Wczoraj pod znakiem zapytania stanęła kariera kolejnego piłkarza. Brutalność, czasami nieumyślna, na boisku była od zawsze i często kończyła się tragicznie dla poszkodowanego. Chcąc dodać Dembie Ba otuchy, postanowiliśmy przypomnieć historie tych, którzy uporem i ciężką pracą wrócili do gry. Postanowiliśmy przypomnieć, że można, jak oni pokazali kiedyś.
Mecz ligi chińskiej między Shanghai Shenshua i Shanghai SIPG. W drugiej połowie na murawę upada Demba Ba i już nie wstaje. Napastnik tych pierwszych doznał strasznej kontuzji. Złamaniu uległy obie kości lewej nogi. Przed Senegalczykiem co najmniej osiem miesięcy ciężkiej pracy nad powrotem. Operacja, rehabilitacja, dokładanie obciążenia. To wszystko musi teraz pokonać Ba. Popatrzcie tylko, jak aktualnie wygląda jego noga.
31-latek zszedł, a w zasadzie został zniesiony, przy stanie 0:1 dla rywali. Jego koledzy, oddając mu cześć, zdołali wygrać 2:1. Po meczu do szpitala z przeprosinami pojechał sprawca nieszczęścia Sun Xiang. Tylko tyle mu zostało, przynajmniej zachował się z klasą. Kontuzjowanemu za to przyda się teraz sporo wsparcia. Niech siły dodają mu przypadki tych, którzy z takich opresji wychodzili.
Henrik Larsson, 22.10.1999
46 cm metalowych prętów. Właśnie tyle w lewej nodze upchnięto Henrikowi Larssonowi po tym jak w meczu Pucharu UEFA doznał otwartego złamania kości. Napastnik Celtiku został po prostu kopnięty przez Serge’a Blanca, zawodnika Lyonu. Niefortunne zdarzenie pozbawiło Szweda gry na 8 miesięcy.
Djibril Cisse, 1.07.2004 i 7.06.2006
Tak, Francuz doznał dwóch bardzo groźnych kontuzji. I to w odstępie prawie 2 lat! Pierwsza z nich przytrafiła się dość pechowo. W spotkaniu Liverpoolu z Blackburn Cisse został zaatakowany w walce o piłkę w pełnym biegu. Jason McEveley uderzył w tył lewej łydki, ale był w tej sytuacji zainteresowany piłką, co doskonale pokazują zdjęcia. Francuski napastnik padł na murawę i dzięki nastawieniu kości jeszcze na stadionie miał szansę wyzdrowieć. Jednak kuracja trwała aż 19 miesięcy.
Druga miała miejsce niedługo po powrocie na boisko. Powołany do kadry na mundial 2006 Cisse zagrał w kontrolnym meczu z Chinami. W niezbyt groźnej sytuacji doznał złamania kości piszczelowej drugiej nogi. Znów można mówić o pechu. Na turniej Djibril oczywiście nie pojechał, zamiast tego musiał oddać się kilkumiesięcznemu leczeniu po raz kolejny. Jak sam przyznaje, ból doskwiera do dziś nawet w pełnym rozluźnieniu.
Eduardo da Silva, 23.02.2008
Tamtego dnia Arsenal grał z Birmingham City. Ledwie rozpoczął się mecz, a już na murawie z wyrazem niewyobrażalnego bólu na twarzy leżał napastnik Kanonierów. Noga Martina Taylora trafiła tuż nad stopą Eduardo i wywołała bolesne skutki. Otwarte złamanie stawu skokowego i zerwane w nim więzadła. Tak brzmiała dokładna diagnoza, która wykluczała brazylijskiego Chorwata z gry na 9 miesięcy. Ostatecznie napastnik wrócił po 10 miesiącach na mecz rezerw z Portsmouth.
Marcin Wasilewski, 30.08.2009
Belgijskie derby to mecze podwyższonego ryzyka. Tak też było tamtego dnia. Na idącego wślizgiem Wasyla wyprostowaną nogą naskoczył młodziutki wtedy Axel Witsel. Efekt? Otwarte złamanie, dwie pęknięte kości, dwie operacje i cztery śruby. Rozbrat z futbolem trwał blisko 9 miesięcy. Marcin wrócił na ostatni mecz sezonu.
Aaron Ramsey, 27.02.2010
Wiadomo, że liga angielska rządzi się swoimi prawami. Szczególnie, kiedy grasz przeciw Stoke. Jednak wszędzie są granice. Te przekroczył Ryan Shawcross, który bezpardonowo wjechał w 19-letniego wówczas Ramseya. Chwilę później stopa Walijczyka bujała się niczym dzwonek, a obrońca Stoke z przerażenia… rozpłakał się. Pomocnik Arsenalu wrócił na plac gry po 8 miesiącach przerwy.
Nie zazdrościmy momentu, w którym wali się komuś piłkarski świat. Nieposkromiony ból i ta myśl, że możesz już nie wrócić. Są jednak przykłady zawodników, którzy przy odrobinie szczęścia, swoim uporem zdołali znów kopnąć piłkę i niejednokrotnie dalej zachwycać. Właśnie tego życzymy teraz Dembie Ba.