcza jeżeli oglądało się kilka godzin wcześniej mecz Górnika Łęczna z Koroną. Spotkanie w Chorzowie na pewno było lepsze od kopaniny w Lubelskim i na pewno otrzymałoby wyższą notę, gdyby byli na nim jeszcze kibice z Górnika. Ich absencja była spowodowana „bombowym” zamieszaniem, które trwało wczoraj od rana na Cichej. Dość niecodzienna sytuacja, która po raz kolejny dała okazję do wyśmiania polskiej organizacji wydarzeń sportowych.

Trochę mało mnie to obchodzi, czy pod płotem stadionu zostawiono bombę, czy fajerwerki, czy prezent pod choinkę, czy też kupę psa. Po co się się zamartwiać, jeśli prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy prawdy o znalezisku? W tej sprawie wszyscy zachowują się jak Ukraińcy i Separatyści, czyli każdy trzyma się swojej wersji wydarzeń. Ruch twierdzi, że niczego groźnego nie znaleziono. Górnik natomiast potwierdza bombę. Jedno radio ogłosiło fajerwerki, pewna telewizja benzynę, a strona internetowa poinformowała, że niczego nie było. Misz-masz jak zawsze, każdy ma własne „źródło”. Jednak co by to nie było, kibiców Górnika tak czy siak nie wpuszczono. A jaki był powód takiej, a nie innej decyzji? Ruch Chorzów uznał, że nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa kibicom gości. W rezultacie Wielkie Derby Śląska znów odbyły się przy niepełnej oprawie! W ostatnich latach staje się to wręcz tradycją! Jednym z najważniejszych derbów w Polsce odbiera się tę magiczną otoczkę. Poczyniono kroki, które nie pierwszy raz rozwścieczyły fanów piłki pochodzących zarówno z Zabrza, jak i z Chorzowa! Bo może obie strony na co dzień siebie nienawidzą, ale w sprawie blokowania dostępu do wspólnego przeżywania WDŚ, potrafią „połączyć się” przeciwko wspólnemu wrogowi. Bowiem co to za derby, na których są kibice wyłącznie jednej ze stron? Praktycznie żadne! Nie czuć tego na trybunach, nie czują tego także piłkarze. W rezultacie zamiast super walki, można obejrzeć super klapę.

Nawet jeśli oglądało się mecz w domu, to dzięki mikrofonom na boisku było można wyraźnie usłyszeć, że brak grupy z Zabrza zepsuło całkowicie zabawę ultrasom Ruchu. Ponieważ ich repertuar na ten mecz był niezwykle skromny i ograniczał się głównie do „Je**ć Żaboli”, „Zawsze i wszędzie policja jeba** będzie”. W drugiej połowie oberwał i sam, Bogu ducha winny PZPN. Dostało mu się tak po prostu! Bo zabrakło weny na coś innego.

Ale zostawmy te śpiewy. Najważniejsze, że rywalizacja Ruchu z Górnikiem kolejny raz straciła swój czar. Wszystko przez jakąś głupią paczkę pod płotem (zapewne ktoś ją tam zostawił, poszedł na piwo i zapomniał po nią wrócić). Zrobiło się wielkie halo i organizatorzy od razu narobili w gacie. Nie wiedzieć czemu! Jeżeli rzeczywiście na Cichej nie dałoby się ogarnąć fanów obu stron, to w takim razie istnieje tylko jedno rozwiązanie: w ogóle nie organizować tam meczów! No chyba, że policja oraz pozostałe służby porządkowe przestaną wreszcie ułatwiać sobie pracę! Jakoś w innych krajach potrafi się na tyle zorganizować tzw. mecze podwyższonego ryzyka, aby nic się nikomu nie stało. W sensie „inne kraje” rozumiem np. Niemcy lub Anglię, gdzie na różnorakie derby przybywa kilkadziesiąt tysięcy osób. Natomiast wczoraj na Cichej było niespełna dziewięć tysięcy. Samych „Górników” miało przybyć tylko sześć setek. Naprawdę była to aż taka armia, której nie dałoby się oswoić? Jak na ironię, sam podstarzały stadion ułatwiał robotę, ponieważ policjantowi wystarczyłoby przeskoczyć parę rzędów i byłby na miejscu akcji, gdyby nastąpiła potrzeba uspokojenia kogoś pałą.

Przyjmijmy, że rzeczywiście podłożono bombę. Wg mnie dość oczywiste wydaje się, iż od rana powinien w pobliżu stadionu kręcić się policyjny patrol, który nie dopuściłby do takiego czynu. Ponadto chyba gdzieś tam jest monitoring, który przynajmniej uchwycił prawdopodobnego „zamachowca”. Jednakże historia z bombą wydaje się mało realna. Zabrzanie chyba chcieli obejrzeć mecz z trybun, natomiast gospodarzom szkoda stadionu, ponieważ na nowy się nie zapowiada. Dlatego kto by zyskał na wysadzeniu takiego ładunku? Nikt!

Najgorsze w całym zamieszaniu jest to, że winni są wszyscy! Sam klub z Chorzowa, policja itd., itd. A kiedy winnych jest tak wielu, wtedy od nikogo nie są wyciągane konsekwencje. Zapewne problemu dałoby się uniknąć. Po pierwsze, nie należało robić wielkiego szumu wokół ów tajemniczej paczki. Po drugie, chyba nie od dziś wiadomo, że WDŚ są ważnym wydarzeniem, które potrzebuje porządnej obsady. Toteż policja powinna przygotować się do tego należycie, a nie jak wczoraj. Przecież o terminie meczu wiedziała od przynajmniej trzech miesięcy.

I my chcemy iść do przodu? I my chcemy mieć wysokie frekwencje na trybunach? Właśnie poprzez takie postępowanie? Poprzez brak odpowiedniej organizacji meczu, na którym ledwo przybyło dziewięć tysięcy osób? Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby miało być ich ponad dziesięć tysięcy. Sorry! Na Cichej tyle nie wejdzie, bo tam wolą jednak styl retro i pozostają przy obiekcie z lat 50-tych ubiegłego wieku. Ale popatrzmy na drugą stronę, na Zabrze. Tam zbliża się koniec przebudowy stadionu, który już zmieści kilkanaście tysięcy kibiców. Czyżby on również miałby nie być w pełni eksploatowany, ponieważ ktoś nie potrafiłby zorganizować wydarzenia sportowego? Więc na co powstają te wszystkie nowe, duże stadiony? Żeby całe sektory stawały się olbrzymimi powierzchniami reklamowymi?

I tak dobrze, że tych sześciuset sympatyków z Zabrza dowiedziało się o zakazie wstępu na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem. Gdyby taka informacja pojawiłaby się w momencie, w którym już stali w kolejce, to dopiero wtedy organizatorzy mieliby poważny problem. Zabrzanie na pewno byliby rozwścieczeni, w jakiś sposób sprowokowaliby niebieskich wrogów i zaczęłaby się „zabawa” na Cichej! Zabawa do samego rana.

3 Ways the 'War on Christmas’ Is Way Older Than You Think
youjizz indian dining places in niagara crashes

If You Are A Fashion Follower Choose Samsung S9110
hd porn I’d prefer no previews myself

Fashion Design for Capri One Piece Jumpsuits
black porn Observe the same style for your wardrobe

5 Historical Figures Who Made James Bond Look Like a Pussy
gay porn Sharp doesn even begin to describe this guy

Offers Career Counselling and Competitive Entrance Exams at Kolkata
how to lose weight fast Learn about fashion it a basic set of rules

Thinking of Carriage or Storage
quick weight loss haves with regards to september

Christmas Gift Ideas For Women 2009
miranda lambert weight loss low heeled shoes

Columbus Day sale starts Friday
weight loss tips vogue formulas of sugar-cinnamon treats everything from old-fashioned recipe debt collection

Komentarze

komentarzy