Tak kibice żegnali Paula Pogbę

paulpogba

Saga z udziałem Pula Pogby zmęczyła już chyba każdego, nawet najbardziej cierpliwego kibica. Bądźcie spokojni, to nie kolejna łamiąca wiadomość mówiąca o testach medycznych, uzgodnieniu warunków kontraktu czy innych poszlakach, sugerujących transfer Francuza.

Fani Manchesteru United od kilku tygodni są podzieleni. Część z otwartymi ramionami przywitałaby Paula Pogbę ponownie na Old Trafford, nawet biorąc pod uwagę kolosalne żądania Juventusu. Ciężko nie przyznać im racji. Jeżeli Czerwone Diabły znowu mają straszyć swoich rywali, potrzebują do tego zawodników światowej klasy, a do takich należy właśnie gwiazda reprezentacji Francji. Z drugiej strony pojawia się grupa sceptyków, którzy mają mu za złe odejście z 2012 roku i uważają, że za żadne skarby świata nie jest wart takich pieniędzy. I tu również ciężko nie zgodzić się z pewnymi argumentami.

Same kulisy przenosin piłkarza do dzisiaj nie są oczywiste. Z jednej strony otrzymujemy wersję Sir Alexa Fergusona, pasującą do starej i dobrze znanej prawdy, że kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Po przeciwnej stronie barykady mamy jednak wypowiedzi Pogby o złym potraktowaniu i braku szansy w pierwszym zespole. Prawda leży pewnie gdzieś po środku, ale z pewnością nie można powiedzieć, że legendarny menedżer United nie poznał się na talencie młodego pomocnika, a tego typu opinie również się pojawiały.

Tak czy inaczej zawodnik przeniósł się do Włoch wywołując burzę wśród kibiców. Jedni przeczuwali, że klub pożałuje straty takiego talentu, a inni… wręcz przeciwnie, wynajdywali sporą liczbę pozytywów tej sytuacji.

Część fanów nie miała pojęcia o co właściwie tyle zachodu. Przecież gdyby Pogba był naprawdę dobry, moglibyśmy go oglądać co tydzień w pierwszym zespole, a jeżeli tak nie było, to czemu lamentować? Porównanie do Chrisa Eaglesa rozkłada jednak na łopatki.

Co dalej? Odejście Pogby powinno być szansą dla innych utalentowanych i młodych graczy, którzy czekali na swoją szansę. I tak jedni czekali na szansę dla Ryana Tunnicliffe’a, zawodnika z ogromnym potencjałem, który do dzisiaj nie umie przebić się w drużynie Fulham, a inni cieszyli się z transferu znacznie lepszego i młodszego Nicka Powella, który co prawda papiery na granie miał, ale nie wytrzymała głowa i dzisiaj „nowy Paul Scholes” musi odbudować się w Wigan Athletic.

A po co komu Pogba, kiedy ma się Shinjiego Kagawę?

Sam Pogba miał zresztą zamienić siekierkę na kijek, bowiem w Juventusie czekała na niego pewna ławka rezerwowych.

To oczywiście tylko wybrane wypowiedzi, których było znacznie więcej na wszelkich portalach społecznościowych. Internetowych ekspertów od groma na każdym kroku i nigdy nie wiemy, co zostanie wyciągnięte po latach na światło dzienne. Nie inaczej było kilka tygodni temu w przypadku Claudio Ranieriego, który przecież miał być pierwszym zwolnionym menedżerem w Premier League.