Podzielony Zawisza zagra w B klasie

45741337b7c0a7ff4b7afbc1a9f651b2

„To już jest pewne i jest to oficjalnie potwierdzona informacja: drużyna Zawiszy Bydgoszcz (…) występować będzie w rozgrywkach ligowych sezonu 2016/2017 w kujawsko-pomorskiej klasie B. Nie ma jeszcze pewności, do której z grup zostanie przydzielony Zawisza”. Takie informacje można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej klubu.

Na początku należy jednak wyjaśnić, że chodzi o drużynę zgłoszą przez Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza. Natomiast jeśli chodzi o spółkę znajdującą się przy ulicy Gdańskiej, to nadal nic nie wiadomo.

Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza ma prawo do znaku towarowego (czarna litera „Z” na białym tle w niebiesko-czarnej tarczy), oraz do samej nazwy Zawisza. Pomimo tego prezydent miast Rafał Bruski nie wesprze tego projektu w żaden sposób. Nie ma też mowy o tym by udostępniono obiekty sportowe.

Jak mówi prezes SP Zawisza, Krzysztof Bess cieszy zaangażowanie, ponieważ na pierwszy nabór zgłosiło się ponad 30 potencjalnych piłkarzy. Teraz musi zostać dokonana selekcja przez dwóch trenerów – Dawida Niezbeckiego i Patryka Zarosa. Został już rozegrany pierwszy sparing z inną b-klasową drużyną, gdzie padł wynik 5:5. Poza tym trzeba zbudować jeszcze drużynę młodzieżową, nabór ciągle trwa. Podczas wspomnianego sparingu co jakiś czas był prowadzony doping.

Bardzo możliwe, że powstanie też druga piłkarska drużyna z Bydgoszczy, która będzie grała w 4. Lidze – MUKS CWZS Bydgoszcz. Jak widać nie ma tutaj nazwy Zawisza, ponieważ do niej prawo ma tylko wyżej wymienione SP Zawisza.

Mówiąc w skrócie sprawa wygląda tak, że nadal trwa konflikt na linii miasto, a Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza. Nie ma mowy o tym by doszło do rozejmu. Bardzo możliwe, że będą dwie piłkarskie drużyny w Bydgoszczy. Jedna zagra w 4 lidze, a druga w B klasie, co jest już akurat pewne.

Powrót do Ekstraklasy w Bydgoszczy wydaje się bardzo odległą sprawą, może potrwać nawet kilkadziesiąt lat, jeżeli kiedykolwiek do niego dojdzie. Bydgoszcz to teren spalony i nie ma mowy, by ktokolwiek zainwestował tam prywatne pieniądze przez najbliższe lata, a miasto toczy wojnę z kibicami. Jest to wyjątkowo smutna historia, ponieważ to miasto ma ogromny potencjał na granie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednak jak to zwykle bywa w sytuacjach, gdzie nie ma zgody na linii miasto – kibice – inwestorzy, to scenariusz jest tylko jeden – zniknięcie z mapy piłkarskiej Polski. Niestety, ale Zawisza musi tego doświadczyć po raz kolejny. Tym razem odrodzenie jest już mało prawdopodobne.

Komentarze

komentarzy