Niewesoła atmosfera zapanowała w obozie VfL Wolfsburg. Julian Draxler w jednym z wywiadów dla pisma „BILD” otwarcie mówi o chęci opuszczenia zespołu z miasta Volkswagena. Klub jednak nie zgadza się na taki manewr, a także nałożył na zawodnika karę finansową w wysokości 100 tysięcy euro.
Fakty są takie, że rok temu Wolfsburg zapłacił 34 miliony europejskiej waluty za mistrza świata z 2014 roku, a zawodnik parafował 5-letni kontrakt. Nikt nie zakładał, że piłkarz tak szybko wyrazi chęć opuszczenia klubu, a dodatkowego smaczku całej sytuacji dodaje sprawa związana z klauzulą odstępnego.
Coraz ciekawiej ws. Draxlera. Wg kickera ma on w kontrakcie klauzulę, dzięki której może odejść za 75 mln €, ale dopiero po sezonie 16/17
— Tomasz Urban (@tom_ur) August 3, 2016
Sam zainteresowany wprost prezentuje swoje stanowisko. Nie chce już występować w zespole Wilków, a o całym zajściu poinformował już trenera Heckinga. Całe zamieszanie związane z wywiadem udzielonym przez Draxlera rozzłościło szefostwo klubu, które nałożyło na zawodnika karę 100 tysięcy euro w związku z próbą wymuszenia transferu.
Ze strony nowej drużyny Kuby Błaszczykowskiego sprawa jest prosta – przy obecnej sytuacji kadrowej odejście Draxlera byłoby strzałem w kolano. Tego lata z zespołem pożegnał się już Andre Schurrle oraz Naldo, a na około 3 miesiące z gry wypadł Giulavogui z powodu złamanego kręgu szyjnego. Niepewna na Volkswagen-Arena jest także przyszłość Luiza Gustavo.
A jak to wygląda od strony Draxlera?
Po pierwsze – w tym sezonie Wolfsburg nie będzie grał w europejskich pucharach, więc pod tym względem będzie to dla Niemca regres w stosunku do poprzednich lat.
Po drugie – na mistrzostwo Niemiec wraz z Wolfsburgiem ma szanse podobne do tych, jakie Rafał Majka na medal w jeździe indywidualnej na czas w Rio (Polak dzisiaj wylądował w Warszawie).
Po trzecie – byłby to już jego siódmy sezon w Bundeslidze. Nie ma co się dziwić, że piłkarz potrzebuje nieco odmiany.
Po czwarte – wspomniane transfery/kontuzje obecnych kolegów z drużyny nie napawają optymizmem i nie dają gwarancji, że na koniec sezonu 2016/2017 Wolfsburg znajdzie się w TOP 4.
Po piąte – piłkarz już w zeszłym sezonie mógł występować w barwach Juventusu, o którym bardzo pochlebnie się wypowiada, jednak to kluby nie doszły do porozumienia. W końcowym rozrachunku Draxler przeniósł się do Wolfsburga m.in. dlatego, że Wilki miały sporo funduszy po sprzedaży Kevina De Bruyne.
Ta patowa sytuacja nie działa pozytywnie dla obu stron. Klub chciałby, aby zawodnik pozostał w zespole i tym samym pomógł im wrócić do TOP 4, a co za tym idzie do Ligi Mistrzów. Sam piłkarz wydaje się nieco zbulwersowany i jak mówi „miał zapewnienie, że będzie mógł odejść, gdy dostanie dobrą ofertę”.
Gdzie w takim razie mógłby ewentualnie trafić ofensywny pomocnik VfL? Najprawdopodobniejszym kierunkiem jest Anglia (Arsenal jest ponoć najbliżej pozyskania Niemca) lub Włochy i wspominany wyżej Juventus. Dla piłkarza byłby to nowy bodziec do gry, a zmiana ligi mogłaby podziałać pozytywnie na psychikę niemieckiego gracza. Draxler grałby o najwyższe cele, ścierałby się z najlepszymi w Champions League, a walka o mistrzostwo w krajowych rozgrywkach nie byłoby tak odległym marzeniem jak w Bundeslidze. Jedynym pytaniem w tej sprawie pozostaje ostateczny komunikat Vfl Wolfsburg. Na razie mówią „nie”, ale jak wiadomo z niewolnika nie ma pracownika, wiec być może 22-latek jeszcze w tym okienku transferowym zmieni otoczenie i zamieni rodzimą ligę na deszczowy Londyn bądź słoneczny Turyn.