Puchar Anglii przez lata nieco stracił na znaczeniu, ale jego prestiż w Anglii wciąż pozostaje bardzo wysoki, a jak to zwykle bywa w w przypadku krajowych pucharów, jest doskonałą okazją dla klubów z niższych lig do pokazania się szerszej publiczności, ale także podreperowania nieco stanu portfela.
Kibice doceniają oczywiście zwycięzców, tych boiskowych którzy zdołali udowodnić swoją wyższość nad przeciwnikiem. I tak możemy być pod ogromnym wrażeniem postawy piłkarzy Oxford United, trzeciej drużyny obecnego sezonu League Two, którzy byli w stanie sprawić niespodziankę i wyeliminować z rozgrywek zespół Swansea City, występujący przecież na co dzień w Premier League. Ogromny sukces klubu, wielkie uznanie i duma kibiców, ale poza sportowym istnieje jeszcze jeden aspekt Pucharu Anglii, ten finansowy i dlatego to nie oni zyskali najwięcej.
Oczywiście nie jest tak, że Oxford zbiednieje przez te zwycięstwo. Dla zwycięzców w trzeciej rundzie pucharu przygotowano nagrodę finansową w wysokości 67 tysięcy 500 funtów, co dla klubu występującego na czwartym poziomie rozgrywkowym w kraju i tak jest solidnym zastrzykiem gotówki, ale jak to porównać do aż dziesięciokrotnie wyższej kwoty, którą najprawdopodobniej otrzymają ich ligowi rywale?
Exeter City w piątkowy wieczór mierzył się z Liverpoolem i wielu obserwatorów było zawiedzionych, że mimo dwukrotnego prowadzenia nie udało im się wywalczyć awansu do dalszej fazy rozgrywek, co wiązałoby się z wyeliminowaniem krajowego giganta. Włodarze klubu z pewnością nie będą jednak żałować, że piłkarze dwukrotnie dali odebrać sobie prowadzenie. Atrakcyjny wyjazd na Anfield Road to nie tylko gratka dla kibiców i wielka przygoda dla piłkarzy, ale przede wszystkim ogromna szansa na kolejny mecz transmitowany na żywo w telewizji, a korzyści finansowych pochodzących z praw telewizyjnych nie trzeba tłumaczyć chyba nikomu, bo właśnie na nich opiera się w ostatnich latach potęga angielskiej piłki ligowej. Dziennikarze na Wyspach uważają, że za rewanżowe spotkanie z Liverpoolem klub otrzyma aż 700 tysięcy funtów.
Kwota, która może nie zrobi wrażenia na wielkich klubach, kiedy bardzo często są to trzy tygodniówki dla jednego piłkarza, ale dla zespołu występującego w niższych klasach rozgrywkowych jest to często równowartość rocznego budżetu, co jeszcze bardziej podkreśla wagę tego osiągnięcia. Dla porównania warto dodać, że według danych zgromadzonych w internecie, budżet klubu w 2014 roku to tylko 100 tysięcy funtów więcej od tego ile mogą otrzymać dzięki piątkowemu spotkaniu. Gotówka może nie tylko usprawnić funkcjonowanie Exeter, ale dobrze rozdysponowana może oznaczać nadzieję na lepsze czasy i przygotowanie drużyny do walki o promocję w lidze, a przecież poza finansami ich piłkarze wciąż zachowują realne szanse na kolejną rundę Pucharu Anglii.