FC Barcelona vs Atletico Madryt
Real Madryt vs Borussia Dortmund
PSG vs Chelsea Londyn
Manchester United vs Bayern Monachium
Z pierwszej pary chyba nikt się nie cieszy, każdy kibic hiszpańskiej piłki pamięta te mecze, które ciągnęły się jak flaki z olejem. Barca próbowała atakować, Atletico się broniło i liczyło na kontry. Alves przepychał się z Costą, Simeone szalał przy linii a Martino oglądał buty.
Real ma doskonałą okazję do rewanżu, są w kapitalnej formie, a Borussia…cóż wiedzie im się różnie. Jeżeli mam być szczery, myślę, że BVB zostanie rozniesione jak listy przez listonosza, w Madrycie już po cichu mogą cieszyć się z awansu do ½. Szczerze wątpię, żeby Lewandowski kolejny raz popisał się czterema bramkami, Piszczek wyłączeniem CR7, a Weidenfeller będzie bronił wszystko co leci w bramkę.
Trzecia para jak dla mnie jest najciekawsza i najmniej przewidywalna. PSG w końcu przypomina zespół a nie zbieraninę gwiazd, Ibra jest liderem z prawdziwego zdarzenia, przestał niepotrzebnie gwiazdorzyć i kiedy trzeba ratuje swój zespół przewrotką z 40m. CFC koncerty przeplata meczami bez wyrazu, Mou powtarza, ze powinien za swoją pracę być oceniany dopiero od przyszłego sezonu, ale jednak ekipa z Londynu jest już uznaną marką i nie mogą sobie pozwolić na rok oczekiwania na efekty.
Ostatnia para hmm…w tym przypadku wiele chyba pisać nie trzeba. Obrońcom tytułu przyjdzie wyeliminować kolejny angielski zespół. Przepraszam wszystkich kibiców MU, wiem, że jest ich u nas sporo, ale nienawidzę poprawności politycznej. Czerwone Diabły nie mają najmniejszych szans w starciu z maszyną Guardioli. Różnicę między zespołami możemy dostrzec porównując obydwu szkoleniowców: Pep traktowany jako główny atut drużyny, Moyes jako przekleństwo. W Manchesterze pewnie już wznoszą modły o jak najniższy wymiar kary.
/Piotrek Baleja/