Working Class Heroes – Johnny Haynes

Bobby Moore, George Best, Rodney Marsh, Kevin Keegan. Wielcy piłkarze, z których każdy zaliczył w swojej karierze epizod w barwach Fulham. Występy tego kwartetu na Craven Cottage były jednak przelotne, a ich wpływ na pełną wzlotów i upadków historię klubu niewielki. Zawodnikiem, który w oczach kibiców Fulham ma status klubowego symbolu, który był dla „The Cottagers” ikoną, niczym Tom Finney w Preston, albo Nat Lofthouse w Boltonie, pozostaje Johnny Haynes. Pomocnik Fulham i reprezentacji Anglii pozostał wierny londyńskiemu klubowi przez osiemnaście lat.  Pracodawcy nie zmienił pomimo bajecznej oferty, która uczyniłaby go nie tylko najdroższym, ale i najlepiej zarabiającym piłkarzem świata. To przywiązanie do barw klubowych działacze Fulham wynagrodzili Haynesowi, czyniąc go pierwszym na Wyspach futbolistą zarabiajacym 100 funtów tygodniowo. Niesamowicie efektywny rozgrywający, specjalista od prostopadłych piłek, którymi obsługiwał kolegów z ataku, wart był każdego pensa, jakiego zarobił. Najlepiej podający zawodnik jakiego widziałem – powiedział o nim nie kto inny, jak Pele.

Johnny Haynes urodził się 17 października 1934 roku w Kentish Town, w północno – zachodniej części Londynu. Do szkółki Fulham trafił w wieku piętnastu lat. Początkowo klub z Craven Cottage wypożyczał młodego, potrzebującego doświadczenia zawodnika, do klubów z niższych lig. Haynes reprezentował barwy Feltham, Wimbledonu i Woodford Town, a kiedy ukończył siedemnaście lat, powrócił do Fulham i podpisał z klubem swój pierwszy zawodowy kontrakt. Rok później zadebiutował w pierwszej drużynie „The Cottagers”.

Haynes szybko stał się najważniejszym ogniwem jedenastki Fulham. Już w swoim drugim sezonie w Second Division rozegrał 41 spotkań, strzelając w nich 16 bramek. Świetne występy nastolatka nie umknęły komitetowi wybierającemu reprezentantów kraju. Choć przedstawiciele Football Association odpowiedzialni za selekcję członków angielskiej kadry, nie mieli w zwyczaju powierzania głównych ról w reprezentacji młodym zawodnikom, dla grającego w drugiej lidze Haynesa zrobili wyjątek. Piłkarz Fulham w koszulce z trzema lwami zadebiutował 2 października 1954 roku w Belfaście, w wygranym 2:0 meczu z Irlandią Północną. Debiut zachwycił kapitana kadry, Billy’ego Wrighta, który tak opisał pierwszy występ Haynesa w kadrze: Johnny miał zaledwie dziewiętnaście lat, a w tamtych czasach selekcjonerzy rzadko okazywali zaufanie młodym zawodnikom. Ale on był piłkarzem pewnym siebie i znającym swoje możliwości. Zawodnikiem potrafiącym zarówno lewą jak i prawą nogą posłać czterdziestometrowe podanie z niesamowitą dokładnością. Pomimo udanego debiutu Haynes nie znalazł uznania w oczach przedstawicieli FA i na kolejny mecz w reprezentacji Anglii zmuszony był czekać przez ponad rok.

haynes2

Johnny Haynes był piłkarzem wyjątkowym, prawdziwym generałem środka pola. Poza umiejętnością zdobywania ważnych goli, potrafił przede wszystkim za pomocą jednego podania otworzyć partnerom z drużyny drogę do bramki przeciwnika. Jimmy Greaves, jeden z najlepszych snajperów w historii angielskiej reprezentacji, często podkreślał jak wiele bramek, które strzelił, zawdzięczał podaniom piłkarza Fulham. Johnny był fantastycznym piłkarzem – mówił o Haynesie. Absolutnie dominował w środkowych strefach boiska. Po dziś dzień uważam go za najlepiej podającego zawodnika, jakiego widziałem. Uwielbiałem z nim grać. Jego prostopadłe podania wielokrotnie stwarzały mi świetne sytuacje strzeleckie. Haynes ufał swym umiejętnościom. Ufał swojej ocenie sytuacji. Nie było drugiego rozgrywającego tej klasy.

W podobnym tonie o rozgrywającym Fulham wypowiadał się Sir Bobby Robson, który miał przyjemność grać u boku Haynesa zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. John był zaprawdę wielkim graczem. Mistrzem podań – długich i krótkich. Potrafił utrzymać się przy piłce, ale jego najgroźniejszą bronią były zagrania penetrujące linie obrony przeciwnika. Zawsze idealnie dobierał rodzaj i długość podania i właśnie dlatego był gwiazdą.

Do reprezentacji powrócił w listopadzie 1955 roku. Choć w meczu przeciw Irlandii nie grał na swojej ulubionej pozycji, koledzy z boiska zrobili świetny użytek z jego umiejętności. Anglia wygrała 3:0 , a Wright po spotkaniu powiedział: Cieszę się niesamowicie z jego powrotu. Nie mam wątpliwości, że to najlepiej i najdokładniej podający zawodnik w całej Anglii.

W lidze Haynes raz po raz udowadniał, że dla Fulham jest wręcz niezastąpiony. W sezonie 1958/59 zdobył dla klubu dwadzieścia sześć bramek w 34 spotkaniach ligowych, w dużej mierze przyczyniając się do awansu „The Cottagers” do First Division. Choć wciąż występował w drugiej lidze angielskiej, jego pozycja w reprezentacji była tak silna, że został mianowany jej kapitanem.

15 kwietnia 1961 roku Johnny Haynes rozegrał swój bodaj najlepszy mecz w angielskiej kadrze. Na Wembley „Synowie Albionu” zmierzyli się z odwiecznym rywalem – drużyną Szkocji. Wolałbym, żeby przydzielono mi do krycia jakiegokolwiek innego zawodnika – mówił o swoich potyczkach z Haynesem kapitan Szkotów, Dave Mackay. Kiedyś próbowałem grać bardzo blisko niego i szybko odbierać mu piłkę, ale to go nie powstrzymało. W innym meczu zostawiłem mu trochę więcej miejsca, żeby zobaczyć jak sobie poradzi, ale wtedy był jeszcze groźniejszy. Tego dnia ani Mackay, ani żaden z jego kolegów z drużyny nie potrafili poradzić sobie z piłkarzem Fulham. Anglicy zwyciężyli aż 9:3, Johnny Haynes zdobył dwie bramki, dzięki jego podaniom Greaves zaliczył hat-tricka, a po meczu koledzy z boiska na własnych barkach obnieśli swojego rozgrywającego  wokół murawy, niczym zdobyty właśnie puchar. W Anglii nikt nie miał wątpliwości: Haynes był najważniejszym zawodnikiem kadry Waltera Winterbottoma.

W sezonie 1960/61 Fulham dość szczęśliwie utrzymało się w pierwszej lidze, a Haynes, który strzelił dziesięć bramek w trzydziestu dziewięciu ligowych meczach, był najbardziej wartościowym zawodnikiem drużyny. Jeden z najlepszych pomocników świata przyciągał uwagę klubów nie tylko na Wyspach, ale i w całej Europie. W kwietniu 1961 roku ofertę kupna Haynesa złożył AC Milan. Właściciele klubu z Mediolanu zaoferowali „The Cottagers” 80 000 funtów. Gdyby działacze Fulham ofertę przyjęli, Haynes byłby najdroższym zawodnikiem na Wyspach. W Milanie zarabiać miał 10 000 funtów rocznie (nie licząc różnego rodzaju premii), co uczyniłoby go najlepiej opłacanym piłkarzem świata. Właściciel klubu, Tommy Tinder, ofertę odrzucił, a sam zawodnik nie był zainteresowany opuszczeniem Craven Cottage. W koszulce Fulham czuł się najlepiej, tu zawsze miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce, zawsze też był największą gwiazdą. Status jednego z najlepszych zawodników w Anglii sprawiał, że w kolejce do drzwi piłkarza ustawiali się sponsorzy, zainteresowani wykorzystaniem jego wizerunku. Haynes był więc między innymi twarzą firmy Brylcreem, która za reklamę swoich produktów płaciła mu zupełnie przyzwoicie.

Tommy Tinder, właściciel Fulham, tuż po odrzuceniu oferty Milanu obiecał Haynesowi, że jeżeli Liga Angielska kiedykolwiek zdecyduje o zniesieniu limitu maksymalnych zarobków piłkarzy, uczyni go pierwszym na Wyspach zawodnikiem zarabiającym 100 funtów tygodniowo. Obietnicę tę spełnić musiał jeszcze w 1961 roku, kiedy organizacja prowadząca rozgrywki ligowe zrezygnowała z ustalonego na poziomie dwudziestu funtów górnego progu zarobków. Haynes stał się tym samym najlepiej opłacanym piłkarzem w Wielkiej Brytanii.

W 1962 roku gwiazdor Fulham pojechał wraz z reprezentacją Anglii na rozgrywany w Chile mundial. Podopieczni Winterbottoma nie pokazali się w Ameryce Południowej z najlepszej strony, odpadając po porażce z Brazylią w ćwierćfinale. Przeciwnicy Anglików szybko zorientowali się, że forma Synów Albionu zależy w dużej mierze od dyspozycji Haynesa. Lajos Barotti, trener Węgrów, zapytany przed spotkaniem z Anglią o to, jak zamierza powstrzymać rywali, odpowiedział: To proste. Numer dziesięć bije rogi, numer dziesięć wrzuca auty, numer dziesięć robi wszystko. Co robimy? Ściśle kryjemy numer dziesięć. Żegnaj Anglio. Piłkarze Winterbottoma przegrali z Węgrami 2:1.

Po powrocie do kraju Johnny Haynes uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, który omal nie zakończył jego piłkarskiej kariery. Prowadzony przez niego sportowy wóz zderzył się czołowo z innym pojazdem. Kiedy na miejsce wypadku dotarła policja, zawodnik usłyszał słowa próbującego go uspokoić oficera: Nie martw się chłopcze, to tylko połamane nogi. Haynes stracił niemal cały sezon, a po powrocie na boisko już nigdy nie odzyskał formy sprzed wypadku. Do lata 1962 roku rozegrał w angielskiej kadrze 56 spotkań, 22 razy wybiegając na boisko w roli kapitana. Dokuczająca mu do końca przygody z zawodową piłką kontuzja kolana sprawiła, że – choć był typowany na kapitana reprezentacji na mistrzostwa świata w 1966 roku – już nigdy nie przywdział białej koszulki z trzema lwami.

Johnny Haynes zakończył swoją przygodę z Fulham w 1970 roku w trzeciej lidze. W ciągu osiemnastu sezonów rozegrał w barwach „The Cottagers” 594 spotkania ligowe, strzelając w nich 147 bramek. Po opuszczeniu Craven Cottage przez rok reprezentował barwy południowoafrykańskiego Durban City, pomagając temu klubowi w zdobyciu mistrzostwa kraju. Był to jedyny medal, jaki zawisł na szyi Haynesa w trakcie jego zawodowej kariery.

Po powrocie z Afryki Haynes wyprowadził się z Londynu i zamieszkal w Szkocji. Nigdy nie pracował w żadnym piłkarskim klubie, nie zdradzal zainteresowania pracą menadżera, bądź trenera. W 2002 roku byłego piłkarza Fulham uhonorowano wprowadzeniem jego nazwiska do angielskiej futbolowej Galerii Sław.

17 października 2005 roku, w dniu swoich siedemdziesiątych pierwszych urodzin, Johnny Haynes doznał rozległego wylewu krwi do mózgu w trakcie jazdy samochodem. Kierowany przez niego pojazd zderzył się z innym samochodem. Były reprezentant Anglii trafił do szpitala w Edynburgu, gdzie zmarł następnego dnia.

haynes3

Haynes pozostaje największą legendą klubu z Craven Cottage. Przed stadionem można podziwiać poświęcony mu pomnik, a jedną z trybun nazwano jego imieniem. Choć zawodnik nigdy nie miał okazji sprawdzić się w większym klubie, nie ulega wątpliwości, że był jednym z najlepszych angielskich piłkarzy przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.