Raheem Sterling udzielił wczoraj ekskluzywnego wywiadu BBC, w którym potwierdził, że odrzucił ofertę nowego kontraktu. Dodał również, że strony wrócą do rozmów po zakończeniu sezonu. To nie ma nic wspólnego z pieniędzmi. Nigdy nie miało. Chcę wygrywać trofea, to wszystko. Nie chodzi o to, jakimi samochodami będę jeździł, czy ilu koni będę właścicielem. Ja po prostu chcę grać najlepiej, jak potrafię i realizować swoje ambicje. Nie chcę być postrzegany, jako zachłanny na pieniądze dzieciak. Chcę, żeby kibice patrzyli na mnie jak na piłkarza, który kocha piłkę. Sterling mówi również o czymś, o czym wspominał kilka miesięcy temu Gerrard, a mianowicie o okresie, kiedy czekał na propozycję kontraktu. Gdyby klub zaoferował mi kontrakt dokładnie rok temu to na pewno podpisałbym go i nie za kwotę, o której się teraz mówi. Myślę, że nie jest to najlepszy czas na rozmowę o nowej umowie. To nie ma nic wspólnego z pazernością. Chcę po zakończeniu sezonu spokojnie usiąść i zastanowić się, co udało mi się osiągnąć i którą drogą pójść, aby stać się lepszym zawodnikiem. Chcę wyjaśnić, że ja nie odrzuciłem kategorycznie umowy. Umówiliśmy się, że wrócimy do tematu. Nie chcę, żeby kibice myśleli o mnie źle. Chciałbym, żeby zrozumieli, że ten sezon jest bardzo trudny. Świetnie czuję się grając dla Liverpoolu, ale to nieustanne gadanie o nowym kontrakcie jest męczące. Chciałbym zakończyć ten sezon z Pucharem Anglii.
Wywiad jest obszerny, ale wyciągnąłem z niego to, co najistotniejsze. Kilka dni po tym, jak Gerrard ogłosił, że opuszcza Anfield, wyznał, że klub zbyt długo zwlekał z ofertą. Słuchając wypowiedzi Sterlinga miałem dokładnie tako samo wrażenie. Odejście Suareza, za chwilę Gerrarda i być może Sterlinga, to może nie koniec świata dla Liverpoolu i jego kibiców, ale na pewno coś, co budzi niepokój. Trzon drużyny, która była tak blisko tytułu przestaje istnieć. Ciekawe, jak skończy się historia kontraktu Sterlinga. Komentatorzy twierdzą, że brak Liverpoolu w Champions League w kolejnym sezonie będzie równoznaczny z odejściem urodzonego na Jamajce skrzydłowego the Reds. Zajęcie miejsca w top 4 będzie niezwykle trudne. Jedna z ostatnich szans to pokonanie Arsenalu, a to zadanie niezwykle trudne.
Tottenham może budować. Władze klubu dogadały się z właścicielem niewielkiej firmy Archway Sheet Metal Works Ltd i odkupiły kawałek ziemi przy Paxton Road. Tym samym sprawa nie trafi do sądu i nie opóźni budowy nowego stadionu. Sama procedura przejęcia gruntu potrwa jeszcze kilka tygodni, ale klub dał czas właścicielowi na wyprowadzkę. Grę na nowym 56 tys. obiekcie Koguty rozpoczną w sezonie 2018 / 2019, a budowa będzie kosztowała 400 mln funtów.
Zapewne pamiętacie Bolton Wanderers? Drużyna po 11-stu latach w maju 2012 opuściła Premier League i jej obecna sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Długi klubu wzrosły do 173 mln funtów i tak naprawdę nic nie wskazuje, że drużyna niegdyś dowodzona przez Jay Jay Okochę, wróci do elity. Problem spadkowiczów z Premier League jest bardzo trudny do rozwiązania. Nikt przecież nie planuje swojej klęski. Spadek do Championship to bagaż zawodników zarabiających krocie przy nieporównywalnie mniejszych przychodach. Władze ligi stworzyły fundusz pomocowy, ale kolejne kluby popadają w coraz większe kłopoty. Managerem Boltonu jest dobrze znany Neil Lennon, który zamienił Celtic na tonący w długach okręt. Facet musi lubić wyzwania…
Rekordowe zyski Southampton. Kluby z Premier League na brak gotówki narzekać nie mogą. Niemniej, żeby tam grać i pozostać na kolejny sezon, trzeba inwestować. Stąd większość klubów nie może pochwalić się dużymi zyskami na koniec roku. Święci chwalą się i jest czym. Bezpieczna pozycja w tabeli i rok 2014 zamknięty z 33 mln zyskiem. Pierwsza myśl – letnia wyprzedaż najlepszych graczy. Tak właśnie pomyślałem, ale byłem w błędzie. Dużą rolę odegrały tu pieniądze korzystnej umowy ze SkySport. Co ciekawe, transfery Lallany, Lovrena i Lamberta do Liverpoolu, Shawa do United, czy Chambersa do Arsenalu nie są widoczne w tych 33 mln. Dlaczego? Ponieważ pieniądze zarobione ze sprzedaży zostały zainwestowane w zakup nowych graczy, w podwyżki dla najlepszych zawodników, infrastrukturę, akademię i kadrę trenerską. W 2009 nad klubem z Wybrzeża wisiał zakaz transferowy i groźba likwidacji. Nasza sytuacja pokazuje, ze jesteśmy silnym i zdrowym finansowo przedsiębiorstwem. Możemy z nadzieją patrzeć w przyszłość – mówi dyrektor zarządzający Gareth Rogers.
Do końca sezonu niespełna dwa miesiące i, jak mówi Robbie Savage, to właśnie teraz decydują się losy letnich transferów. O kim spekuluje prasa?
Theo Walcott nie spieszy się z podpisaniem nowej umowy z Arsenalem. Skrzydłowy chce, aby Wenger zagwarantował mu miejsce w wyjściowym składzie. Wenger nawet Henry’emu nigdy tego nie obiecał, więc dlaczego miałby to zrobić teraz? Według The Times impas w rozmowach chce wykorzystać Mourinho i ściągnąć reprezentanta Anglii na Stamford Bridge.
Z kolei Wenger czeka na wyjaśnienie sytuacji Petra Cecha. Francuz chciałby mieć doświadczonego bramkarza w składzie na przyszły sezon. The Sun
Wspomniany wcześnie Raheem Sterling jest łączony z Arsenalem. Wengerowi nie udało się z Suarezem, więc może uda ze Sterlingiem. Mirror
Paulo Dybala, 21-letni napastnik Palermo, powiedział w wywiadzie dla Radio Marte, że jeżeli opuści Serie A, to Arsenal będzie jego pierwszym wyborem.
Fabio Coentrao, 27-letni obrońca Realu Madryt, odniósł się do spekulacji łączących go z transferem na Old Trafford: granie dla Manchesteru United byłoby dla mnie wielkim zaszczytem. Daily Mail
Niemiecki Bild pisał, że Hummels jest już po słowie z Van Gaalem. Obrońca Borussii zaprzeczył na swoim tweeterze pisząc, że nikomu niczego nie obiecywał.