Przegrana rywalizacja z PSG zakończyła się kilka dni temu, ale na Wyspach to wciąż temat, którym żyje swoim życiem. Zespół Mourinho ma do rozegrania 11 spotkań i wciąż ma 5 punktów przewagi nad City, które nie jest w najwyższej formie. Manager Chelsea na konferencji nie mógł nie odnieść się do krytyki, która spłynęła na niego i jego zespół – Ludzie, którzy wyszli na środowe spotkanie to wciąż ci sami zawodnicy, który od pierwszego dnia są na prowadzeniu w lidze. To wciąż ci sami ludzie, którzy wygrali Puchar Ligi i ci sami, którzy zamierzają wygrać Premier League. Jedyna rzecz, którą na temat Ligi Mistrzów mogę powiedzieć jest taka, że jeżeli wygramy rozgrywki ligowe, to będziemy rozstawieni w przyszłej edycji. Nasz cel na nadchodzące miesiące to wygranie rozgrywek. Jeśli to zrobimy, to będzie to wspaniały sezon.
Jamie Carragher i Graeme Souness to osoby, które najbardziej krytykowały zawodników, nazywając ich zachowanie haniebnym, mówiąc o wykorzystywaniu „brudnych sztuczek”. Mourinho, jak to ma w zwyczaju, nie pozostał dłużny – Oni mają problem. Jamie skończył grę kilka sezonów temu i już zapomniał, co robił na boisku. Mr Souness ma również problemy z pamięcią. Pracowałem w Benfice kilka lat po nim i wiem o nim sporo. Nauczyłem się wiele o nim i poznałem jego metody wychowawcze. Teraz, kiedy panowie komentują to, co się stało, mogę się jedynie zaśmiać. Jeśli moi zawodnicy dopuścili się czegoś złego w kontakcie z arbitrem, to zapłacimy karę. Od początku rozgrywek zostaliśmy ukarani jeden jedyny raz.
Mourinho zawsze będzie tłumaczył swoich zawodników. Ich zachowanie jest odzwierciedleniem tego, co robi na ławce. Podobnie robił Alex Ferguson. Zawsze stał murem za swoimi piłkarzami. Jeżeli miał coś do powiedzenia swoim graczom, to robił to w szatni. Tak buduje się morale i zaufanie. Słowa Mourinho nie mogą więc dziwić.
Jak powiedział kiedyś – Nie każdy będzie cię kochał. Ważne, żeby kochali cię najbliżsi. W piłce jest tak, że zawsze wygrywa jedna drużyna. Na 20 drużyn jest 19 przegranych. Nikt tego nie lubi, a większość nie może sobie z tym poradzić. Coś w tym jest…