Większość gazet na Wyspach pisze o kompromitującym występie angielskich drużyn w Champions League. United polegli z PSV, Arsenal w Zagrzebiu z Dinamo, City z Juventusem, które w lidze gra słabo, w przeciwieństwie do drużyny Pellegriniego. Tylko zespół Jose Mourinho pokonał swojego rywala z Izraela. Oczywiście powodów „kompromitacji” jest zapewne cała masa.
Pisze i mówi się o tym, że drużyny przedkładają ligę nad elitarne rozgrywki, bowiem wygrać Champions League będzie niezwykle trudno, a strata punktów w lidze może odebrać szanse awansu do kolejnej edycji. Tu właśnie wchodzi się w sferę finansów. Awans do Champions League to pokaźny zastrzyk gotówki od UEFA, ale również od reklamodawców, stacji telewizyjnej itd. Samo uczestnictwo i granie gwarantuje ogromne wpływy. Wygrywanie meczu i awanse do kolejnych rund już tak atrakcyjne nie są. Można dyskutować z tymi argumentami. Przyczyna jest chyba bardziej prozaiczna. Nawet na Wyspach eksperci mówią, że Premier League to najlepszy produkt na świecie, a nie najlepsza pod względem sportowym liga. Ostatnie lata pokazują, że w starciach z drużynami pokroju Barcelony, czy Bayernu angielskie drużyny są bezradne. Nie mówimy o pechowych porażkach, ale o przkonywujących wygranych rywali. Angielskie kluby wyglądają słabo, mimo milionów pompowanych w wzmocnienia drużyn.
Harry Redknapp powiedział ostatnio w TalkSport, że angielskie drużyny kupują graczy, którzy wyglądają dobrze statystycznie. Nie patrzą na zawodnika i jego umiejętności i to jak wpasują się w zespół, a na liczbę asyst, goli, wygranych pojedynków itd. W tym samym momencie Hiszpanie i Włosi skupiają się na technice i szybkości. Tu też można polemizować, bowiem nie od dziś wiadomo, że angielski futbol wciąż jest siłowy i z takimi drużynami trzeba się mierzyć w PL. Oczywiście nie tak, jak był w latach 80-tych, czy 90-tych.
Slaven Bilic, manager West Hamu od tego sezonu podaje inny powód porażek w meczach pucharowych – Nie rozumiem, dlaczego jesteście zaskoczeni, że United przegrali z PSV? To nie jest szok. Musicie sobie zdać sprawę, że istnieją też inne dobre piłkarsko kluby. Do tych rozgrywek należy podejść z pełnym szacunkiem. Chodzi o rozpoznanie rywala i ocenę jego umiejętności. Wiele mocnych klubów przegrywało z PSV w przeszłości. Możecie być zaskoczeni porażką Arsenalu, Chorwacja również jest mile zaskoczona, ale takie rzeczy zdarzają się w futbolu. Angielskie kluby finansowo są potężne. Nie znaczy to jednak, że finanse przekładają się na poziom sportowy. Gdyby tak było sport nie miałby sensu. Jeżeli ktoś miał wąptliwości to mógł zobaczyć, że w Chorwacji też gra się w piłkę. Mają solidną drużynę, która nie przegrała chyba 41 spotkań. Klub każdego roku wypuszcza w świat młode talenty. Spróbujcie je porównać z młodymi zawodnikami na Wyspach, a zrozumiecie, o czym mówię. Również w zeszłym roku, kiedy Besiktas eliminował Liverpool wszyscy w Anglii byli w szoku. Dla nas nie była to niespodzianka.
Wenger i zawodnicy Arsenalu rzucali po meczu frazesami, że są rozczarowani porażką, że powinni zagrać, ale zaraz padało zdanie – Teraz najważniejszy jest mecz z Chelsea. Wygląda na to, że ten był już tym “najważniejszym” od chwili, kiedy sędzia zakończył spotkanie ze Stoke…
(TalkSport / BBC5)