Ślązak z krwi i kości czyli talizman defensywy Heidenheim

Leon Kurzawa, Roberto Aquafresca, Paulo Dybala. Lubimy doszukiwać się u piłkarzy, mniejszego lub większego kalibru, polskich korzeni. Nieraz dzieje się tak ze względu na ewentualną grę dla naszej kadry, nieraz z sentymentu. Nowe nazwiska, z Polakami na drzewie genealogicznym, pojawiają się z dużą intensywnością.  Wielu jednak mogło przeoczyć  25-letniego Niemca urodzonego w Polsce – Matthiasa Wittka.

Defensor broniący aktualnie barw FC Heidenheim, pokazuje się ze świetnej strony w trwającym sezonie drugiej Bundesligi. W przeszłości Wittek grał już zarówno w trzeciej lidze, jak i niemieckiej Regionallidze. Na poziomie drugiej Bundesligi zaliczył tylko kilka epizodów parę sezonów temu, jako zmiennik. Aktualnie nikt nie wyobraża sobie składu beniaminka z Heidenheim bez 25-letniego Niemca polskiego pochodzenia, który w drużynie grającej czwórką obrońców, gra na środku defensywy, bliżej lewej strony. W poprzednim sezonie na 38 kolejek opuścił tylko trzy spotkania – dwa z powodu urazu, a w jednym pauzował za kartki.

Wysoki Niemiec jest wychowankiem TSV 1860 Monachium, w barwach którego jednak nie zagrał ani razu w pierwszej drużynie. Przez dwa sezony grał dla FC Ingolstadt, w którym zadebiutował w trzeciej, a później w drugiej Bundeslidze. To również tam poznał kobietę, która aktualnie jest jego żoną.  W tej chwili jest jednak zawodnikiem Heidenheim, gdzie gra z dużą regularnością od trzech lat.

Wittek to ceniony, solidny stoper. Biorąc pod uwagę powołania do kadry takich zawodników jak Cionek czy Mączyński, ewentualne powołanie w przyszłości dla byłego młodzieżowego reprezentanta Niemiec nie mogło by dziwić. Jako ważne ogniwo zespołu, 25-latek był niezwykle dumny z wywalczonej w maju promocji na drugi poziom rozgrywkowy w Niemczech. Nie ukrywał również, że jest to dla niego zdecydowanie większe osiągnięcie niż poprzedni awans z Ingolstadt:

„Awansowałem już raz do drugiej ligi, z Ingolstadt, ale tutaj, w Heidenheim, to jest coś zupełnie specjalnego. Pracowaliśmy na to trzy lata – dlatego sukcesy osiągane z FCH mają dla mnie bardzo duże znaczenie”  – tak wypowiadał się Wittek w maju b.r w wywiadzie udzielonym Aichacher-Zeitung. Piłkarz bardzo miło wspomina również świętowanie awansu i powrót do domu, oraz fetę z kibicami, a następnie zasłużone wakacje z żoną.

Sir Alex Ferguson powiedział niegdyś, że atak wygrywa pojedyncze mecze, zaś obrona – tytuły. Heidenheim zastosowało się do tej reguły, bowiem promocję do drugiej ligi wywalczyło z pierwszej lokaty w 3.Bundeslidze, a rozgrywki zakończyli z bilansem bramkowym 59:25. Liczba strzelonych bramek, może i nie powala na kolana, ale stabilność bloku defensywnego, którego filarem jest zawodnik urodzony na Śląsku, jest godna podziwu.

Wychowanek TSV Monachium prawie całe życie spędził w wielkim mieście. Od kilku lat musi jednak występować na prowincji. Wielu wydawałoby się to zmianą niekorzystną, jednak Wittek nie podziela tego poglądu. On szybko przystosował się do nowych warunków i tu ukazuje się jego wizerunek profesjonalisty pełną gębą. Nie przeszkadza mu brak miejskiego szumu. Ba, mu się to bardzo podoba.  Jak sam przyznaje, życie jest tam wspaniałe, a on jako piłkarz może się skupić tylko na piłce, ze względu na brak bodźców rozpraszających. Twierdzi, że dla niego najważniejsze jest, że w klubie są z niego zadowoleni – nie interesują go ani spekulacje medialne, ani jego wycena na Transfemarkt, o co został zapytany w jednym z wywiadów.

Mathias wiele zawdzięcza trenerowi  Frankowi Schmidtowi, pod którego skrzydłami mocno się rozwinął. Schmidt trenerem Heidenheim jest od 2007 roku, a po awansie, jego kontrakt został przedłużony aż do 2020 roku. Trener odcisnął swoje piętno, zarówno na zespole, jak i na samym Wittku. „To jak gra Heidenheim, to jest jego autorskie dzieło”  – powiedział 25-latek, zapytany o swojego trenera. Szkoleniowiec preferuje ustawienie 4-4-2 (gdzie Wittek gra jako lewy środkowy obrońca, o czym wspominałem już wcześniej). Mathias bardzo chwali trenera, oraz całą drużynę- zarówno za grę defensywną, jak i ofensywę, w której cały zespół pracuje z piłką.

Wspominałem o polskich korzeniach tego piłkarza, jednak warto coś więcej wspomnieć o jego pochodzeniu. O tym, że urodził się w Koźlu, dowiemy się nawet z Wikipedii. Co ciekawe, Mathias opuścił Polskę, mając zaledwie 3 miesiące. Z Polski pochodzili jego rodzice, on sam większe przywiązanie czuje tylko do konkretnego rejonu, a więc do Śląska. W jego domu cały czas mówi się po śląsku… To oczywiście pokazuje zawiłości etniczne tego rejonu– prawie zawsze, kiedy mówimy  o niemieckim piłkarzu z polskimi korzeniami, pochodzi on właśnie stamtąd.

Aktualnie, rodzice 25-letniego obrońcy mieszkają na południu Niemiec w miejscowości Aindling. Piłkarz odwiedza te strony 1-2 razy w miesiącu. W Aindling funkcjonuje również klub piłkarski, grający obecnie w Oberlidze (piaty poziom rozgrywkowy). Wittek wspomina lepsze czasy klubu, kiedy to mierzył się on w krajowym pucharze z Herthą Berlin, czy też Schalke Gelsenkirchen.  Defensor Heidenheim sam zresztą zaczynał tam swoja przygodę z piłką. Cały czas interesuje się poczynaniami  TSV Aindling, jednak głównie ze względu na swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa, który gra w tym zespole. To właśnie on nieraz informuje go o bieżących poczynaniach drużyny.

Prywatnie, 25-latek interesuje się kinem i tenisem, który jest jego ulubionym, oczywiście zaraz po futbolu, sportem.  Jego życiowe motto brzmi „immer weiter”, co można interpretować w ten sposób, że Mathias nie rozpamiętuje przeszłości, a myśli wprzód – nie patrzy za siebie, tylko w przyszłość. Wydaje się, że w naszym języku, powiedzeniem najlepiej obrazującym to motto będzie przysłowie „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”.

Wittek swoim profesjonalizmem i dobrą grą zwraca uwagę coraz większych klubów. Być może któregoś dnia awansuje z Heidenheim do Bundesligi, lub też zostanie wykupiony przez jeden z tamtejszych klubów i w końcu doczeka się upragnionego debiutu na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Niemczech. Kto wie, może Adam Nawałka powinien baczniej spoglądać na mecze Heidenheim niż te Modeny Thiago Cionka. W końcu w tej kadrze każdy, regularnie grający obrońca jest na wagę złota…

 

Gabriel Hawryluk

Tekst ukazał się również na blogu Strzałem z Dystansu – serdecznie zapraszamy na stronę: http://strzalem-z-dystansu.blogspot.com

Plan Your Travel Wardrobe to Win Tickets to London Fashion Week
snooki weight loss Buy exclusive and premium quality clothing collection at one place

Sans serif faces were easier to translate to a coarse dot matrix
weight loss tipsNicholas K Fall 2012 Collection