Liverpool już pod wodzą Niemca Jurgena Kloppa zremisował bezbramkowo na White Hart Lane z Tottenhamem. Analitycy widzą już pierwsze efekty pracy Niemca. Gra czwórką w obronie, wysoki pressing, lepsza gra w defensywie to z pewnością pozytywy. W ofensywie wyglądało to bardzo przeciętnie, ale trzeba oddać Kloppowi, że duży wpływa miały na to kontuzje. Co miał do powiedzenia nowy manager „The Reds”?
Dziennikarz – Jak czujesz się po debiucie w Premier League?
Jurgen Klopp – Było fajnie. Cieszyłem się grą mojej drużyny. Atmosfera była świetna. Przywitanie przez fanów również. Tak właśnie to sobie wyobrażałem. Pierwsza połowa całkiem niezła, zwłaszcza jej początek. Druga była trochę nierówna, ale to raczej normalne na początku pracy. Mieliśmy kilka fajnych okazji na strzelenie gola, nasz przeciwnik również. Zasłużony remis po dobrym meczu. Po takim spotkaniu najważniejsze jest, że widzimy, na czym stoimy. Rozmawialiśmy przez cały tydzień. Wyjaśniałem zawodnikom, czego od nich oczekuję, co przyniesie nam sukces teraz i w przyszłości. Po tym meczu mamy obraz i dużo łatwiej będzie nam dostrzec, co było dobre, a nad czym musimy pracować. Mamy mecz za sobą i możemy spoglądać w kierunku kolejnego z wiedzą, o którą jesteśmy mądrzejsi po 90 minutach.
Dziennikarz – Jak dużo czasu potrzebujesz, żeby widać było efekty twojej pracy, a przede wszystkim filozofii gry?
Jurgen Klopp – Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Może dzień, może tydzień, a może rok. Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Nic nie da, jeżeli udzielę ci odpowiedzi. Dajcie nam czas. Oczywiście rozumiem, że teraz w footballu nie ma czasu, ale jeśli kibicom zależy na LFC, to zrozumieją moją odpowiedź. Musimy też przestać myśleć o nazwach. Nie ma znaczenia, czy nosimy nazwę Liverpool, czy inną. Nazwy nie grają. Liczą się umiejętności i to jak potrafisz je sprzedać na boisku. To niezwykle proste i sprawiedliwe. Każdego roku dziennikarze typują do tytułu te same drużyny. Patrzą jednak na nazwy, a nie na potencjał. W tym roku nikt nie bierze pod uwagę Tottenhamu, a wszyscy widzimy, jak mocna jest to drużyna.
Dziennikarz – Na czym teraz się skupicie?
Jurgen Klopp – Musimy grać, zdobywać punkty. To da pewność siebie, pozytywne myślenie i radość z tego, co robimy. Najważniejsze to zbudowanie zaufania do siebie samych i do naszej filozofii.
Dziennikarz – Widziałeś dzisiaj na boisku to, o czym rozmawiałeś z zawodnikami w tygodniu? Chodzi mi o twoje oczekiwania odnośnie wykonywania zadań na boisku itd.
Jurgen Klopp – Bez wątpienia. Początek meczu był bardzo dobry. Było wiele pozytywów. Pressing, odbiór, realizacja zadań w defensywie były na dobrym poziomie. Naszym problemem było granie piłką, kiedy ją mieliśmy. Wiem, że moi zawodnicy potrafią grać w ofensywie. No dobra, to był nasz pierwszy raz i jest czas na poprawę. Graliśmy trochę jednostajnie. W ofensywie patrzyliśmy przed siebie, w stronę bramki, a nie rozglądaliśmy się na boki. Szukaliśmy korytarza i właśnie tak się poruszaliśmy. Wyglądało to trochę, jak tenis. Tottenham miał podobny problem.
Dziennikarz – Miałeś trochę przerwy od piłki. Dużo potrzebowałeś czasu, żeby się przestawić na to, że znowu jesteś na ławce?
Jurgen Klopp – Nie. Nie miałem żadnego problemu. Był lekki stres, ale to jest coś zupełnie naturalnego w tym zawodzie. Będzie czas na relaks, a później ruszam do pracy.