W porównaniu do zeszłotygodniowej niedzieli, dzisiejsza zapowiada się nieco skromniej, ale… bez przesady. Zdecydowanie najciekawiej będzie w Anglii i we Włoszech, ale piłkarskim hipsterom (a może koneserom?) polecamy też między innymi Holandię (Ajax gra z Twente) czy Ukrainę, gdzie w czołówce ścisk jak na Majdanie, a trzecie w tabeli Dnipro ma dziś okazję wskoczyć na pierwsze miejsce, jeżeli ogra wicelidera z Kijowa.
ANGLIA
Gdyby przed rozpoczęciem sezonu ktoś zabawił się we wróżkę i przewidział, że na kilka kolejek przed końcem Liverpool będzie miał na koncie ponad dwukrotnie więcej strzelonych bramek od Tottenhamu, z miejsca zostałby wysłany do ośrodka zamkniętego. Tymczasem „The Reds” legitymują się bilansem 84-39, a szóści w tabeli „Spurs” marnym 40-40. Śmiesznie niskie kursy na zwycięstwo gospodarzy nie mogą zatem dziwić. Tim Sherwood jak tlenu potrzebuje skutecznego napastnika – jego najlepszy strzelec, Soldado, trafiał zaledwie dziewięć razy, a przecież często wykonuje rzuty karne. Gdzie więc menedżer „Młotów” upatruje szans na dzisiejszy sukces? – Piłkarze Liverpoolu nie grają na tym etapie z takim samym spokojem jak na początku, mają świadomość ile mogą przegrać, ile zapłacić za nawet najmniejszy błąd – stwierdził na przedmeczowej konferencji.
Po wczorajszych wynikach, przed Rodgersem szansa na objęcie pozycji lidera Premier League. Tymczasem drugi zespół z miasta Beatlesów zagra na kameralnym Craven Cottage – Everton jedzie do Fulham. Gospodarze to czerwona latarnia i zespół z największą liczbą straconych bramek (70!). Felix Magath póki co nie doświadcza w Londynie swojego „German dream”. Roberto Martinez jest za to w komfortowym położeniu – fani chwalą go za sposób prowadzenia zespołu, który wciąż ma szanse dogonić czwarty Arsenal. Oba dzisiejsze mecze na żywo w Canal + Family.
14:30 – Fulham vs Everton
17:00 – FC Liverpool vs Tottenham
POLSKA
Zaglądamy na własne podwórko, gdzie dziś, jak co niedzielę, dwa spotkania T-Mobile Ekstraklasy (w tym momencie pojawia się nieprzyjemne uczucie – lęk przed napisaniem szczerej prawdy pomieszany z koniecznością dobrego zareklamowania rodzimych rozgrywek). Zaczną o 15:30 w Bydgoszczy, gdzie na smutnym od pewnego czasu stadionie Zawiszy zagości Śląsk Wrocław. Tadeusz Pawłowski miał odmienić oblicze drużyny, która pod wodzą Stanislava Levy’ego upadła bardzo nisko. I faktycznie – Śląsk bez Mili, za to z nowym szkoleniowcem jeszcze nie przegrał, jednocześnie… wygrywając zaledwie raz. Dziś o trzy punkty znów będzie bardzo ciężko – Bydgoszczanie pretendują do udziału w grupie walczącej o mistrzostwo, a ostatnio na Reymonta ograli Wisłę. Kolejne spotkanie o 18 – Robert Warzycha będzie starał się uzdrowić zabrzańskiego Górnika w meczu z Jagiellonią Białystok. Transmisje w Canal + Sport.
15:30 – Zawisza Bydgoszcz vs Śląsk Wrocław
18:00 – Górnik Zabrze vs Jagiellonia Białystok
WŁOCHY
Na południu Europy tradycyjna piłkarska niedziela z sześcioma ligowymi spotkaniami. Meczowy dzień trwał będzie od 12:30 do niespełna 23, kiedy to ze stadionu Juventusu zejdą do szatni jedenastki „Starej Damy” i Napoli. Wielki nieobecny? Carlos Tevez, który pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Atonio Conte załatwił właśnie swojej drużynie kolejne Scudetto, a Rafa Benitez nie ustaje w próbach dogonienia drugiej Romy, która obecnie wyprzedza jego zespół aż o 6 punktów. Rzymianie zagrają na stadionie beniaminka z Sassuolo, a kolejny klub ze stolicy – Lazio – podejmie na Stadio Olimpico aspirującą do gry w europejskich pucharach Parmę. Goście, którzy w przeszłości dwukrotnie toczyli boje z Wisłą Kraków, ostatnio przegrali po raz pierwszy od… listopada! Oczywiście z Juve. Klose czy Cassano – który z weteranów przesądzi dziś o końcowym sukcesie swojej ekipy?
12:00 – Sassuolo vs AS Roma
15:00 – Lazio Rzym vs AC Parma (Orange Sport)
20:45 – Juventus Turyn vs Napoli (nSport)
/Maciek Jarosz/