Początek sezonu dla Chelsea jest jak najczarniejszy sen. Drużynie Mourinho brakuje wszystkiego – od kreatywności w ataku po stabilną obronę. Nawet szczęście, które niejednokrotnie sprzyjało The Blues w poprzednim sezonie , postanowiło się obrazić i odejść w cholerę. W czym zatem leży największy problem klubu z Londynu?
W ostatnich tygodniach na piedestał krytyki wysunięta została fatalna obrona. Angielscy eksperci tłumaczą, że Chelsea nie ma prawa wygrać jakiegokolwiek spotkania, jeśli będzie nadal tracić w spotkaniu dwie lub trzy bramki. Londyńczycy nie będą w stanie zawsze przegonić rywala, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Oprócz obrony mankamentów jest wiele, ale najważniejszy z nich to zagubiona forma Ceska Fabregasa.
W poprzednim sezonie, gdy większość zachwycała się Edenem Hazardem, przez hipsterów to były piłkarz Barcelony został nazwany najlepszym piłkarzem Chelsea, typowym liderem drużyny, którego gra znaczy najwięcej dla Mourinho. Od jakiegoś czasu wszystko zgasło – już w drugiej rundzie ubiegłej kampanii zaledwie w połowie przypominał bestię z pierwszej rundy sezonu. Teraz jest jeszcze gorej.
Oprócz mankamentów w ofensywie, media w końcu zaczęły dostrzegać jego brak odpowiedniej stabilizacji w defensywie. Tajemnicą poliszynela jest, że Hiszpan nie potrafi odpowiednio bronić, grając na pozycji środkowego pomocnika. Wcześniej zostało to odpowiednio maskowane przez wybitną formę Maticia oraz Oscara, który jest jednym z najważniejszych graczy dla Mourinho i samego Fabregasa. Bez niego cofnięty rozgrywający nie ma tyle swobody w operowaniu piłką, ponieważ grający na pozycji numer 10 Willian nie daje mu podobnych warunków. To głównie przez braki w defensywie Pep Guardiola nie wystawiał wychowanka La Masii w centrum pomocy, ponieważ wymagania takiego piłkarza w Barcelonie wymagają sporej dyscypliny taktycznej. Obecny menedżer Bayernu sporo pracował z Fabregasem, żeby wpoić mu odpowiednie wartości. Zadowalającego efektu jednak nie było.
Stąd pomysł Mourinho na przesunięcie Hiszpana na pozycję Oscara w spotkaniach, gdzie rywal zwykle dominuje nad Chelsea lub będzie wyprowadzał groźne kontry (głównie na wyjeździe). Takie zestawienie to jednak agonia dla „The Blues”, ponieważ Fabregas nie ma odpowiednich warunków, by występować na tej pozycji. Oczywiście – możliwość zagrania ostatniego podania to główny atut, ale reszta cech, którymi dysponuje idealnie nadaje się do grania niżej, nie wliczając jednak aspektów defensywnych.
Jest to sytuacja patowa dla Mourinho. Wcześniej braki w defensywie zostały zamazywane przez kreatywność Ceska, natomiast aktualnie, gdy wspomnianej kreatywności po prostu brakuje, trzeba liczyć na szybkie przebudzenie się reprezentanta Hiszpanii z letargu i wskoczenie na odpowiedni poziom. W przeciwnym wypadku menedżer klubu z Londynu będzie miał ogromny problem i zostanie zmuszony, by posadzić jedną z części kręgosłupa drużyny na ławce rezerwowych.