Vidal na dwa razy i typowy Müller. Superpuchar jedzie do Monachium

14018150_1130017323738902_1552561184_n

Na 12 dni przed inauguracją kolejnego sezonu Bundesligi, w niedzielny sierpniowy wieczór na Signal Iduna Park mierzyły się dwie najlepsze drużyny ostatnich 12 miesięcy w Niemczech. Lepszy okazał się Bayern, choć po pierwszej połowie wiele na to nie wskazywało. 

Ten mecz stał pod znakiem wszelkiej maści debiutów oraz powrotów. Pierwszy raz na trenerskiej ławce Bayernu (poza letnimi sparingami) zasiadł Carlo Ancelotti. Oficlajne debiuty w barwach Borussii zaliczyli Sebastian RodeOusmane Dembélé, Marc Bartra, Andre Schürrle, Emre Mor, a Mats Hummels po raz pierwszy po długiej przerwie znów założył koszulkę zespołu z Bawarii.  Nie był to dla łatwy powrót na stadion Borussii dla środkowego obrońcy – przy każdym kontakcie mistrza świata z piłką z trybun usłyszeć można było głośne gwizdy.

Składy, z wielu względów nie były jeszcze optymalne.

W pierwszej połowie to gospodarze lepiej poczynali sobie na boisku. Płynniejsza gra, szybsza wymiana podań, stwarzanie sobie sytuacji podbramkowych – to właśnie cechowało drużynę Thomasa Tuchela. Bayern przez większość czasu był jedynie tłem dla graczy Borussii. O przewadze żółto-czarnych świadczą statystyki – 11 do 4 w sytuacjach bramkowych, a także znacznie więcej wymienionych podań oraz oddanych strzałów. Wynik spotkania już w 6. minucie otworzyć mógł Kagawa, a kilka chwil później, po znakomitym długim podaniu Bartry, okazję do strzelenia bramki zmarnował Aubameyang. Świetnie na prawej obronie radził sobie zaledwie 18-letni Passlack, któremu w pewnym momencie udało się sprowokować Francka Ribery’ego. Efektem tego zajścia były żółte kartki dla obu piłkarzy, a dodatkowo za protesty „żółtko” zarobił Xabi Alonso.

Borussia nie ustawała w atakach. Zaskoczyć Neuera kilkukrotnie w krótkim odstępie czasowym próbował Dembele, jednak albo fantastyczną interwencją popisywał się niemiecki bramkarz, albo nowy nabytek ekipy z Dortmundu nie kierował piłki w światło bramki.

Niecelny był także pierwszy groźniejszy strzał na bramkę BVB autorstwa Arturo Vidala. Jednak to druga ofensywna akcja chilijskiego pomocnika była jednocześnie najlepszą szansą Bayernu na gola w pierwszej połowie. Po wrzutce Martineza idealnie na głowę byłego gracza Juventusu, świetnym refleksem popisał się Bürki. Vidal miał jeszcze szansę na poprawkę, jednak z najbliższej odległości skierował futbolówkę wysoko nad bramką.

Druga połowa to zupełnie inny rozdział w tego spotkania. Co prawda na początku groźne uderzenia zanotowali jeszcze Passlack oraz Dembele, ale nie zrobiły one większego wrażenia na Manuelu Neuerze, który w tym spotkaniu zanotował czyste konto. Ta sztuka nie udała się natomiast bramkarzowi Borussii – Szwajcar dwukrotnie musiał kapitulować po strzałach rywali. Najpierw po szybkiej akcji w 58. minucie na prowadzenie Bayern wyprowadził Vidal, a 11. minut później w swoim stylu na polu karnym znalazł się Muller, który po strąceniu piłki przez Hummelsa umieścił ją w siatce.

Zmiany w obu zespołach nie przyniosły dużych zmian w grze, a w końcowych minutach spotkania Bayern częściej utrzymywał się przy piłce, czekając na ostatni gwiazdek sędziego. Borussia, choć przez większość meczu prowadziła grę oraz stwarzała więcej akcji pod bramką rywala, była zwyczajnie nieskuteczna.

W ostatnich trzech Superpucharach to Bayern schodził z murawy jako przegrany, w tym dwukrotnie doznawał porażek właśnie z Borussią. Na nieszczęście dla kibiców BVB ich ulubieńcy tym razem nie sprostali Bayernowi. Dla Bawarczyków jest to 5 w historii triumf w Superpucharze, a tym samym jest to pierwszy puchar zdobyty przez zespół z Monachium za kadencji Carlo Ancelottiego.