Od momentu przejęcia sterów w światowym futbolu przez Gianniego Infantino, coraz głośniej mówiło się o chęci wprowadzenia powtórek wideo podczas piłkarskich spotkań. W czwartek, podczas towarzyskiego starcia Włochów z Francuzami, będziemy świadkami pierwszego na szczeblu międzynarodowym meczu, w którym arbiter dostanie dodatkowe narzędzia służące do rozstrzygania kwestii spornych. Jak to ma wyglądać w praktyce i kiedy możliwość sprawdzenia danej sytuacji na boisku stanie się powszechna? – Tutaj zebraliśmy wszystkie najpotrzebniejsze informacje.
Szwajcarski szef FIFA zaraz po wygranej w wyborach, rozpoczął serię zmian w organizacji przez lata dowodzonej przez Seppa Blatera, nieprzepadającym za jakimikolwiek nowinkami technologicznymi w futbolu. Jedynym udogodnieniem był wprowadzony system goal-line, pokazujący czy piłka przekroczyła linię bramkową. Tym razem mowa o prawdziwej rewolucji, chodzi bowiem o wprowadzenie możliwości sprawdzenia danej sytuacji na boisku przy pomocy powtórek wideo.
Zaczęło się od tego, że w marcu Międzynarodowa Rada Piłkarska, zatwierdziła testy powtórek dla arbitrów. Jeżeli ta organizacja, zajmująca się przepisami gry i zmianami w nich, po konsultacjach oraz serii sprawdzianów podczas meczów wyda pozytywną opinię w sprawie, wówczas taka technologia zostanie na stałe wprowadzona. Początkowo Infantino mówił o tym, że chciałby, aby system został wprowadzony podczas mistrzostw świata w Rosji, jednak coraz częściej pojawiają się głosy o wcześniejszym zatwierdzeniu zmian w przepisach, i być może już od sezonu 2017/2018 w ligach europejskich takie rozwiązanie będzie wykorzystywane.
Pierwszy mecz z udziałem tego rodzaju technologii został rozegrany w USA. Podczas meczu rezerw Red Bull New York z drugą drużyną Orlando City sędzia dwukrotnie posiłkował się zapisem wideo. Obie sytuacje związane były z pokazaniem zawodnikowi żółtej bądź czerwonej kartki. Wyglądało to następująco.
Video replays are now being used in America.https://t.co/2ve5wWDq2y
— Match Photography (@MatchPhotos) August 13, 2016
— Match Photography (@MatchPhotos) August 12, 2016
W jakich sytuacjach sędzia będzie mógł wykorzystać zapis wideo? W grę wchodzą cztery przypadki:
Po pierwsze, aby rozwiać wątpliwości przy strzelonej bramce.
Po drugie, aby rozwiać wątpliwości przy czerwonej kartce.
Po trzecie, aby rozwiać wątpliwości przy rzucie karnym.
Po czwarte, gdy sędzia pokaże żółtą lub czerwoną kartkę niewłaściwemu zawodnikowi. (Przykładem może być mecz Chelsea Londyn z Arsenalem, kiedy to sędzia Andre Marriner pomylił się i pokazał czerwoną kartkę Kieranowi Gibbsowi, choć ręką w polu karnym zagrał jego kolega z drużyny Alex-Oxlade Chamberlain).
Pierwszym międzynarodowym meczem z udziałem powtórek wideo będzie czwartkowy mecz Włochy – Francja w Bari. Dzień po meczu na specjalnej konferencji prasowej z udziałem szefa FIFA Gianniego Infantino, zastępcy sekretarza generalnego FIFA Zvonimira Bobana oraz arbitra Bjorna Kuipersa dowiemy się, jakie są ich pierwsze wrażenia związane z takim systemem.
Ważna informacją jest także to, że sędzia odpowiedzialny za powtórki będzie mógł porozumiewać się z sędzią głównym, ale nie będzie miał bezpośredniego wpływu na przebieg spotkania, tak jak w przypadku wspominanego meczu Red Bull New York z Orlando City, kiedy to sam arbiter główny decydował o danej sytuacji sam. Takie rozwiązanie wprowadzone jest m.in. w siatkówce, gdzie sędzia główny nie widzi zapisu powtórki.
Z pewnością jest to kamień milowy, jeżeli chodzi o pomoc dla sędziów oraz w znacznym stopniu ukrócenie symulowania ze strony piłkarzy, którzy będą mieli coraz mniej szans na to, by oszukać sędziego. Miejmy nadzieję, że testy wypadną pomyślnie, a wyniki spotkań przestaną być wypaczane przez niewłaściwe decyzje arbitrów.