Z angielskich boisk: brak fajerwerków na półmetku

19. kolejka Premier League miała hucznie zakończyć rok 2015 i idealnie podsumować połowę sezonu. Uczucia są jednak mieszane. Największych emocji nie dostarczyły nam bowiem hity, a spotkanie Evertonu ze Stoke. No i najważniejsze – na półmetku rozgrywek mamy nowego lidera. Ciekawe tylko, czy tym razem uda się temu liderowi szczytne miejsce zachować?

Midas z Londynu

Jonathan Pearce – komentator stacji BBC – użył ciekawego określenia. Powiedział bowiem, że wszystko, czego w tym sezonie dotknie Mesut Ozil, zamienia się w złoto. Trudno się z tym nie zgodzić, gdy spojrzy się na statystyki Niemca. Kolejny mecz, a on dokłada kolejną asystę, choć w tym przypadku jest to dość krzywdzące stwierdzenie. Ozil powinien bowiem kończyć mecz z przynajmniej trzema, czy czterema asystami, gdyby choć odrobinę skuteczniejsi byli Theo Walcott, czy Olivier Giroud. Były zawodnik Realu był tak sfrustrowany ich dyspozycją, że sam postanowił wpakować piłkę do siatki i przypieczętował kolejne zwycięstwo Arsenalu. Wiemy, jak skończył mityczny Midas. Ozilowi jednak taki koniec raczej nie jest straszny, a złoto, jakim obdarowuje swój klub, prędko się nie skończy.

Spadkowicz z wyboru

Rok temu pewniakiem do spadku było Leicester. „Lisy” dokonały jednak cudu i w niewiarygodny sposób utrzymały się w lidze. Teraz w podobnej (a nawet gorszej) sytuacji znajduje się Aston Villa. Tutaj na cud nie ma już szans. Nie ma na świecie siły, która by ich ocaliła. Nie pomoże zmiana trenera, gdyż do takiej już doszło. Nie pomogą wielkie wzmocnienia w zimie, bo takich zwyczajnie nie będzie. Wątpliwym jest bowiem, aby właściciel sypnął kasą, gdy klub ma takie szanse na spadek. Jedyna nadzieja tkwi w kadrze „The Villans”. Tyczy się to jednak wyłącznie linii pomocy i ataku. W obronie nie ma żadnego potencjału a dobitnie pokazał to mecz z Norwich. Defensorzy Aston Villi byli pasywni, wolni, chaotyczni, brak im było koncentracji, czy agresji. Z taką grą nie ma na co liczyć w Championship, o Premier League nie wspominając. Możemy już zatem powoli ogłaszać pierwszego spadkowicza.

Kiedy świetne występy psują hit

Gdyby David de Gea i Thibaut Courtois choć na chwilę zeszli z boiska, oglądalibyśmy genialne widowisko. Mecz i tak stał na niezłym poziomie, ale do pełni szczęścia zabrakło właśnie bramek. Panowie przed meczem się chyba założyli, kto zanotuje lepszy występ, bo ich pojedynek wyglądał jak walka bokserska wagi ciężkiej. Jeden bronił strzał z 4 metrów – drugi odpowiedział podwójną interwencją. Możemy tylko żałować, że żaden nie padł na deski, bo może wtedy spotkanie weszło by na wyższy poziom.

Zmarnowane talenty ze Stoke ogrywają Everton

Mark Hughes w końcu dopiął swego. Stoke City przestał być postrzegany jako zespół boiskowch drwali grających długą piłkę na napastnika i patrzących tylko jak uprzykrzyć życie przeciwnikowi. Piłkarze z Britannia Stadium mimo słabego początku sezonu zdołali się otrząsnąć i awansować do górnej połowy tabeli. Niezwykle ważnym ogniwem w tym kolektywie, nie licząc oczywiście rewelacyjnego Jacka Butlanda są „zmarnowane talenty”, piłkarze których transfer do Stoke określany był mianem piłkarskiego zesłania czyli Bojan Krkić, Marko Arnautović i Xherdan Shaqiri. Wspomniana trójka napędza ataki The Potters i nie inaczej było w meczu z Evertonem, wygranym w niesamowitych okolicznościach 4:3. Shaqiri zdobył dwie bramki, Arnautović jedną, a Bojan asystował. A co z Evertonem? Znaleźli się w wyraźnym kryzysie, o czym szerzej możecie przeczytać w tekście jednego z naszych redaktorów pod tym linkiem.

Bramka kolejki: Xherdan Shaqiri vs Everton

Niczym Eric Cantona, posłał kontrujący lob w okolice okienka bramki. Zarzucano mu, że chciał w tej sytuacji dośrodkować piłkę w pole karne. Zdementował to jednak Jack Butland, jego klubowy kolega, mówiąc, że na treningach też tak robi.

Wpadka kolejki: Nieporadny Per

Mertesacker nie jest raczej znany z szybkości czy zwinności. W tej sytuacji wystarczyło jednak ciut szybciej, czy zwinniej zareagować. To dla Niemca było jednak za dużo:

https://www.youtube.com/watch?v=Ko_FjOHJmtQ

Gracz kolejki: Mesut Ozil

Jego wyczyn już opisywałem. Nie miał praktycznie słabych zagrań, a przecież często decydował się na te z najwyższej półki, trudne do wykonania. Po prostu majstersztyk.

Jedenastka 19. kolejki Premier League:

11 kolejki BPL 19

Ponownie to gracze Stoke dominują w ofensywie. Do tej fenomenalnej dwójki dołącza Lukaku, który z formą strzelecką na ten maraton trafił niemal idealnie. Tradycyjnie również zobaczymy tu Ozila. Zaskoczeniem za to może być Fletcher. Jak widać, zdarza mu się jeszcze rozegrać świetny mecz. No i na koniec ankiety. Wyjątkowo ciekawie zapowiada się wybór bramkarza. Doprawdy nie wiem, jak się na któregoś zdecydujecie 😉

[socialpoll id=”2320171″] [socialpoll id=”2320173″]