7 o’clock: co słychać u „The Reds” ?

Brendan Rodgers uważa, że charakter jego drużyny jest głównym elementem, który pozwolił Liverpoolowi objąć prowadzenie w tabeli i powiększyć przewagę nad Chelsea o 5 oczek. W tym sezonie „The Reds” zdobyli już prawie 100 goli, w ekipie z Anfield znajdują się bardzo bramkostrzelni zawodnicy. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, listę strzelców otwiera Luis Suarez z dorobkiem 30 bramek. Tuż za nim są: Daniel Sturridge (23), Steven Gerrard (14), Raheem Sterling (10), Martin Škrtel (7) i inni. To wspaniałe, że zdobyliśmy już 96 ligowych goli – mówi Brendan. Luis Suarez to wielki talent. Jest światowej klasy piłkarzem i ma znakomity sezon. Daniel Sturridge ma olbrzymi potencjał i wierzę, że w najbliższych latach jeszcze bardziej się rozwinie. Jednak to, co cieszy mnie najbardziej to fakt, że siejemy postrach na wielu polach przez cały sezon. Każdy z zawodników stał się lepszym piłkarzem przez ten rok. Kiedy patrzysz teraz na nasz zespół widzisz, że mamy wielu zawodników, którzy są gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność. Dzięki temu jesteśmy w stanie sprawić problem każdemu zespołowi. Każdy ma swój wkład w nasze wyniki i to najlepiej pokazuje nasz progres. Dla właścicieli to ważne by widzieli progres zespołu. Są zadowoleni z tego, co zobaczyli przez 20 miesięcy mojej pracy. Rozmawialiśmy o tym. Często zresztą zastanawiamy się, co jeszcze można zrobić, by popchnąć klub naprzód. To bardzo ważne. To ciągły proces, który trwa od mojego przybycia. Nie chodzi tylko o ten sezon lecz o dłuższy okres. To było jasne od samego początku, od momentu kiedy przybyłem do klubu. Chcemy zrobić coś, co przetrwa na długie lata.

Poniżej prezentujemy ułamek możliwości Suareza:

Jeszcze przed końcem maja Liverpool może złożyć plany przebudowy stadionu. Obiekt ma zostać powiększony, ilość miejsc wzrośnie z 45 do 60 tysięcy miejsc. Burmistrz miasta, Joe Anderson, jest zachwycony inwestycją i uważa, że po zakończeniu prac związanych z rozbudową stadionu „The Reds” będzie on wyglądał spektakularnie. Jest on również przekonany, że zmiana ta tchnie nowe życie w sam stadion, ale również i okolicę. Klub oświadczył już, że wstępnie prace trwać będą 3 lata i pochłoną 150 mln funtów, zostanie przeprowadzona rozbudowa trybun The Main Stand i Anfield Road. Tak o tej inwestycji wypowiedział się wspomniany burmistrz miasta: Plan działania nie dotyczy tylko stadionu Liverpoolu i dla mnie będzie to spektakularne, a po zakończeniu prac sam stadion będzie dorównywał innym znajdującym się w naszym kraju. Pojawi się również hotel, odnowione sklepy i inne budynki. Mamy nadzieję, że lokalne firmy będą chciały się tu przenieść. Wzdłuż Stanley Park powstanie Aleja 96, która będzie łączyła stadion i miejmy nadzieję nowy „Krąg Życia” (jest to rzeźba upamiętniająca wydarzenia z Hillsborough), który chcemy tam postawić. Wiadomo też, że umowa dotycząca zakupu domów przy Lothair Road i Rockfield Road są bliskie finalizacji. Włożyliśmy prawie 21 mln funtów w okolice Anfield w celu utworzenia Anfield Village, posiadłości w okolicach Breck Road, połączyliśmy kilka posiadłości w jedno by stworzyć nowe domy i prowadzonych jest wiele prac. Nie chcemy chować głowy w piasek. Posiedliśmy też interes Gillette’a i Hicksa (poprzednich właścicieli klubu). Jasno postawiliśmy sprawę nowym właścicielem i powiedzieliśmy im, że mają mało czasu i że będziemy musieli wziąć się do pracy. Trzeba przyznać, że w tej współpracy traktowali nas jak równych. Rada miasta już wcześniej zadeklarowała, że chce dostać gotowy projekt w ciągu czterech lat. Konsultacje zaczną się w tym tygodniu. Dokumenty zostaną złożone jeszcze przed końcem maja. Miejmy nadzieję, że po złożeniu dokumentów będziemy mogli jak najszybciej zacząć prace. Już dawno powinniśmy byli to zrobić. Przyszło nam się zmierzyć się z taką a nie inną sytuacją, ale udało nam się rozwiązać problemy. Myślę, że większość nie będzie się sprzeciwiała temu, co robimy. Jedyną alternatywą jest, aby zostawić to wszystko w obecnym stanie i by dalej wszystko gniło i niszczało jak to miało miejsce przez ostatnie 13-14 lat.

Na trzy kolejki przed końcem sezonu Simon Mignolet wypowiedział się na temat wrażeń dotyczących końca sezonu, o swoim szacunku do osiągnięć Luisa Suareza (zdobycie 30 goli w sezonie) oraz o zbliżającym się meczu z Chelsea: Trafienie 30 goli w jednym sezonie jest niebywałym osiągnięciem. Wszyscy wiedzą co potrafi Luis. Jego gole pomagają drużynie i są dla nas bardzo ważne. Szczerze mówiąc to osiągnięcie w ogóle mnie nie dziwi. Widzę Luisa każdego dnia w trakcie treningu i wiem, że to nie przypadek, to nie kwestia szczęścia. Strzela dużo goli bo ma niezwykłe umiejętności. Jest świetny i cieszymy się, że go mamy. Luis ma szansę zdobyć nagrodę najlepszego piłkarza, ale mamy w zespole jeszcze kilku zawodników, którzy są w stanie to osiągnąć. Są przecież jeszcze inni piłkarze, którzy są dla nas równie ważni. Ważniejszy jest zespół niż indywidualności. O naszej jedności świadczyć mogą choćby obrazki z meczu z City czy Norwich. Wszelkie przeciwności losu pokonujemy razem. Każda gra jest dla nas ciężka, psychicznie i fizycznie. My jednak pokonujemy to razem i to czyni nas silniejszymi. Nie ma oznak zdenerwowania przed spotkaniem z Chelsea. Nie ma sensu denerwować się przed meczem. W każdym meczu mamy taki sam cel. Chcemy dać z siebie, co najlepsze. Nie chodzi nam o wyobrażanie sobie mistrzostwa, chodzi o to by dać z siebie wszystko na boisku. Nikt nie myśli o tym co będzie 11 maja, wszyscy skupiamy się na Chelsea. Wiemy o co gramy. Musimy patrzeć na siebie, nie interesuje nas co robią rywale. W Norwich najważniejsze były trzy punkty. Przed meczem menadżer powiedział nam, że Chelsea przegrała z Sunderlandem. Miał to być dla nas znak ostrzegawczy, że w Premier League wszystko jest możliwe. Widzieliśmy, że ostatnio punkty gubiły i Chelsea i City co pokazuje, że każdy mecz w tej lidze jest ciężki. Norwich walczy o utrzymanie i wysoko zawiesiło poprzeczkę, ale udało nam się przez to przejść. Wykonaliśmy swoją robotę i teraz czekamy już tylko na pojedynek z Chelsea przed własną publicznością. Jesteśmy zespołem usposobionym ofensywnie o czym świadczy chociażby zawrotna liczba zdobytych przez nas goli. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać tą tendencję i ostatnimi trzema meczami mocno zakończymy sezon.

simon-mignolet-liverpool_3001620

Liverpool planuje poważnie wzmocnić skład w letnim okienku transferowym. Jak przyznał Ian Ayre, dyrektor zarządzający klubu, udział w Lidze Mistrzów oznacza, że Brendan Rodgers będzie potrzebować większej liczby zawodników: To, co osiągnęliśmy w niedzielę (wygrana z Norwich), miało ogromne znaczenie. Tu już nie chodzi tylko o zakwalifikowanie się. Mamy zagwarantowany udział w Lidze Mistrzów. To niewiarygodny wyczyn, biorąc pod uwagę naszą pozycję startową. Naszym głównym założeniem było, żeby się tam dostać, ale to, co się stało, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Mamy zapewnioną trzecią lokatę w lidze i chcemy sięgnąć po więcej. To wszystko ma znaczenie dla osiągnięcia wyznaczonych celów. Jest dość oczywiste, że pierwotnym celem było zajęcie miejsca, które premiowane jest udziałem w Lidze Mistrzów. Jesteśmy gotowi wesprzeć finansowo działania menedżera na rynku transferowym. Od początku spodziewaliśmy się, że skład na sezon 2014/2015 będzie zupełnie inny od tego, który potrzebowaliśmy na ten rok, kiedy nie uczestniczyliśmy w rozgrywkach europejskich. Nie ma w tym zaskoczenia. Przewiduje się, że Rodgers będzie miał do swojej dyspozycji ponad 40 milionów funtów, nie uwzględniając przychodu ze sprzedaży zawodników. Ayre potwierdził, że Liverpool miał utrudnione ściąganie czołowych zawodników w ostatnich sezonach w trakcie pięcioletniej absencji w Lidze Mistrzów. Z całą pewnością w takich przypadkach poprzeczka jest zawieszona znacznie wyżej. Taka jest rzeczywistość. Nie sposób bazować jedynie na nazwie klubu – stwierdził. Spekuluje się, że podczas letniego okna transferowego „The Reds” złożą nową ofertę za skrzydłowego Dnipro – Jewhena Konoplankę. Liverpool bezskutecznie starał się sprowadzić tego zawodnika już w styczniu. Reprezentant Ukrainy deklaruje, że wciąż chce przenieść się na Anfield, jednak transakcja jest uzależniona od zgody jego klubu.

/Sylwia Siry/