To już przesądzone. Rooney założy niebieską koszulkę drużyny z Goodison Park. Kibice United nie muszą się jednak martwić. Żaden transfer nie wchodzi w grę. Kapitan drużyny z Old Trafford zgodził się zagrać w pożegnalnym meczu idola kibiców Evertonu i swojego wielkiego bohatera – Duncana Fergusona. Mecz odbędzie się 2. sierpnia, a rywalem drużyny Martineza będzie Villarreal. Ciekawe, jak przyjmą go kibice. Po odejściu w 2004 roku nie zawsze był ciepło witany na stadionie, na którym stawiał swoje pierwsze kroki w Premier League. Kulminacja złości kibiców the Toffees miała miejsce w 2008 roku, kiedy podczas meczu United z Evertonem pocałował herb drużyny z Old Trafford.
Dla młodego chłopca dorastającego w Croxteth Duncan był prawdziwym bohaterem. Nie mogę podziękować mu chyba w lepszy sposób za wszystko to, co dla mnie zrobił. Nawet gdyby nie poprosiłby mnie o grę w tym meczu, to pojawiłbym się na Goodison Park tak, jak wszyscy fani Evertonu. On jest kimś wyjątkowym. Jest wszystkim tym, z czym utożsamiają się kibice. Nigdy nie odpuszczał, zawsze walczył do końca i można było na niego liczyć w najtrudniejszych momentach. Używał ostrych słów wtedy, kiedy drużyna tego potrzebowała. Potrafił też podejść i poklepać po plecach, doradzić – mówi Wayne Rooney.
Duncan Ferguson w barwach Evertonu grał dwukrotnie. Łącznie strzelił blisko 80 bramek. Swój pierwszy pobyt na Goodison Park zakończył transferem do Newcastle United. W listopadzie 1998 został sprzedany przez prezesa za 8 mln funtów. Odbyło się to bez zgody właściciela. Ferguson napisał wtedy dwustronicowy list to kibiców the Toffees o tym, jak trudno mu odchodzić i że zawsze Everton będzie w jego sercu.