Kiedy w czołowych europejskich ligach, największe kluby walczą o tytuły mistrzowskie, na zapleczach toczy się batalia o powrót do elity. Bardzo często biorą w niej udział firmy, które bardzo zasłużyły się piłce nożnej w swoich krajach, ale przez lata odeszły nieco w zapomnienie. Komu uda się wrócić na należyte miejsce?
W pogoni za wielkimi pieniędzmi
Mogłoby się wydawać, że w kraju z najlepiej opłacaną ligą na świecie, zasłużone kluby zaliczają tylko i wyłącznie kolejne spadki w dół. Wszak po raz pierwszy w historii z Premier League spadła w tym sezonie Aston Villa, a jeszcze do niedawna występujące w ekstraklasie kluby takie jak Bolton Wanderers czy Charlton Athletic będą w przyszłym sezonie występowały w League One, czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym. Są też jednak ekipy, które mogą powrócić do BPL po kilku latach zesłania. O bezpośrednią promocję wciąż walczy Middlesbrough, które utraciło swoje miejsce wśród najlepszych drużyn w kraju sześć lat temu. Warto przypomnieć, że jeszcze w 2006 roku Boro brało udział w finale Pucharu UEFA, gdzie musieli uznać wyższość hiszpańskiej Sevilli. W barażach o promocję powalczą między innymi dwukrotni Mistrzowie Anglii i jedni z założycieli Football League w 1888 roku — Derby County, których rozstanie z elitą trwa już siedem lat oraz trzeci najstarszy klub piłkarski w kraju, założony w 1867 roku — Sheffield Wednesday, który może wrócić do Premier League po 15. latach zesłania.
Nie można nie wspomnieć chociażby słowem o jeszcze niższych klasach rozgrywkowych, bowiem nie brakuje tam wielkich w przeszłości drużyn. Fani brytyjskiego futbolu z pewnością ucieszą się, że po rocznym pobycie w League One, awans do Championship wywalczyła sobie ekipa Wigan Athletic pod wodzą Gary’ego Caldwella. Na czwartym poziomie rozgrywkowym, o awans w barażach powalczą takie kluby jak Portsmouth, które powoli staje na nogi po jednym z największych upadków w ostatnich latach oraz utworzony przez fanów AFC Wimbledon, będącego kultywatorem tradycji zespołu Wimbledon F.C, który na początku tego wieku został przeniesiony do Milton Keynes, a jego nazwa zmieniona została na MK Dons. Co ciekawe Dons oficjalnie spadli wczoraj do League One, a więc w przypadku awansu Wimbledonu, czeka nas spotkanie o bardzo wielkim znaczeniu dla kibiców. Do końca sezonu zasadniczego w trzech ligach zrzeszonych w Football League, pozostały zaledwie dwie kolejki. Wtedy przekonamy się, czyja pogoń o powrót na szczyt zakończy się sukcesem.
Old Firm Derby!
Szkocka Premier League odzyska w przyszłym sezonie produkt, z którego znana jest na całym świecie. Do ekstraklasy powraca bowiem Rangers F.C. po tym jak w 2012 musieli rozpoczynać swoją drogę od czwartej klasy rozgrywkowej w kraju. Oznacza to oczywiście powrót jednego z najbardziej elektryzujących derbowych meczów na świecie, czyli słynnych Old Firm Derby pomiędzy odwiecznymi rywalami z jednego miasta, na które z utęsknieniem czekają fani futbolu. Rangersi to rzecz jasna klub z największą ilością krajowych tytułów na świecie. Po ligowy triumf sięgali do tej pory 54 razy, w tym siedmiokrotnie zdobywali krajowe Treble, wygrywając ligę, Puchar Szkocji i Puchar Ligi. O awans za pośrednictwem barażu powalczy z pewnością inny zasłużony klub, czterokrotny Mistrz Szkocji — Hibernian_F.C. Piłka nożna w Szkocji może w przyszłym sezonie znacznie zyskać na atrakcyjności.
Odrodzenie
Co najciekawsze we Włoszech? A no przede wszystkim utworzony na nowo klub S.S.D. Parma Calcio 1913, czyli po prostu Parma, która w zeszłym sezonie musiała zmierzyć się z bankructwem i wizją upadku. Nowo założony klub przystąpił do rozgrywek Serie D i pod wodzą byłego piłkarza Luigiego Apolloni miał powalczyć o awans do Lega Pro. Przed sezonem klub sprzedał 9 tysięcy karnetów, co podwoiło dotychczasowy rekord Serie D. Zespół spisał się po prostu świetnie i po 35 kolejkach bieżącego sezonu ustanowił nowy rekord rozgrywek, zdobywając 85 punktów i pewnie awansując do wyższej klasy rozgrywkowej. Druga w tabeli drużyna Altovicentino traciła do Parmy aż 11 oczek. Z pewnością warto śledzić poczynania tej drużyny w najbliższych kilku latach, ponieważ może znowu będziemy świadkami pięknej drogi od upadku aż po sam szczyt. Parma z pewnością na to zasługuje, bowiem nie można zapomnieć, że to chociażby dwukrotni zdobywcy Pucharu UEFA.
Żółto-czarna armia
Szansę na awans do Bundesligi zachowuje nadal klub, który przez ponad 60 lat był zespołem z największą ilością tytułów mistrzowskich w kraju, zanim zdetronizował ich Bayern Monachium czyli 1. FC Nürnberg. W przeszłości dziewięciokrotnie sięgali po Mistrzostwo Niemiec, ale w sezonie 13/14 ponownie pożegnali się z najwyższą klasą rozgrywkową w kraju. Obecnie zespół znajduje się na trzecim miejscu w 2. Bundeslidze, co na koniec sezonu dałoby im udział w barażu, ale do rozegrania pozostały jeszcze trzy kolejki, a strata do RB Lipsk to jedynie trzy oczka. Z kolei w trzeciej lidze niemieckiej awans zapewnił już sobie zespół Dynamo Drezno, znany nie tylko ze swoich wspaniałych kibiców, ale przed laty regularnie występujący w europejskich rozgrywkach. Po 35. kolejkach ich przewaga Wuerzburger Kickers to 14 punktów, co sprawia, że nic nie jest w stanie odebrać im już bezpośredniego awansu.
Babazorros
Nie można też zapomnieć o zespole Deportivo Alaves. Po kilku latach na „wygnaniu” klub musiał radzić sobie z licznymi długami i problemami organizacyjnymi. Teraz są na najlepszej drodze do tego, by wrócić do Primera Division. Nad trzecim zespołem w tabeli mają przewagę 4 punktów, ale nawet gdyby powinęła im się noga, to zawsze zostają baraże. Ekipa Alaves w głowach kibiców zaistniała po pamiętnym meczu z Liverpoolem. Był to finał Pucharu UEFA (2000/2001), gdzie Hiszpanie przegrali po dogrywce 4:5.