Powroty z przedwczesnej emerytury w świecie piłki nożnej to już jak najbardziej normalna sprawa. W ostatnich latach takiego kroku dokonywał chociażby Paul Scholes w Manchesterze United, jednak kiedy za kilka miesięcy na liczniku wybije Ci pięćdziesiątka, to powrót na boisko powinien być ostatnią rzeczą o której myślisz. Jak się okazuje nie do końca.
Teddy Sheringham dał się zapamiętać fanom futbolu głównie jako bohater pewnego majowego wieczoru w Barcelonie, kiedy to wyrównał stan rywalizacji w doliczonym czasie gry Finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Jak doskonale wiemy, kilka minut później to United cieszyli się ze zdobycia trofeum, a Teddy był jednym z największych bohaterów tego wieczoru. W Manchesterze co prawda długo już nie pograł, ale w kolejnych latach swojej kariery grał w klubach takich jak Tottenham, Portsmouth czy West Ham, aż wreszcie w 2008 roku zawiesił buty na kołek, będąc piłkarzem Colchester United.
Kto by pomyślał, że Sheringham mający wtedy 42 lata jeszcze kiedykolwiek zagra w meczu o stawkę? A jednak, najstarszy zawodnik który zdołał strzelić bramkę w Premier League (40 lat i 268 dni) postanowił otrzepać korki z kurzu i ponownie wybiec na boisko. W tym roku były napastnik objął posadę menedżera w Stevenage, grającego na czwartym poziomie rozgrywkowym w Anglii, a kilka dni temu postanowił zarejestrować się jako zawodnik przed meczem turnieju Herts Senior Challenge Cup, czyli zawodach dla najbardziej wiekowych drużyn hrabstwa Hertfordshire, należących do najstarszych tego typu rozgrywek w Anglii. W pierwszej rundzie jego drużyna zmierzy się z Welwyn Garden City FC, a Teddy chcąc oszczędzić swoich podstawowych piłkarzy przed trudnymi spotkaniami w League Two, zdecydował się samemu uzupełnić kadrę.
Co ciekawe 49-letni Anglik nie będzie czuł się samotnie wśród młodszych zawodników. W składzie został bowiem zarejestrowany także jego asystent Kevin Watson, który ma na karku 41 lat. Różnica jest co prawda znacząca, ale menedżer zadbał o bardziej wiekowego partnera przed środowym spotkaniem. Niewątpliwie będzie to drużyna oldbojów.
Jeżeli już przy nich jesteśmy, to Stevenage nie pierwszy raz daje o sobie znać w kwestii wiekowych zawodników, a Sheringhamowi będzie mimo wszystko daleko do wyczynu, którego w zeszłym sezonie dokonał bramkarz tej drużyny Dave Beasant. 56-letni wówczas golkiper znalazł się na ławce rezerwowych w półfinałowym starciu play offów z Southend, ale na szczęście nie musiał wybiegać na boisko. Teddy, jeżeli wejdzie na boisku nie zostanie też najstarszym piłkarzem w historii angielskiego futbolu, gdyż rekord ten nieprzerwanie od niemal 70 lat należy do Neila McBaina, który to w 1947 roku jako menedżer New Brighton wystawił się na pozycji bramkarza w wieku 51 lat i 120 dni. Może kiedyś Panie Sheringam!