Już dziś odbędą się 190. derby Krakowa. Od dawna poziom obu drużyn nie był tak wyrównany, a Cracovia nie miała tak fantastycznej passy. Wciąż pojawiają się jednak liczne pytania, a do tego dochodzi niezaprzeczalny fakt, że przecież w derbach nie obowiązują prawa logiki. Czy na wszystkie zagadki poznamy dzisiaj odpowiedź?
1. Czy Wisła ma nowego Stilicia?
Wydaję się, że nie. Cywka, Popović, czy Crivellaro to gracze o dość dużym potencjale, ale posiadający całkiem inne cechy niż Bośniak. Na razie to Popoviciowi najbliżej do miana nowego „Semira”, ale trener Moskal przekonuje, że wolałby rozłożyć odpowiedzialność na kilku graczach – nie tylko na samym Denisie. W pierwszym meczu kolejki bramkę zdobył za to Rafael Crivellaro, ale jego z kolei cały sztab szkoleniowy widzi raczej na skrzydle. Z kolei Cywka zaliczył przed tygodniem asystę, ale to typowa „szóstka” lub „ósemka”. Może Jankowski jako podwieszany napastnik sprawiłby, że siła rażenia Wisły znów byłaby przygniatająca? Jedno jest pewne: drugiej takiej bramki derbowej jak przed rokiem raczej nie zobaczymy.
2. Budziński czy Cetnarski?
Mateusz Cetnarski powstał z martwych i wydaje się, że trener Zieliński ma teraz nie lada problem – na dodatek to raczej kłopot bogactwa. Jeszcze nie tak dawno mówiło się, że Budziński jest już gotowy na zagraniczny transfer, dziś posadził go na ławce facet, którego kariera wisiała już na włosku przez ciężką chorobę, a także słabsze sezony. Cetnarski miał jednak zabójczą końcówkę poprzedniej rundy i trudno się dziwić, że sztab szkoleniowy zaufał właśnie jemu. Szkoda tylko, że szczęście jednego jest nieszczęściem drugiego, bo „Budzik” przydałby się Cracovii, tyle tylko, że klub z ulicy Kałuży gra z jedną „dziesiątką”, a w dodatku Jacek Zieliński preferuje dwójkę defensywnych pomocników. Należy też dodać, że Budziński także miał problemy zdrowotne, więc tym samym sam trochę się wyeliminował z walki o plac gry. Rywalizacja pomiędzy nim, a Cetnarskim zapowiada się jednak wyjątkowo ciekawie.
3. Czy któryś z juniorów Wisły w końcu odpali?
Dziś w Krakowie po zwycięstwie w CLJ zostały tylko zgliszcza i pamiątkowy puchar. Nikt ze zwycięskiej drużyny nie zdołał przebić się do podstawowego składu. Niektórzy, jak Piotr Żemło, jedynie figurowali w meczowej osiemnastce, inni odeszli, a ich transfery zaliczały się do tych robionych bez zbędnego szumu. Jedynie Tomasz Zając jest tu wyjątkiem, ale w tej sprawie chyba sporą rolę odegrała słynna woda sodowa.
Do dzisiejszych derbów zostało jednak zgłoszonych kilku młodych chłopaków: bramkarz Zając, Kujawa, a także podobno, bardzo utalentowany Kuczak. Trzeba odważnie stawiać na tych zawodników, bo kto jak nie oni rozumieją wagę dzisiejszego spotkania.
4. Czy Pilarz posadzi Sandomierskiego na dłużej?
Wreszcie Cracovia ma dwóch fachowców na pozycji bramkarza i rywalizacja zapowiada się tutaj pasjonująco. Na razie numerem jeden jest bez wątpienia Krzysztof Pilarz, bo oprócz umiejętności, może zaoferować jeszcze doświadczenie i posłuch w szatni (opaska kapitana). W dodatku odkąd do Krakowa przybył Jacek Zieliński, to trzeba powiedzieć, że Cracovia traci niezwykle mało bramek. 26 punktów za kadencji tego trenera mówi samo za siebie. Sandomierski pokazał jednak w Zawiszy, że może być znów tak dobrym golkiperem jak za czasów gry w Jagiellonii. Szkoda by było trzymać tego chłopaka na ławce.
5. Czy Jendrisek w ogóle potrafi strzelać bramki?
Gdy zatrudnia się napastnika, zarówno zarząd jak i kibice liczą, że ten będzie potrafił strzelać bramki. To podstawowe zadanie zawodnika na tej pozycji i z tego każdy snajper, w każdym europejskim klubie jest rozliczany. Czemu by więc nie rozliczyć Erika Jendriska?
18 meczów i 4 gole, to bilans czeskiego gracza. Do tego aż zero asyst i 21 fauli w 17 meczach. Dla porównania – Paweł Brożek w 35 meczach miał 25 odgwizdanych przewinień. Pal licho faule, ale chyba każdy widzi jak prezentuje się atak „Pasów”.
Poza przeszkadzaniem Jendrisek na dzień dzisiejszy nie ma nic do zaprezentowania swoim kolegom i Jackowi Zielińskiemu. Jeżeli Cracovia chce powalczyć o coś więcej to powinna ściągnąć prawdziwego egzekutora. Były nawet prawdziwe okazje na rynku jak Ruben Jurado, czy Josip Barisić, ale kto by tam myślał przy Kałuży o przyszłości. W końcu jest jeszcze Zjawiński!
6. Czy Moskal wyleci już po derbach?
Kazimierz Moskal nie cieszy się zbyt wielkim uznaniem części działaczy w klubie, kto wie czy derby nie okażą się dobrą pożywką dla tych osób.
Nikt jednak nie wie, co siedzi w głowie Bogusława Cupiała, a to przecież on decyduje czy ktoś jest dobrym, czy złym kowbojem. Do tej pory porażka w meczach z Cracovią oznaczała dla trenerów szybką gilotynę. Tak kończył choćby Maaskant, a Skorża czy Smuda mieli po spotkaniach łatwą drogę do działu kadr i choć prowadzili jeszcze kilka meczów, to chyba każdy wiedział, jaki będzie ich los. Cupiał, choć nauczył się obchodzić z trenerami, wciąż emocjonalnie podchodzi do derbów i nie przyjmuje żadnych wymówek. Tym razem może jednak zrobić wyjątek, bo Wisły zwyczajnie nie stać na utrzymanie dwóch trenerów leżących w hamakach.
źródło fot. www.krakow.sport.pl