Do końca sezonu Bundesligi niespełna miesiąc. Zespół będący od trzynastu kolejek na dnie tabeli nagle postanowił się obudzić. Czy aby nie za późno?
Lepsza postawa Hannoveru w ostatnim czasie spowodowana jest przede wszystkim zmianą na stanowisku trenera. Trzecim szkoleniowcem „Die Roten” w trwającym sezonie został były piłkarz tego klubu Daniel Stendel. 42-latek zajął miejsce Thomasa Schaffa, który przegrał 10 z 11 spotkań na ławce H96! Chyba tylko zmiana pokoleniowa wśród trenerów i „efekt nowej miotły” są odpowiedzialne za odrodzenie ekipy z Dolnej Saksonii.
W 29. kolejce spotkań Hannover niespodziewanie urwał punkt w potyczce z Herthą Berlin, która po fantastycznym okresie zanotowała wstydliwą porażkę 0:5 z Borussią Moenchengladbach. Klub ze stolicy już w czwartej minucie objął prowadzenie i fani H96 zgromadzeni na Olympiastadion znów musieli żyć jedynie nadzieją. Tym razem ich nie zawiodła. Wszystko za sprawą Artura Sobiecha, któremu nareszcie zaufano. To on w 18. minucie doprowadził do wyrównania. Mecz zakończył się remisem 2:2. Sobiech dał o sobie znać również w ubiegły piątek. Ustanowił on wynik na 2:0 ze wspomnianymi „Źrebakami”. Piłkarze Stendela znów potrafili wykorzystać zniżkę formy przeciwnika, bo Borussia poprzedni mecz przegrała 0:1 z piłkarzami z Ingolstadt.
Patrząc na grę „Die Roten” można poczuć pewną świeżość. Nareszcie ktoś poszedł po rozum do głowy i ustawił Hiroshiego Kiyotakę tam, gdzie on czuje się najlepiej. Japończyk nigdy nie będzie tak dobrym napastnikiem, jak obecnie jest „dziesiątką”. Nowy szkoleniowiec zrozumiał także, że ani Adam Szalai, ani Hugo Almeida nie dadzą drużynie w obecnej sytuacji tyle, ile może zaoferować Polak. Przy kontuzjowanym Portugalczyku Sobiech może poczuć się pewniej w walce o pierwszą jedenastkę. Poza tym w Hannoverze jest od pięciu lat i wciąż ma coś do udowodnienia. To widać na boisku.
Przed nami jeszcze cztery kolejki w sezonie 2015/16. Z kim zmierzy się H96 i czy mają szanse na utrzymanie? Na tę chwilę strata do miejsca barażowego wynosi 10 „oczek”. Już w najbliższą sobotę piłkarze z HDI-Arena jadą do Ingolstadt, gdzie zagrają z 9. drużyną w tabeli Bundesligi. Beniaminek nie bije się o europejskie puchary, a i widmo spadku także poza horyzontem – to dobry grunt pod wyrwanie kolejnych, jakże potrzebnych Hannoverowi punktów. Kolejna potyczka u siebie, a przeciwnikiem będzie Schalke, które wciąż ma szanse na grę w Lidze Europy. W przedostatniej kolejce do Hannoveru przyjedzie Hoffenheim, które też może do ostatniej kolejki bić się o utrzymanie. A na koniec mecz z Bayernem. Można przypuszczać, że „Bawarczycy” będą już mistrzami, co jednak nie pozwala wnioskować, że wystawią rezerwowy skład.
Podopiecznym Daniela Stendela może być niezwykle trudno utrzymać się w Bundeslidze. Strata jest zbyt wysoka, aby odrobić ją w znacznym stopniu w trakcie tych czterech spotkań. Końcówka sezonu zawsze jest fascynująca, ale tu musiałby dokonać się cud. Można się tylko zastanawiać, co by było gdyby taką dyspozycję zaprezentowali kilka kolejek wcześniej.