IO: niestrzelone karne. Argentyna żegna się z Rio

Correa

Nie jest to z pewnością rok dobry dla argentyńskiej piłki. Najpierw przegrany finał Copa America Centenario z Chile. Następnie rezygnacja z gry w narodowych barwach Leo Messiego. Jakby turbulencji było mało, to do dymisji podał się Gerardo Tata Martino. Ostatnią deską ratunku był turniej olimpijski w Rio de Janeiro. Dziś jednak okazało się, że nawet na tym polu Argentyna nie przełamie fatalnej serii 2016 roku. Argentyna żegna się z olimpijskimi marzeniami! 

Już przed samym turniejem w Argentynie był chaos i zamieszanie. Tenże chaos przełożył się na grę zespołu na brazylijskich boiskach. Z dymisją Taty Martino wiązało się także odejście z ławki trenerskiej selekcjonera kadry olimpijskiej, Gabriel Milito dwa miesiące po objęciu reprezentacji u-20 postanowił zrezygnować z tej funkcji. Wszystko miało miejsce dzień przed oficjalną groźbą ze strony FIFA o wyrzuceniu Argentyny z eliminacji MŚ 2018. Tak, tak, Argentynie groziły tego lata nawet takie sankcje! Olimpijską kadrę po Milito objął zatem Julio Olarticoechea – były znakomity boczny obrońca argentyński.

Kłopoty na boisku, kłopoty w związku, kłopoty miał także selekcjoner, który kompletował skład na wyjazd do Rio. Jeszcze przed rozpoczęciem Copa America Centenario dowiedzieliśmy się, że na turnieju nie zagra Paolo Dybala, as Juventusu nie został powołany na turniej do USA, ale miał być gwiazdą olimpijskiej kadry. Juventus postawił veto.  Początkowo w  planach 18- osobowego składu na igrzyska znajdował się Luciano Vietto, który dostał zgodę od Atletico Madryt, ale Sevilla, do której trafił tego lata na wypożyczenie się nie zgodziła.

Wszystko ważyło się do ostatniego meczu turnieju. Argentyna musiała wygrać w trzeciej kolejce fazy grupowej. Miała… Niestety zremisowała rzutem na taśmę z Hondurasem 1:1. W składzie wielu piłkarzy z ogromnym talentem, Angel Correa, Giovani Lo Celso czy Jonathan Calleri. Nadzieje rozbudzone do granic możliwości. Niestety dziś wylano kubeł zimnej wody na ich głowy. Remis oznaczał pożegnanie się z marzeniami o medalu IO oraz odpadnięcie.

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze. Graj za darmo!

Argentyńczycy od samego początku przeważali, na skrzydle starał się Correa, dobre sytuacje miał Jonathan Calleri. Gole jednak nie padały. Do przerwy remis 0-0 mimo rzutu karnego jaki w doliczonych minutach 1. połowy mieli reprezentanci Hondurasu. Kapitan Acosta wyglądał na pewnego siebie, chyba zbyt pewnego. Jego strzał fantastyczną paradą obronił Geronimo Rulli, czym uratował skórę swojemu zespołowi.

Rulli

Piłeczka więc cały czas była po stronie Albicelestes, wciąż mogli wygrać mimo doskonałej sytuacji rywala. Po przerwie sędzia wskazał na jedenastkę dla Argentyńczyków. Do piłki podszedł Angel Correa, jednak rosnąca gwiazda Atletico Madryt nie wykorzystała znakomitej szansy na objęcie prowadzenia. Strzał piłkarza z dychą na plecach trafił w słupek! Nie często się zdarza by dwa rzuty karne były przestrzelone w trakcie jednego meczu. Dwa karne, ale to nie był koniec karnych w tym meczu. Swoją szansę na rehabilitację otrzymali jeszcze Honduranie. Wykorzystali okazję, tym razem Antony Lozano uderzył pewnie i nie dał szans bramkarzowi.

Argentynie pozostawał kwadrans nadziei. Kwadrans w trakcie, którego prędzej spodziewać się mogliśmy kolejnego trafienia Hondurasu. Argentyna do pewnego momentu nie miała pomysłu i waliła głową w ścianę. Godną odnotowania była jedynie akcja Calleriego z Gio Simeone, kombinacja palce lizać! Gol z niej nie padł, Argentyna walczyła nadal, próbowała, starania udało się wykończyć w doliczonym czasie za sprawą strzału z rzutu wolnego Martineza. Uratowali remis, remis, który nic nie dawał. Argentyna za burtą. Awans z grupy D uzyskały reprezentacje Hondurasu i Portugalii.

Dzisiejszej nocy wyjaśni się także przyszłość gospodarzy. Brazylia o 3:00 czasu polskiego w meczu o wszystko podejmie Danię. Czy czeka nas kolejna klęska utytułowanej ekipy z Ameryki Południowej? Wszystkie karty Brazylia ma po swojej stronie, wystarczy wygrać swój mecz… Jak to jednak zrobić, kiedy w meczach z wydawałoby się słabymi reprezentacjami RPA i Irakiem nie udało się zdobyć bramki? Dziś Canarinhos dodatkowo zagrają osłabieni, bo z powodu kumulacji dwóch żółtych kartek nie zagra defensywny pomocnik Thiago Maia.