Co nas dzisiaj czeka? Dzień 7.

Turniej we Francji rozkręcił się już na dobre, a zwiastun siódmego dnia pełnego emocji, jak zwykle przedstawiamy na naszym serwisie. Dzień dla wszystkich polskich kibiców to wyjątkowy, bowiem oprócz dokończenia drugiej kolejki w grupie B, na boisko wybiegną dziś reprezentanci Polski oraz ich grupowi rywale. Ten miejmy nadzieję „Wielki Czwartek” rozpoczniemy Bitwą o Wielką Brytanię w której zmierzą się ekipy Anglii i Walii. Dla nas będzie to jednak tylko przystawka przed podwieczorkiem, jakim będzie mecz Ukrainy z Irlandią Północną, a na koniec danie główne mecz Polska–Niemcy.

LONDON, ENGLAND - MARCH 27: Harry Kane of England celebrates after scoring on his debut during the EURO 2016 Qualifier match between England and Lithuania at Wembley Stadium on March 27, 2015 in London, England. (Photo by Ian Walton/Getty Images)

15:00, Anglia-Walia (GRUPA B)

Anglicy mają najmłodszy zespół na tych mistrzostwach i można tu szukać usprawiedliwienia dla pechowej straty kompletu punktów w meczu pierwszej kolejki z Rosją. Gol w doliczonym czasie gry boli podwójnie, gdyż podopieczni Roya Hodgsona byli drużyną lepszą od Sbornej. Dziś ekipę Trzech Lwów czeka bardzo trudne zadanie, gdyż Walijczycy podbudowani zwycięstwem nad Słowacją będą chcieli tym meczem zapewnić sobie awans do fazy pucharowej mistrzostw. Na Stade Félix-Bollaert w Lens czeka nas prawdziwa wojna. Anglia za wszelką cenę musi wygrać to spotkanie; w innym wypadku ekipa, która przez wielu typowana jest nawet do zajęcia miejsca medalowego, po raz kolejny zawiedzie siebie i kibiców. Balonik nad Tamizą nadmuchano do dość sporych rozmiarów, a każdy inny wynik niż wygrana Dumnych Synów Albionu, może spowodować nieznośny huk spowodowany przebiciem tegoż balonika. Walia odnosząc zwycięstwo w tak prestiżowym starciu na 100% zapewni sobie wyjście z grupy, co jest celem samym w sobie dla właściwie każdego uczestnika Euro. Bale i spółka to zespół wymagający i potrafiący naprawdę sporo namieszać. Sytuacja w grupie do samego końca będzie ciekawa, po wczorajszej wygranej Słowacji na Rosją (2:1), Walia i Słowacja mają po 3 punkty, Rosja i Anglia po jednym. Do ostatniego gwizdka 3 kolejki będzie się działo.

grupa c

18:00, Ukraina- Irlandia Północna (GRUPA C)

Mecz między naszymi grupowymi rywalami jest spotkaniem o być albo nie być dla jednej z drużyn. Porażka kogokolwiek oznacza bowiem pożegnanie z turniejem, trudno bowiem oczekiwać, iż 3 punkty dadzą awans choćby z trzeciego miejsca w grupie. Faworytem spotkania jest rzecz jasna zespół prowadzony przez trenera Mychajło Fomenkę; ekipa Irlandczyków z Ulsteru jest jedną ze słabszych reprezentacji tych mistrzostw. Zasadnicze zdaje się być pytanie jaką taktykę na ten mecz zastosuje trener Michael O’Neill? W starciu z biało-czerwonymi zespół Irlandczyków z Północy postawił sobie jasny cel, mianowicie nie stracić bramki. Murowanie 6 nominalnymi obrońcami przynosiło zamierzony skutek niespełna godzinę, jednak potem styl zespołu O’Neilla nie uległ drastycznej zmianie. Tym razem jednak jego drużyna zagra o życie na tym turnieju, więc teoretycznie należy spodziewać się odważniejszej gry. W obliczu bardziej ofensywnego ustawienia Irlandii, paradoksalnie tylko łatwiej może grać się zespołowi Ukrainy, gdzie dzięki temu zrobi się więcej miejsca w okolicy środka pola i pod polem karnym drużyny z Ulsteru. Ukraina nie ma powodów do wstydu po dwubramkowej porażce z Mistrzami Świata, gdyż szczególnie w pierwszej połowie postawiła ekipie niemieckiej naprawdę wysokie warunki. Konoplanka, Jarmołenko i reszta z całą pewnością przewidują, że Niemcy podobnie, jak ich pokonają Polaków w związku z czym bezpośrednie stracie zespołu Fomenki i Nawałki zdecyduje o drugiej pozycji w tabeli grupy C. Aby tego typu rozważania miały jakikolwiek sens, najpierw Ukraina musi sobie poradzić z defensywnie i agresywnie nastawioną Irlandią Północną.

LEEWY

21:00, Polska – Niemcy (GRUPA C)

Na koniec dnia hit w podparyskim Saint Denis, na Stade de France zmierzą się starzy dobrzy znajomi z grupy eliminacyjnej, czyli Polska i Niemcy. Nie ma co się oszukiwać, faworyt  tej rywalizacji może być tylko jeden i jest nim z całą pewności reprezentacja Mistrzów Świata. Naprzeciw siebie staną zespoły, które w pierwszej kolejce odniosły zwycięstwa i jakkolwiek dla niektórych to zabrzmi, łatwiej przyszło to podopiecznym trenera Adama Nawałki, bo Polacy całkowicie zdominowali ekipę Północnej Irlandii, podczas gdy zespół Joachima Loewa chwilami miał naprawdę trudną przeprawę z Ukrainą. Z resztą gol na 2:0 padł już w  doliczonym czasie gry, kiedy gra obronna miała już dla Ukraińców znaczenie drugorzędne. Polacy przeciw Irlandii zagrali w sposób niezwykle inteligentny i konsekwentny, bez paniki spokojnie wykonywali powierzone im zadania wierząc, że ten ultra-defensywny mur w końcu uda się złamać. Mieliśmy przy tym świadomość, że nic nie jest ważniejsze w tym meczu od wyszarpania trzech punktów. To się udało, a  w świat poszła wiadomość, że Polska potwierdza aspiracje do bycia jednym z czarnych koni turnieju. Niemcy to zespół niezwykle doświadczony, to zespół turniejowy, który znakomicie potrafi rozłożyć swoje zasoby kadrowe, kondycyjne i wie, kiedy i jakie należy narzucić tempo. Podopieczni Loewa mają swoje kłopoty, jak choćby na lewej stronie obrony (brzmi znajomo), czy w ataku, gdzie za żądło robił ostatnio rezerwowy pomocnik Bayernu Mario Goetze. Bilans polskiej kadry w starciu z Niemcami przyprawia o ból głowy, w 20 dotychczasowych starciach wygraliśmy tylko raz przy 6 remisach i 13 porażkach bilans goli 12-34. Trzeba jednak patrzeć z optymizmem na dzisiejszy mecz, bo czasy się zmieniają, a Polska dawno nie była tak silna, z resztą w grupie eliminacyjnej okazaliśmy się w dwumeczu lepszym zespołem! Mamy mocniejszy atak, lepszego prawego obrońcę (najlepszego w Bundeslidze!), lepszego defensywnego pomocnika, ciekawe opcje na skrzydłach. Niemcy mają jednak Ozila, Mullera i Neura, no i to po prostu Niemcy – Mistrz Świata. Zapowiada się cudowny wieczór i wspaniały mecz.

Komentarze

komentarzy