AS Roma – Manchester City
Roma jest wiceliderem Serie A i zapewne obronią wicemistrzostwo Włoch z zeszłego sezonu. Na własnym stadionie radzą sobie znakomicie, przegrali jedynie mecz z Bayernem Monachium (po stracie bramek ruszyli do ataku, a Niemcy byli tego dnia piekielnie skuteczni), pozostałe 9 spotkań to 8 zwycięstw, jeden remis. Stracone zaledwie 5 bramek przy 25 strzelonych! Mają bardzo wyrównany skład i ciężar zdobywania bramek spada na kilku zawodników – Ljajić, Totti, Destro, Gervinho, Nainggolan i Pjanić łącznie zdobyli 19 bramek ligowych i 6 w Lidze Mistrzów. Defensywa City nie będzie miała łatwego życia.
Manchester City po znakomitej passie 5 zwycięstw pod rząd czeka najtrudniejszy sprawdzian w tym sezonie – wyjazdowy mecz z Romą. Tylko zwycięstwo (albo bramkowy remis) Citizens i strata punktów przez CSKA zapewni awans podopiecznym Manuela Pellegriniego. Będzie to szalenie trudne, bowiem Roma na Stadio Olimpico w ciągu półtorej roku przegrała jedynie 3 mecze we wszystkich rozgrywkach – z Bayernem, Juventusem i Lazio Rzym. Dodatkowym utrudnieniem będzie nieobecność Sergio Aguero, który w sobotnim meczu ligowym uszkodził więzadła krzyżowe. Najlepszego strzelca City (14 bramek w lidze, 5 w LM – prawie 50% dorobku bramkowego całego zespołu) czeka kilka miesięcy absencji, a powrót nastąpi nie wcześniej jak wiosną. Yaya Toure musi odcierpieć karę 3 meczów zawieszenia za głupi faul w meczu z CSKA. Niepewni gry są Vincent Kompany, David Silva i Stevan Jovetic. Za zdobywanie bramek będzie zatem odpowiedzialny Edin Dżeko, który dopiero w sobotę powrócił do składu „Obywateli” po kontuzji.
Trudno mi sobie wyobrazić Citizens z dobrym rezultatem na Stadio Olipico przy takich absencjach. Będą atakować cały mecz (jak zwykle skrzydłami), ale może zabraknąć im skuteczności. Z racji tego, że są drużyną, która zdobywa najwięcej rzutów rożnych w Premier League (w Lidze Mistrzów – 27 w 5 meczach) warto zainwestować w ten element gry.
Liczba rzutów rożnych gości – ponad 4.5 – @1.65 (Unibet)
Skoro mecz o awans to walka będzie na całego, kartki również się pojawią. Sędzia – Milorad Mažić w ostatnich 10 spotkaniach w europejskich pucharach dał 47 żółtych i 2 czerwone kartki. Roma w LM dostała tylko 5 kartoników (52 faule), ale City już 13 (67 fauli). Jak w potyczkach ligowych wypadają oba zespoły? Roma po 14. kolejkach ma na swoim koncie 30 żółtych i 2 czerwone kartki. Natomiast Manchester City rozegrał o jeden mecz więcej i zanotował 33 żółte i 2 czerwone kartoniki. Nie ma opcji, aby w takim meczu obyło się bez fauli taktycznych, albo fauli wynikających z bezradności i narastającej frustracji. Myślę, że nie byłoby przegięciem, gdyby przed meczem na murawę wszedł słynny Michael Buffer i użył swojej nie mniej słynnej zapowiedzi: „Let’s get ready to rumble!” Będzie sporo walki.
Ilość kartek – powyżej 5.5 – @1.83 (Bet365)
Mimo, że uwielbiam ligę angielską jestem przekonany, że Manchester City podzieli los Liverpoolu, czyli odpadnie z Ligi Mistrzów. „Obywatele” mieli kilka szans żeby zapewnić sobie awans. Stracili dwukrotnie punkty z CSKA Moskwa (remis i porażka) i teraz odbije im się to czkawką, bo te punkty byłyby bezcenne. Roma na własnym stadionie okaże się zbyt wymagającym rywalem dla osłabionego Manchesteru City.
Roma – Manchester City 1 – @2.45 (Bet365)
Maribor – Schalke 04 Gelsenkirchen
Dość niespodziewanie, słoweński zespół wciąż ma szansę na Ligę Europy, mimo że nie wygrał żadnego meczu. Ich dorobek to 3 remisy i 2 porażki. Jednak aby tak się stało musiałby wygrać z Schalke, które walczy o awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Na swoim stadionie jeszcze nie przegrali. Jednak żarty się skończyły – to mecz o wszystko, a rywal jest wymagający, a do tego w bardzo dobrej formie.
Niemiecki zespół musi wygrać swój mecz i liczyć, że Sporting Lizbona wróci z pustymi rękoma z Londynu (o tym spotkaniu kilkanaście zdań dalej). Zespół z Zagłębia Ruhry w lidze radzi sobie całkiem nieźle (5. pozycja) i po niemrawym początku nie ma już śladu. Nadrobili straty punktowe i do 3. miejsca (gwarantującego fazę grupową LM) tracą już tylko 1 punkt. W dwóch ostatni meczach (Mainz i Stuttgart) zdobyli aż 8 bramek, tracąc tylko jedną. W świetnej formie jest duet napastników: Huntelaar – Choupo-Moting, którzy razem zdobyli już 19 bramek we wszystkich rozgrywkach.
Trudno szukać na siłę argumentów przemawiających za Mariborem. Jak na debiutantów – spisali się całkiem nieźle, ale to wszystko. Żadnej niespodzianki bym nie doszukiwał się w tym spotkaniu, chyba że piłkarze Schalke już w czasie meczu dowiedzą się, że w drugim spotkaniu grupy – jest niekorzystny dla nich wynik i wygrana daje im tylko awans do Ligi Europy. Liczę jednak, że nie będą się dekoncentrować i przez pełne 90 minut zagrają o zwycięstwo.
Maribor – Schalke 2 – @1.73 (Bet365)
W końcu Polak będzie mieć duży wpływ na wynik w decydującym meczu o awans i nie będzie to Robert Lewandowski – chciało by się rzec. Sędzia tego spotkania będzie Szymon Marciniak. Dopiero od tego sezonu prowadzi on spotkania w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W latach poprzednich były to mecze Ligi Europejskiej. Marciniak gwizdał już w 2 meczach (Juventus – Malmo, Monaco – Benfica), w których pokazał 9 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Jako debiutant na europejskich salonach jest bardzo skrupulatny, bo delegaci UEFA szczególnie skupiają się na pracy arbitrów, którzy rozpoczynają swoją międzynarodową karierę. W Lidze Mistrzów Maribor otrzymał aż 12 żółtych kartek (63 faule), natomiast Schalke – 7 (55 faule). Myślę, że warto pograć poniższy typ, bo oba zespoły walczą o Ligę Mistrzów/Europy.
Suma kartek – powyżej 5 – @1.95 (Bet365)
Chelsea FC – Sporting Lizbona
Chelsea jest pewna awansu z pierwszego miejsca w grupie. W tym meczu najważniejsze jest pytanie – Czy Mourinho wystawi najmocniejszy skład i wywali swoich rodaków z Champions League? Raczej nie. Na wczorajszej konferencji mówił dość sporo o wychowankach klubu – „Jestem zadowolony z możliwości dania szansy tym graczom. Mają oni nie więcej niż 18 lat i są wychowankami Chelsea. Dzisiaj ciężko pracują, jednak jutro pozwolę sprawdzić ich umiejętności”. The Blues do połowy stycznia, w ramach Premier League, FA Cup i Pucharu Ligi (Capital One Cup) grają mecze co 3 dni. W Anglii nie łatwo o stratę punktów, więc chyba warto oszczędzać swoich najlepszych piłkarzy. Jeśli faktycznie juniorzy wybiegną w podstawowym składzie Chelsea, to Sporting nie powinien mieć problemów z wygraną.
Tacy piłkarze jak Nani (odżył po wypożyczeniu z Manchesteru United), Islam Slimani (8 bramek w 13 meczach) czy Wiliam Carvalho – którym zainteresowana jest połowa Premier League (może Chelsea dostanie „rabat”?) – powinni przesądzić o wygranej Sportingu. Taktyka jest prosta – czekamy na składy i jeśli Chelsea gra młodzieżą – obstawiamy X2 (bo już remis daje awans Portugalczykom) @2.17 (Unibet).