Wydaje się, że trafił do nieodpowiedniego miejsca, w nieodpowiednim czasie. Że ma za sternika tyrana, dla którego słowo „młodzież” nie istnieje. Tymczasem dla Rubena Loftusa-Cheeka to bez znaczenia. 19-letni pomocnik wie, że potencjał jakim dysponuje już wkrótce osiągnie taki stopień, że sam Jose Mourinho będzie zmuszony do zerwania ze swoją „anty-młodzieżową” zasadą.
– Jedynym graczem z Akademii, który obecnie jest gotowy, by występować w podstawowym składzie jest Loftus-Cheek. Po przerwie reprezentacyjnej dostanie kilka spotkań by całkowicie się przystosować do naszego zespołu – tak niespełna dwa tygodnie temu Jose Mourinho informował o zmianach na nadchodzące spotkania. To właśnie kolejne tygodnie mogą zdecydować o przyszłości Rubena. Bowiem to w przypadku, gdy drużynie nie idzie, wchodzący gracze do podstawowego składu mają najwięcej do zyskania. Podobnie jest z utalentowanym Anglikiem, którego zadaniem ma być orzeźwienie centralnej części boiska, gdzie mieli dzielić i rządzić Nemanja Matić z Ceskiem Fabregasem.
Jeśli Ruben nie zawiedzie, stanie się pierwszym produktem Akademii za czasów Romana Abramowicza, który utrzyma miejsce w podstawowym składzie. Do tej pory The Blues mieli wielu obiecujących nastolatków, ale żaden z nich nie potrafił się przebić i zazwyczaj grzęzł w otchłani dziesiątek wypozyczeń. Sam klub zainwestował setki milionów funtów na stworzenie jednego z najlepszych projektów szkoleniowych w Europie, a mimo to John Terry pozostaje jednym z ostatnich graczy wychowanych przy Stamford Bridge. A klub mimo to kupował, kupował i jeszcze raz kupował, bo Chelsea nigdy nie miała w planach być klubem oczekującym aż ich podopieczni dojrzeją. Notabene podobnie mogłoby być w przypadku Loftusa, ponieważ Jose Mourinho pod koniec okienka mocno zabiegał o usługi Paula Pogby, co momentalnie zamknęłoby dostęp do gry dla uzdolnionego Anglika.
Ostatnia porażka Chelsea z Southamptonem zdaję się, że zamknęła pewien etap w Jose Mourinho. Portugalczyk doskonale wie, że czas na zmiany: na nową stabilność, nowy skład i nową lojalność wobec najważniejszych zawodników. Zważając na ten fakt, to właśnie zmieniona forma Portugalczyka poda rękę Rubenowi. Występy w końcówce poprzedniego sezonu Premier League, a także spotkania w obecnej kampanii w Lidze Mistrzów oraz Capital One Cup są pewną podstawą do zaufania 19-letniemu pomocnikowi. Poziom gry prezentowany przez Rubena w obu wspomnianych starciach pokazał, jak wielkimi możliwościami dysponuje. Z Maccabi, pomimo wczesnej kary w postaci żółtej kartki, spotkanie rozegrał na pełnym luzie, lekceważąc (utrzymując pełną mobilizację) możliwość przedwczesnego zejścia z boiska. Utrzymał mecz w ryzach, zachowując się w środku pola jak weteran. Nie mniej imponujący był w Walsall, gdzie wyróżniał się nie tylko pod względem ofensywy (asysta przy bramce Kenedy’ego), ale także w defensywie.
Poziom Premier League to jednak zupełnie co innego. Dodatkowo dochodzi gra w zespole, który rozpaczliwie potrzebuje punktów. Będzie to testowało psychiczne walory Rubena do granic możliwości. Jego wielką zaletą jest to, że nie ma nic do stracenia. Kibice Chelsea nie będą w stanie niczego mu zarzucić, tym bardziej, że ich oczy skierowane są wciąż na stonowanego Edena Hazarda, niekreatywnego Ceska Fabregasa, fatalnego w defensywie Branislava Ivanovicia. Widząc zatem Loftusa-Cheeka w podstawowej jedenastce przegranego spotkania, nikt nie zrzuci odpowiedzialności na jego barki, bo świadomość, że jest jeszcze nastolatkiem uczącym się fachu, jest najważniejszym argumentem do tolerancji.
To przecież ich chłopak. Ze Stamford Bridge.