25. kolejka angielskiej Premier League nie dostarczyła nam zbyt wielu odpowiedzi, a tylko namieszała w głowach. Wszyscy jakby celowo rozegrali swoje mecze tak, aby końcówka sezonu była emocjonująca. Ścisk w tabeli jest bowiem coraz większy i jedna pomyłka może w tym momencie sporo kosztować. Poniżej prezentujemy plusy i minusy ostatniej kolejki.
(+) Przełamanie QPR
Stało się. Queens Park Rangers zdobyli pierwsze punkty na wyjeździe! W miniony wtorek „The Hoops” pokonali Sunderland dwoma bramkami, dzięki czemu są teraz nad strefą spadkową. Nadzieje kibiców na utrzymanie w lidze powróciły. Za głównego architekta tego wyczynu uznaje się nowego menadżera Chrisa Ramseya, który przejął stery po Harrym Redknappie. Anglik mówi jednak skromnie, że nie jest to efekt jego magicznej różdżki, a zawodnicy zagrali na miarę swojego potencjału. Jeśli rzeczywiście taki potencjał drzemie w graczach z QPR, to bardzo możliwe, że za rok będziemy ponownie oglądać drużynę z Loftus Road w Premier League.
(+) Nowa nadzieja „Tygrysów”
Jeszcze niedawno pisaliśmy o tym, że Danny Ings w obecnej formie może znacząco przyczynić się do utrzymania Burnley w Premier League. W Hull City również rodzi nam się bohater. Póki co rozegrał dopiero dwa spotkania, jednak już zaznaczył mocno swoją obecność w klubie. O kim mowa? O Dame N’Doye’u. Na Wyspy przybył on z Lokomotivu Moskwa za 4 mln euro. Zadebiutował, wchodząc z ławki w meczu z Manchesterem City, gdy zaś dostał szansę gry od pierwszych minut w meczu z Aston Villa, wykorzystał to w 100%. Gol i asysta zapewniły drużynie z KC Stadium trzy punkty i przeskoczenie w tabeli rywala właśnie z tego meczu, a jeśli Senegalczyk potwierdzi w kolejnych meczach, że nie był to jednorazowy występ, to możemy się spodziewać zaciętej walki o utrzymanie.
(+) Powrót Aguero
Kibice Manchesteru City odetchnęli z ulgą. Sergio Aguero wrócił do strzelania. W 25. kolejce zdobył on dwie bramki w meczu ze Stoke i znacznie przyczynił się do tego, że „The Citizens” zgarnęli komplet punktów, choć po pierwszej połowie jeszcze widniał remis. Wszyscy wiemy, do czego zdolny jest Argentyńczyk w szczytowej formie, a jeśli do takiej udało mu się wrócić po kontuzji, to Mourinho i spółka mogą zacząć się obawiać.
(+) Tajna broń van Gaala
Nie sposób w podsumowaniu pominąć wyczyn Chrisa Smallinga. Stoper Manchesteru United zdobył dwie bramki w spotkaniu z Burnley. W ramach ciekawostki – Smalling ma obecnie tyle samo bramek, co sprowadzony latem za 63 mln funtów Angel Di Maria. Nie umniejszamy tutaj Argentyńczykowi umiejętności, jednak taki fakt mówi wiele o jego obecnej formie.
(-) Danny Rose z Londynu
O ile film Woody’ego Allena „Danny Rose z Broadwayu” mógł się podobać, tak kibice Tottenhamu do teraz muszą się zastanawiać: co ten gość robi w pierwszym składzie „Kogutów”? Jak słaby musi być sprowadzony latem Ben Davies, żeby elektryczny Rose nadal występował w każdym meczu Tottenhamu? Mecz z Liverpoolem był idealnym przykładem głupoty tego zawodnika. Bezsensowne faule, sprokurowany rzut karny oraz błąd w kryciu przy trzecim golu dla „The Reds” powodują, że fala krytyki musi po prostu zalewać lewego obrońcę Tottenhamu. Pojawia się pytanie, czy ten zawodnik rzeczywiście jest w stanie grać na tej pozycji. Ewidentnie brakuje mu umiejętności defensywnych. Nie można odmówić mu szybkości i zwinności, więc może powinno się go przesunąć nieco do przodu? Wielki minus za występ przeciwko Liverpoolowi i wielkie zadanie przed Pochettino. Nowy lewy obrońca w Tottenhamie jest konieczny.
(-) Łabędzie bez polotu
Nie ma już śladu po czarującym Swansea z początku sezonu. W tej kolejce po raz kolejny „The Swans” musieli przełknąć gorycz porażki. Tym razem barierą nie do pokonania był odradzający się pod batutą Tony’ego Pulisa zespół West Bromwich Albion. Tym sposobem drużyna Gary’ego Monka traci pomału nadzieje na europejskie puchary, mając już 8 punktów straty do siódmego Liverpoolu.
(-) Kłopoty „The Villans”
W bardzo poważnych tarapatach znajduje się Aston Villa. Nad ekipą, która jeszcze parę lat temu biła się o czwarte miejsce w lidze, będąc postrachem większości drużyn Premier League, widnieje widmo spadku. Zdano sobie z tego sprawę na Villa Park i zatrudniono nowego menedżera. Czy Tim Sherwood okaże się zbawieniem dla tonącego okrętu z Birmingham? W tym tygodniu „The Villans” zaliczyli kolejny rozczarowujący występ, ulegając Hull City 0:2.
Wydarzenie kolejki: Jeśli ktoś myślał, że wyczyn „Super Mario” uszedł naszej uwadze, to się mylił. Wydarzeniem kolejki niewątpliwie jest jego bramka przeciwko Tottenhamowi. Moment przełomowy? Cóż, jeśli zaznaczymy, że ostatni gol Balotelliego w Premier League miał miejsce 28 listopada 2012 roku, a tym sezonie potrzebował na to ponad 700 minut, to raczej tak. Włoch uratował Liverpoolowi trzy punkty, pytanie tylko, czy zdoła do lata uratować swoją przyszłość na Anfield.
Mateusz Musik Jacek Walkiewicz